Data: 2004-06-01 11:41:39
Temat: Re: Złapać króliczka !!!!
Od: "lizaclaiborne" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c9hj07$l6f$1@inews.gazeta.pl...
Jeśli wchodzi w grę młoda dziewczyna i
> młody mężczyzna, to odniesiemy wrażenie normalnego zakochania się,
> znajdziemy, iż jest zrozumiałe, że dziewczyna zakochała się w człowieku, z
> którym może przestawać dużo sama i mówić o rzeczach intymnych, który na
> spotkaniach z nią występuje w korzystnej pozycji, obdarzony przewagą
> ratownika, i prawdopodobnie dlatego przeoczymy, że u neurotycznego
> dziewczęcia należałoby raczej oczekiwać zaburzenia zdolności kochania. Im
> bardziej osobiste warunki lekarza i pacjenta oddalone są od przytoczonych,
> tym bardziej będziemy zdziwieni, gdy mimo to znajdziemy ten sam stosunek
> uczuciowy. Powyższe tłumaczenie uchodzi jeszcze, gdy młoda kobieta
> nieszczęśliwa w małżeństwie wydaje się opanowana silną namiętnością do
> swojego lekarza, będącego jeszcze w wolnym stanie, gdy gotowa jest dążyć
do
> rozwodu, aby móc należeć do niego, lub gdy w wypadku przeszkód społecznych
> nie cofa się przed nawiązaniem z nim tajemnego stosunku miłosnego. W tych
> warunkach słyszy się jednak ze zdumieniem od kobiet i dziewcząt wypowiedzi
> świadczące o ich zupełnie określonym zajęciu stanowiska względem problemu
> terapeutycznego: wiedziały zawsze, że tylko miłość może je uzdrowić, i od
> początku leczenia przypuszczały, że przez to obcowanie dane im będzie
> wreszcie to, czego im życie dotychczas odmawiało. Tylko dzięki tej nadziei
> zadały sobie tyle trudu w kuracji i pokonały trudności komunikowania
> wszystkiego lekarzowi. Sami od siebie dodamy: i łatwo zrozumiały wszystko,
> w-co zazwyczaj trudno jest uwierzyć. Ale takie wyznanie jest dla nas
> niespodziane; obala ono nasze przewidywania. Czy jest to możliwe, że
> pominęliśmy najważniejszy punkt w naszym planie?
> Ten nowy fakt, który w ten sposób nie bez oporów uznajemy, nazywamy
> przeniesieniem. Mamy na myśli przeniesienie uczuć na osobę lekarza, gdyż
nie
> wierzymy, że sytuacja kuracji mogłaby usprawiedliwić powstanie podobnych
> uczuć. Przypuszczamy raczej, że cała ta gotowość uczucia pochodzi
skądinąd,
> była przygotowana w chorej i przy sposobności leczenia analitycznego
zostaje
> przeniesiona na osobę lekarza. Przeniesienie może występować jako burzliwe
> żądanie miłości, lub też w formach bardziej umiarkowanych;
no ładnie
kurna....to ja już sobie na mojego lekarza przeniosłam....
pomijam fakt,że jest przystojny...
;-)
--
Liza
"Szczęście nie jest nagrodą, lecz konsekwencją. Cierpienie nie jest karą,
lecz rezultatem"
|