| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-11-29 20:34:47
Temat: Zły dzień
Może ktoś nie zna - troche kontrowersyjny sposob na zly dzien.
Ale ocencie sami.
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na
kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem
zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajowych, podczas
gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o
zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w
notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem,
jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc
zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie
zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem
jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że
przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy
postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i
kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim
"ty chuju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem
na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle
mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem
mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień,
dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu
głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program
identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób
na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony.
Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik
telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan
może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym
programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem
próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w
BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje
miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na
sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej
numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale
po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było
to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na
zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. -
Jesteś
tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie
wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce!
Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci
rozjebię
ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej
beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
przypierdolić! Jak masz jaj to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej
23, oraz do telewizji regionalnej,
wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem
samochodem
w okolice Leśnej i patrzyłem z dala
na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów
ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-11-29 20:49:50
Temat: Re: Zły dzień
Użytkownik "Jerzy" <w...@p...onet.pl>
ROTFL :-)
Fajna historia :-)
Podziwiam pomysłowość i sposoby rozładowania stresu.
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 21:14:34
Temat: Re: Zły dzień
>
> Użytkownik "Jerzy" <w...@p...onet.pl>
>
> ROTFL :-)
> Fajna historia :-)
> Podziwiam pomysłowość i sposoby rozładowania stresu.
taaa.. tylko że ona już krążyła na listach...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-29 21:37:14
Temat: Re: Zły dzień> Może ktoś nie zna - troche kontrowersyjny sposob na zly dzien.
> Ale ocencie sami.
>
> Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na
> kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem
> zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajowych, podczas
> gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym.
>
> Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o
> zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w
> notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem,
> jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc
> zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
> Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie
> zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem
> jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że
> przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy
> postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i
> kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim
> "ty chuju!", po czym rozłączyłem się.
>
> Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem
> na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle
> mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem
> mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień,
> dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu
> głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
>
> Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program
> identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób
> na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony.
> Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik
> telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan
> może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
> dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.
> Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym
> programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chujem!".
>
> Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem
> próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w
> BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje
> miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na
> sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
> Wieczorem zadzwoniłem.
>
> - "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
> - "Tak."
> - "A gdzie można ją obejrzeć?"
> - "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
> - "A kiedy pana można złapać w domu?"
> - "No tak od 17.00 już raczej jestem."
>
> Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej
> numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
> Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale
> po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było
> to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na
> zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
>
> - Halo! - rzucił jak zwykle.
> - Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. -
> Jesteś
> tam jeszcze?
> - Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie
> wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce!
> Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci
> rozjebię
> ten oblany ryj!
> - Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej
> beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
> Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
> - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
> przypierdolić! Jak masz jaj to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
> będe!
>
> W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
> Leśnej
> 23, oraz do telewizji regionalnej,
> wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem
> samochodem
> w okolice Leśnej i patrzyłem z dala
> na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów
> ekipy telewizyjnej...
>
>
> Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
Fajna sprawa, ale powinieneś się leczyć ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 00:19:48
Temat: Re: Zły dzień
Użytkownik "Majka" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:as8l7t$3fa$1@news.onet.pl...
>
>
> taaa.. tylko że ona już krążyła na listach...
>
> sorki jesli tak ale nie natknalem sie - jak widac z niektorych
komentarzy - nie tylko ja
pozdrawiam
Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-11-30 11:19:18
Temat: Re: Zły dzień
Użytkownik "Richard" <r...@m...mail> napisał w wiadomości
news:as8mnm$m56$1@szmaragd.futuro.pl...
>
> Fajna sprawa, ale powinieneś się leczyć ;-)
>
> Hmm tak myslisz? Chcesz o tym porozmawiac?
Jaki jest numer tel. do Ciebie? :-)
pzdr
Jerzy
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-01 16:46:37
Temat: Re: Zły dzieńha ha ha |:P
już ktoś to na tej grupie wyświetlił
i wtedy to było zabawne
teraz to jest denne |:P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 16:44:20
Temat: Odp: Zły dzieńViadro
> już ktoś to na tej grupie wyświetlił
Vicky?;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 18:58:43
Temat: Re: Zły dzień
o! właśnie
dzięki:D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-07 21:18:57
Temat: Odp: Zły dzień Viadro
> dzięki:D
ależ nie za ma co;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |