Data: 2008-09-26 12:17:06
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> ... i ten ten Kościół ma moc "kreowania" osobistego_obrazu Boga
> aktywnie lub pasywnie.
>
> Wynikiem takiego "kreowania" w sposób pasywny jest postawa
> sceptyczna wobec religii oraz Boga.
>
A gdyby spojrzeć na to pod kątem ewolucji.
Wkleje jeszcze jeden swoj post z p.s.religia:
"Życie bez filozofii jest w pewnego rodzaju oportunizmem [wiele osób
błędnie rozumie to słowo - chodzi o czekanie na okazje, chwytanie
nadarzających sie możliwości].
Czy ono jest równoznaczne z nihilizmem? Nie sądzę. Uważam, że człowiek
moralność ma w sobie. Powinien kierować się jak najmniejszą liczbą i
jednocześnie jak najbardziej ogólnymi zasadami moralnymi, które przede
wszystkim stymulować będą rozwój. Uczy się ludzi zagłuszania sumienia,
niewiary we własną mądrość, dopasowywania się do utartych wzorców. To
jest dopiero zgubne...
Nihilizm postuluje brak sensu istnienia. Jako że przemawia do mnie
teoria ewolucji oraz już istnieją niezbite dowody na jej prawdziwość,
może i natura ma taki charakter własnie? Ewolucja jest ślepa i
bezsensowna. Jest niczym ameba, która po omacku próbuje wcisnąć swoje
nibynóżki w dostępną wolną przestrzeń. I niesamowite [paradoksalne] jest
to, że stworzyła istoty które mają świadomość swojego istnienia i
potrzebe zadawania sobie pytań: "Dlaczego?" i "Po co?"."
Ewolucja.. W pewnym momencie ktoś gdzieś kiedyś spojrzał w niebo i
zapewne czystym przypadkiem było zaiskrzenie pod jego deklem i zadanie
sobie pytania: "co ja tu robie?"
I zapewne stało się to już po tym jak ludzie rozwinęli język, bo wydaje
mi się że bez języka nie ma możliwości logicznego myślenia.
I to był moment w którym człowiek zaczął poszukiwać sensu istnienia.
Brak sensu stawał sie tak doskwierający, że trzeba bylo sobie z tym
jakoś poradzić. Sensem istnienia stała się religia. Logiczne jest, że
kiedy mało pojętny człowiek spoglądał w niebo, jedno co mógł sobie
wyobrazić, to kolejną istote rozumną ktora tym wszystkim zawiaduje.
Zapewne historia pokazała, że ten kto wierzy, ma większe szanse
przetrwania. Ma poczucie sensu istnienia. Ponadto wspólna wiara spajała
całą spoleczność.
Do religii wyewoluowaliśmy. Ale uważam że to jest etap który się kończy.
Pojawiła się nauka która zaczęła wypierać religię. I można w niej
dostrzec tak samo głęboki sens.
Religia zrobiła swoje, teraz z punktu widzenia nowoczesnej cywilizacji
jest tylko ogłupiaczem.
A jednak okazuje się, że czynnik wiary [ogólnie] odgrywa ogromną rolę w
życiu człowieka. Ponieważ człowiek zawsze robi coś PO COŚ, zawsze pyta
"dlaczego?", myśli kategoriami "jaki jest cel?", fakty naukowe ten sens
życia z pozoru odbierają. A to blokuje jakiekolwiek działanie. Dlatego
trzeba w coś wierzyć... Jeśli nie w religie, to w Boga którego samemu
można sobie stworzyć i dowolnie interpretować i rzeźbić go racjonalnością.
Mimo wszystko Bóg pozostaje Bogiem, który nadaje życiu sens.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|