Data: 2004-04-29 10:07:14
Temat: Re: Zmiany
Od: "Natek" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet w postku news:c6nupm$6e1$1@news.onet.pl:
> Moze dzialac tu u Ciebie taki mechanizm ze starasz sie
> "cos" sobie (i innym) ~udowodnic wspomagajac sie przy tym
> odpowiednio dostosowanymi, rozbudowanymi racjonalizacjami.
> Twoje usilowania, pomimo zaciecia, sa przy tym bezskuteczne
> i w ten sposob, paradoksalnie, w pewnym sensie tracisz czas,
> ciagle i ciagle uczac sie jakby tego samego w nadziei ze Ci
> sie wreszcie uda.
>
> Jesli tak to dziala, to 'odpuszczasz' zbyt pozno.
To wygląda logicznie, ale nie wydaje mi się,
by właśnie tak to u mnie działało. Nie dostrzegam u siebie
żadnych oznak prób 'udowadniania'. No chyba że pod
'udowadnianie' podstawimy coś innego - na przykład
[być może] zwiększoną potrzebę zrealizowania się w dobrym
w moim pojęciu związku/rodzinie. I w efekcie niezbyt dobre
wybory partnera (z pośpiechu?) ... może...
W takim ujęciu zgodziłabym się z tym "zbyt późno",
ponieważ w zasadzie dałoby się dostrzec już na początku
zagrożenia i niedopasowania. Chociaż wydaje mi się że to
moje 'pomijanie' zapowiedzi przyszłych problemów wynikało
raczej z ogólnego podejścia do życia - 'nierozsądkowego'.
Ciekawe, że znów podpinasz mi skłonność do nadmiernych
racjonalizacji. I tu mam wrażenie, że dzwoni, ale nie w tym
kościele. Ja i racjonalizacje to raczej taki kłopotek,
że patrzymy na siebie nieco wilkiem,
a nie 'lubimy się', jak zdajesz się sugerować.
* Natek
|