Data: 2002-01-06 23:47:08
Temat: Re: Zrozumiec chorobe
Od: k...@s...pl (Tomek Kozinski)
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 6 Jan 2002 18:02:06 +0100
Ania <i...@w...pl> objawił(a):
> Niedawno poznalam fantastycznego chlopaka po ktoryms ze spotkan powiedzial
> mi ze jest cos o czym powinnam wiedziec zanim sie oby dwoje zaangazujemy
> gdyz nie chce juz rozczarowan ( jego ostatnia dziewczyna rzucila go wlasnie
> przez jego chorobe ).
> Otoz ok 7 lat temu chorowal na raka jadra. Nie byl to
> nowotwor zlosliwy i jest on calkowicie wyleczalny aczkolwiek jak on to mowi
Rak to z definicji nowotwór złośliwy. Wypytaj dokładnie czy rak, czy
nowotwór łagodny (oczywiście jeśli uważasz, że ta wiedza jest ci
potrzebna). Nowotwór łagodny to zupełnie inna chorba zarówno pod względem
medycznym jak i psychicznym. W tym ostatnim aspekcie prawie bez
znaczenia, chyba, że doszło do jakichś okaleczeń.
> nigdy nie wiadomo co bedzie jutro za tydzien za miesiac czy za rok. Byl juz
No właśnie - nikt tego nie wie.
Lepiej zajmij się tym co jest teraz, porozmawiaj z samym zainteresowanym.
> uznany za zdrowego gdyz przez 4 lata nie mial nawrotow ale potem jednak sie
> pojawily i mial kolejne operacje. Powiedzial mi ze musze zrozumiec ta
> chorobe. Nigdy nie mialam do czynienia z osoba chorujaca na raka i niewiem
> co mam myslec np. o jego smierci jest dla mnie wrecz abstrakcyjna, ...a
> jednak mozliwa.Przeciez go nie zostawie przez ta gdyz za bardzo mi na nim
> zalezy. Czy ktos z was moze mi pomoc zrozumiec ta chorobe?
Tak się składa, że znam kilka osób które przeszły prawdziwą=złośliwą chorobę
nowotworową. Taki epizod podwyższa ogólną wrażliwość. Przedewszystkim
człowiek zaczyna wyżej cenić rzeczy naprawdę ważne. Lepiej się potem dostrzega
cierpienie i emocje innych ludzi. Negatywną konsekwencją są różnego
rodzaju lęki i napięcia, które mogą pozostać w człowieku po takich
przeżyciach. Czasami dochodzi do obiżenia samooceny. W czasie chorowania
występują różnie - albo zachamowanie, albo wręcz przeciwnie -
odchamowanie, nadmierne pobudzenie i rozdrażnienie (nie bez znaczenia są
tu leki). Częstą rzeczą jest jakieś takie dziwne poczucie opuszczenia,
osamotnienia. Czasami chorzy świadomie prowokują osoby ze swojego
otoczenia - badając jakby w te sposób siłę więzi. To jest dość trudne do
zniesienia.
Większość ludzi dobrze dochodzi do siebie pod względem psychicznym.
Szczególnie jeśli trafią na fachową pomoc psychologiczną lub w środowisku
jest ktoś, kto stanowi oparcie.
--
pozdrowienia )/
od kozy. Y\_/
/~\
|