« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-06-04 20:53:44
Temat: Zupa mleczna...Witam!
Dzis w nocy przysnila mi sie dawno zapomniana przedszkolna-zupa-mleczna...
Nie smiejcie sie :)) Ale tak bylo... I zastanawiam sie jak to sie robilo...
To bylo mleko z jakimis kluseczkami... Pamietam ten smak i chcialbym cos
takiego ugotowac moim siostrom, bo w dzisiejszych czasach... :)) Wiec jesli
ktos to jeszcze pamieta...
Pozdrawiam,
Michal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-06-04 21:01:31
Temat: Re: Zupa mleczna...
Użytkownik "Michu" <m...@p...onet.pl> napisał...
> Dzis w nocy przysnila mi sie dawno zapomniana przedszkolna-zupa-mleczna...
> Nie smiejcie sie :)) Ale tak bylo... I zastanawiam sie jak to sie
robilo...
> To bylo mleko z jakimis kluseczkami... Pamietam ten smak i chcialbym cos
> takiego ugotowac moim siostrom, bo w dzisiejszych czasach... :)) Wiec
jesli
> ktos to jeszcze pamieta...
Moje dzieciaki są mlekojadami i często robię im po prostu lane kluseczki na
mleku... Może o to ci chodzi... skoro piszesz kluseczki, a nie kaszka lub
płatki...
Po prostu ucierasz jajko z mąką tak mniej więcej trzy czubate łyżeczki na
jedno jajo i wlewasz to powoli na gotujące się mleko...tak żeby ciurkało,
wtedy zrobią się ładne kluseczki... delikatnie mieszasz i już jest gotowe...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-04 21:20:38
Temat: Re: Zupa mleczna...moze to lane kluseczki?
Krysia
>Witam!
>
>Dzis w nocy przysnila mi sie dawno zapomniana przedszkolna-zupa-mleczna...
>Nie smiejcie sie :)) Ale tak bylo... I zastanawiam sie jak to sie robilo...
>To bylo mleko z jakimis kluseczkami... Pamietam ten smak i chcialbym cos
>takiego ugotowac moim siostrom, bo w dzisiejszych czasach... :)) Wiec jesli
>ktos to jeszcze pamieta...
>
>Pozdrawiam,
>Michal
>
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 08:38:54
Temat: Re: Zupa mleczna...
Michu wrote:
> Dzis w nocy przysnila mi sie dawno zapomniana przedszkolna-zupa-mleczna...
Masz facet szczęście, że nie wybieram się do Poznania w najbliższym
czasie, bo bym Cię własnoręcznie udusił :)))
sadyl [z chorobliwą awersją do zupu mlecznej]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 08:54:42
Temat: Re: Zupa mleczna...
Użytkownik "sadyl" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3B1C9A9E.132AE5B9@poczta.onet.pl...
> > Dzis w nocy przysnila mi sie dawno zapomniana
przedszkolna-zupa-mleczna...
>
> Masz facet szczęście, że nie wybieram się do Poznania w najbliższym
> czasie, bo bym Cię własnoręcznie udusił :)))
>
> sadyl [z chorobliwą awersją do zupu mlecznej]
Sadylku!
A używasz do czegokolwiek mleka?
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 09:11:12
Temat: Re: Zupa mleczna...
"Joanna Duszczyńska" wrote:
> Sadylku!
> A używasz do czegokolwiek mleka?
Oczywiście - nie mam nic przeciwko mleku.
Nawet poczyniłem pewne postępy, bo od kilku lat jestem już w stanie
wypić _ciepłe_ mleko.
Jednakże cokolwiek pływające w ciepłym mleku (czy to będzie kożuch czy
kluski) powoduje natychmiastową chęć powrotu :)
Zrobiło mi sie to w wieku wczesnodziecięcym:
- dzięki Tatusiowi, który był (i jest) fanatykiem zupy mlecznej na
śniadanie, obiad, kolację itd
- dzięki Paniom Przedszkolankom
- dzięki przeuroczym ośrodkom wczasowym, w których spędzałem z rodzicami
wakacje i w których zupa mleczna na sniadanie była obowiązowa.
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 09:18:53
Temat: Re: Zupa mleczna...Moja rodzine 2 lata temu uraczylam 5 dniami w kurorcie domkow
campingowych na Kaszubach. Z wyzywieniem. Kurort zalatywal latami
60tymi - wiecie, posciel szara, z dziurami, kozetki (!) sie nieco
rozlatywaly, drziwi sie nie zamykaly na zawsze, stoliki byly jak
w barze Mis, (W-w, blisko uniwerku), no i na sniadanie byla zupka
mleczna. Maz i corka bardzo dokladnie to obejrzeli, obwachali,
pomajtali lyzka w tym czyms i powiedzieli zgodnie - hhhmm, moze
troszke pozniej sprobuje (corka ma talent typlomatyczny po
Tatusiu, ktory - jesli mu sie cos nie podoba to nie odmawia, ale
mowi ze na pewno zje pozniej...)
a ja siedzialam i rechotalam..
tym bardziej, ze w bialej zupce kazdego dna plywalo co innego -
to makaron, to platkiowsiane, to jakis ryz czy cos tam...
ja osobiscie tez tego nie trawie...
Krysia
>
>
>"Joanna Duszczy?ska" wrote:
>
>> Sadylku!
>> A u?ywasz do czegokolwiek mleka?
>
>Oczywi?cie - nie mam nic przeciwko mleku.
>Nawet poczyni?em pewne post?py, bo od kilku lat jestem ju? w stanie
>wypi? _ciep?e_ mleko.
