Data: 2004-04-17 17:12:32
Temat: Re: a ja kominka i bluzgacza lubie i popieram: Archetyp trickstera.
Od: "Filip Sielimowicz" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "KOMINEK" <k...@o...org.pl> napisał (mimo, że
formalnie ciągle jest silnie związany z KF-em):
> Udalo mi sie, jesli chcesz, to podam ci przepis.
:) Jak masz w formie elektronicznej, to rzuć na priva. Jeśłi krótkie to może
i na grupę ?
> PS. Mnie tez trudno uwierzyc w to, ze mam bezproblemowe zycie;)
> PS. 2. Nie interesuje mnie to, czy mnie lubisz, czy mna gardzisz.
> Chcialem tylko powiedziec, ze na tej grupie cieszysz sie moim szacunkiem,
> choc zapewne malo to dla ciebie znaczy.
Więc odpowiadam na pytania ( ;) ):
1. Bezproblemowe, ale bez sensownej dziewuchy ( tak się pytam )... ;)
2. Nie wiem, czy Cię lubię, bo jeszcze nie wiem, jak smakują te bułeczki ... ;)
Ale na pewno Tobą nie gardzę, bo nie mam skłonności do gardzenia
ludźmi, ani nawet najziemniejszymi robaczkami. Ani żabami, ani szerszeniami,
ani komarami. Mam tylko problem z różnymi wyjątkowo upierdliwymi
pasożytami tudzież zwierzątkami typu pchły i wszy, ale z tymi mam kontakt
sporadyczny. Ale najtrudniej mi określić stosunek, jaki mam do pasożytów,
które atakują żaby na mojej (nie do końca mojej) działce ze stawem. Paskudna
sprawa, naprawdę: białe larwy zżerają zaatakowaną żabę za życia, wychodzą
jej nozdrzami, a makabrycznie wychudzona nosicielka próbuje jeszcze uciekać.
To jest coś, co uznaję osobiście za trudne. Czy zabić taką żabę, by oszczędzić
jej męk, a pasożyty spalić ?
|