Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news2.
ipartners.pl!not-for-mail
From: "cbnet" <c...@n...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Date: Wed, 1 Oct 2008 12:21:00 +0200
Organization: GTS Energis
Lines: 53
Message-ID: <gbvir6$11hu$1@news2.ipartners.pl>
References: <gamj0v$gmn$2@news.onet.pl> <gb7mqc$1jo4$1@news2.ipartners.pl>
<gb7si8$jgc$1@news.onet.pl> <gba6dj$47d$1@news2.ipartners.pl>
<gba75k$v69$1@news.onet.pl> <gba8n7$5lr$1@news2.ipartners.pl>
<gbaae6$ap4$1@news.onet.pl> <gbabes$7f1$1@news2.ipartners.pl>
<gbbldd$pdt$1@news.onet.pl> <gbbhka$uv5$1@node1.news.atman.pl>
<gbbp0r$3ag$1@news.onet.pl> <gbbkma$vjo$1@node1.news.atman.pl>
<gbcbj6$ve1$1@news.onet.pl> <gbccg8$156$1@news.onet.pl>
<gbcqp5$1nv6$1@news2.ipartners.pl> <gbisuh$t7u$2@news.onet.pl>
<gbj8kn$t42$1@node1.news.atman.pl> <gbjhom$dp$3@news.onet.pl>
<gbjda7$u61$1@node1.news.atman.pl> <gbjj1j$4ag$2@news.onet.pl>
<gbjfp7$upu$1@node1.news.atman.pl> <gbjkp3$7s1$3@news.onet.pl>
<gbjhpd$v3v$1@node1.news.atman.pl> <gbjn20$em6$1@news.onet.pl>
<gbq5ni$rb8$1@news2.ipartners.pl> <gbub4u$sak$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: impega.neokartgis.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1222856358 34366 217.153.44.190 (1 Oct 2008 10:19:18 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 1 Oct 2008 10:19:18 GMT
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5512
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:422276
Ukryj nagłówki
Bardziej pasuje "szkło powiększające", ale bardzo nieintuicyjnie się
kojarzy.
Uważam, że miałem tak od dziecka, gdyż zawsze było tak że podczas
gdy w stosunku do niektórych osób w otoczeniu wykazywałem duży
dystans, to do całej reszty - nie wyłączając osób "obcych" - najmniejszego.
[Identyfikowałem to w dzieciństwie po prostu z lubieniem bez wgłębiania
się w jakiekolwiek analizy.]
W wyniku wychowania praktycznie niemalże zupełnie od tego odszedłem.
Notabene moi rodzice reagowali na takie "zahamowania" popychaniem
mnie i zachęcaniem w takich sytuacjach do "pokonywania nieśmiałości"
oraz "skracania dystansu" (np "...przecież to twój kuzy/twoja kuzynka,
nie wstydź się!..." i te sprawy).
W konsekwencji najprawdopodobnie spowodowało to także z czasem
stopniowe większe zamknięcie się emocjonalne [niż w dzieciństwie].
Po "doświadczeniu mistycznym" :) te umiejętności dosłownie z dnia
na dzień pojawiły się u mnie - stąd skojarzenie z dziecińswem, bo wiele
rzeczy nagle smakowało mi tak jak właśnie wtedy (a co zapamiętałem).
W konsekwencji chaos jaki mnie wtedy otaczał i który w jednej chwili
zacząłem odbierać oraz wyraźnie widzieć był dla mnie szokujący
w sensie poznawczym.
Przyznaję, że w tamtym czasie zdarzało się że czasem leżąc wieczorem
(po całym dniu) zwinięty w kłębek i starając się ogarnąć te wszystkie
znane i nieznane nowości, nie wykluczałem do końca chwilami, że
zwyczajnie tracę zmysły.
Nie jest [chyba] tak, że każdego potrafię "prześwietlić", a w każdym
razie nie staram się robić tego wobec każdego.
Chodzi w tym o to, że część odbieram w sposób _znacznie_ bardziej
"czytelny" (jakby w powiększeniu, czy przybliżeniu) niż pozostałych.
Działa to z nieporównanie większą siłą w realu.
Nie jest to mechanizm bezwarunkowy i obejmujący każdego w tym
samym stopniu, a także zależy nawet od sytuacji.
Np określone intencje bardzo zwiększają dystans co natychmiast
~wyczuwam (odwrotnie także się zdarza).
--
CB
Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gbub4u$sak$1@news.onet.pl...
> Tą zdolność obsewacji i wyczuwania ludzi miałeś jako coś naturalnego od
> zawsze czy pojawiło sie dopiero po wiadomych przeżyciach?
> Zaciekawiło mnie to, że postrzegasz ludzi jakby przez lunete.
|