>Jednak?e cokolwiek p?ywaj?ce w ciep?ym mleku (czy to b?dzie ko?uch czy
>kluski) powoduje natychmiastow? ch?? powrotu :)
>Zrobi?o mi sie to w wieku wczesnodzieci?cym:
>- dzi?ki Tatusiowi, który by? (i jest) fanatykiem zupy mlecznej na
>?niadanie, obiad, kolacj? itd
>- dzi?ki Paniom Przedszkolankom
>- dzi?ki przeuroczym o?rodkom wczasowym, w których sp?dza?em z rodzicami
>wakacje i w których zupa mleczna na sniadanie by?a obowi?zowa.
>
>sadyl
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 09:22:33
Temat: Re: Zupa mleczna...
Użytkownik "sadyl" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3B1CA230.D0839303@poczta.onet.pl...
> Oczywiście - nie mam nic przeciwko mleku.
> Nawet poczyniłem pewne postępy, bo od kilku lat jestem już w stanie
> wypić _ciepłe_ mleko.
Ciepłe, czy gotowane, bo ja gotowanego mleka do picia nie znoszę, ale takie
prosto od krowy jeszcze ciepłe, albo po prostu podgrzane jest ok...
> Jednakże cokolwiek pływające w ciepłym mleku (czy to będzie kożuch czy
> kluski) powoduje natychmiastową chęć powrotu :)
To pewnie dlatego, ze nie jadłeś moich lanych kluseczek...
> Zrobiło mi sie to w wieku wczesnodziecięcym:
> - dzięki Tatusiowi, który był (i jest) fanatykiem zupy mlecznej na
> śniadanie, obiad, kolację itd
O takim czymś słyszę po raz pierwszy...
> - dzięki Paniom Przedszkolankom
> - dzięki przeuroczym ośrodkom wczasowym, w których spędzałem z rodzicami
> wakacje i w których zupa mleczna na sniadanie była obowiązowa.
Wiesz... ja dodałabym przypalona zupa mleczna, siedem razy odgrzewana...
Ale taka ręcznie robiona?
szczególnie jak się mleka w środku nie zagotuje...
Czyli w efekcie jest zupa mleczna na ciepłym _niegotowanym_ mleku...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 09:44:05
Temat: Re: Zupa mleczna...
"Joanna Duszczyńska" wrote:
> Ciepłe, czy gotowane, bo ja gotowanego mleka do picia nie znoszę, ale takie
> prosto od krowy jeszcze ciepłe, albo po prostu podgrzane jest ok...
Niestety - jestem od urodzenia mieszczuchem, nie mam dziadków czy
bliskich wujków na wsi, więc o mleku spod krowy tylko słyszałem.
A "prawdziwe" wiejskie mleko śmierdzi mi oborą.
Nie mówię, że normalne dla mnie jest tylko UHT, ale przez nabytą awersję
przez dłuuuuugi czas nie piłem w ogóle mleka.
Później tylko zimne
Ciepłe - jak pisałem - od niedawna.
Natomiast w całej rozciągłości zgadzam się, że mleko niegotowane jest o
niebo lepsze - nawet w tej samej temperaturze.
> To pewnie dlatego, ze nie jadłeś moich lanych kluseczek...
Nie kuś diable... :)
> > - dzięki Tatusiowi, który był (i jest) fanatykiem zupy mlecznej na
> > śniadanie, obiad, kolację itd
>
> O takim czymś słyszę po raz pierwszy...
niezłe - nie skojarzyłem :))
Wyjaśniam więc - nie chodziło mi o uwarunkowania genetyczne, lecz
przenoszenie przyzwyczajeń Taty na biedne, bezbronne małe dziecko :)
> Wiesz... ja dodałabym przypalona zupa mleczna, siedem razy odgrzewana...
Miejże litość
Jak sobie przypomniałem smak _przeciętnej_ zupy mlecznej, dostałem ataku
agresji (sorry Michu :)
A Ty mi jeszcze takie coś...
sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-06-05 09:52:45
Temat: Re: Zupa mleczna...Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:9fi8e6$c08$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "sadyl" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3B1CA230.D0839303@poczta.onet.pl...
> > Oczywiście - nie mam nic przeciwko mleku.
> > Nawet poczyniłem pewne postępy, bo od kilku lat jestem już w stanie
> > wypić _ciepłe_ mleko.
Ja nie.
> Ciepłe, czy gotowane, bo ja gotowanego mleka do picia nie znoszę, ale
takie
> prosto od krowy jeszcze ciepłe, albo po prostu podgrzane jest ok...
O moj Boze...
> > Jednakże cokolwiek pływające w ciepłym mleku (czy to będzie kożuch czy
> > kluski) powoduje natychmiastową chęć powrotu :)
Mam to samo.
> To pewnie dlatego, ze nie jadłeś moich lanych kluseczek...
Byle bez mleka.
> > Zrobiło mi sie to w wieku wczesnodziecięcym:
Mi tez.
> > - dzięki Tatusiowi, który był (i jest) fanatykiem zupy mlecznej na
> > śniadanie, obiad, kolację itd
> > - dzięki Paniom Przedszkolankom
> > - dzięki przeuroczym ośrodkom wczasowym, w których spędzałem z rodzicami
> > wakacje i w których zupa mleczna na sniadanie była obowiązowa.
Ehe.
> Wiesz... ja dodałabym przypalona zupa mleczna, siedem razy odgrzewana...
Ugh...
> Ale taka ręcznie robiona?
Glp...
> szczególnie jak się mleka w środku nie zagotuje...
Blbpl...
> Czyli w efekcie jest zupa mleczna na ciepłym _niegotowanym_ mleku...
Uo Ma...tko!
Sorry, ale juz predzej zdecydowalbym sie na tego zgnilego rekina, co tu sie
czasem pojawial. Nie mozesz mi tych klusek z czym innym?
Jader
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |