Data: 2002-04-05 15:38:54
Temat: Re: Zly wplyw gier komputerowych
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Unx" <u...@w...pl> napisał w wiadomości news:a7b0eh$b37$2@news.tpi.pl...
> Witam grupowiczow
> Chcial bym poznac wasza opinie na temat szkodliwosci gier komputerowych na
> mlodego czlowieka.
> Jak sadzicie z psychologicznego punktu widzenia
> jaki typ gier szkodi ? Dlaczego ? W jaki sposob moga one wplywac na
mlodego
> czlowieka ?
>
> z gory dziekuje za odpowiedzi
> unx
Coś na temat :
Everquest" możliwą przyczyną samobójstwa -05.04.2002 r, godz. 15:02
Uzależnienia odrywają od rzeczywistości - niektóre w mniejszym, inne w
większym stopniu. Każda rzecz może uzależniać, jeśli wywiera na osobę
szkodliwy wpływ. Wyjątkowo szkodliwy wpływ mogła wywrzeć na Shawna Wooley'a
gra "Everquest": 21-letni mieszkaniec Wisconsin...
popełnił samobójstwo w poranek święta dziękczynienia. Przed targnięciem się
na swoje życie, przez tydzień nieustannie grał w swoją ukochaną grę. Matka
Wooley'a postanowiła podać do sądu firmę Sony Online Entertainment,
oskarżając ją o wywieranie - poprzez swój produkt - destruktywnego wpływu na
syna, w efekcie doprowadzając do jego śmierci.
"Everquest", niekończąca się gra, cieszy się olbrzymią popularnością na
całym świecie. Setki tysięcy użytkowników, dzięki dostępowi do Sieci, bierze
udział w tej przygodzie, zanurzając się w świat pełen fantastycznych
przygód, które - w przeciwieństwie do innych gier - nie kończą się nigdy.
Dla Shawna Wooley'a "Everquest" był czymś więcej niż tylko grą. Od 2000
roku, gdy zaczął przygodę z produkcją Sony, praktycznie nie przestawał grać.
Jego uzależnienie od gry kosztowało go utratę pracy i mieszkania, lecz -
pomimo wizyt w ośrodkach terapii uzależnień - nie potrafił on zrezygnować z
grania. Wszystko wskazuje na to, że jego samobójstwo było zaplanowane:
pistolet, którym odebrał sobie życie, został przez niego nabyty tydzień
wcześniej.
Postępowanie matki Wooley'a jest typowym dla tego typu spraw. Zarzuty pod
adresem producenta gry wydają się być uzasadnione, zważywszy na niemal
kompletne pogrążenie Wooley'a w świecie "Everquest'u". Jakkolwiek jednak
oczywiste są rozmiar i intensywność nałogu, wykazanie jego związku z
samobójstwem będzie zadaniem niezwykle trudnym. Nie zniechęca to pani
Wooley: w swoją sprawę zaangażowała ponoć adwokata znanego z podobnych
rozpraw, Jacka Thompsona. Jak na razie, brak oficjalnego stanowiska Sony
Online Entertainment w tej sprawie.
Proces w sprawie Wooley'a będzie jednocześnie typowy i rzadki. O ile bowiem
znane są przypadki domagania się przez rodziny nałogowców odszkodowania od
firm tytoniowych, o tyle rzeczą trudną do wyobrażenia jest, by gra
komputerowa - choćby najbardziej wciągająca i odrywająca od rzeczywistości -
miała spowodować śmierć. Prawdziwe dramaty rozgrywają się jednak nie w sali
sądowej, lecz w domach tych rodzin, które doświadczają ciemnych stron
"nowego, wspaniałego świata". Slogan reklamowy portalu station.sony.com -
"pause life. play games" ("spauzuj życie. puść gry") - wydaje się być
jedynie metaforą. Ale koszmarnie trafną.
http://www.weinfo.pl/news.php?lp=2107
|