Data: 2008-09-23 20:10:13
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To zależy...
Zdarza się, że po latach zdradzany nie tylko przyznaje się do własnych
błędów, które pchnęły partnera do zdrady, ale nawet potrafi je zupełnie
samodzielnie i ~otwarcie wskazywać.
Dystans jest w stanie przybliżać do prawdy.
A prawda ma niezwykłą właściwość uleczania duszy.
Notabene tylko ludzie _poważnie_ chorzy nie przywiązują wagi do
prawdziwości swoich twierdzeń IMHO.
--
CB
"Redart" <r...@o...pl> napisał(-a)
w wiadomości news:gbbf0d$381$1@news.onet.pl:
> ... Np. kwestia zdrady to śliska sprawa.
> Choćby ze względu na to, że: tak jak małżonkowie na różne sprawy mogą
> mieć różne poglądy i z tym normalnie funkcjonować, to kiedy różnice
> zdań dotyczą modeli związku, jego podstaw - to o takim czymś często
> w ogóle się nie da dyskutować. Tzn. dyskutować się da, ale nie ma
> kompromisów, a sama dyskusja bardzo boli.
|