"Rena" napisała

> no nie bylo to mile. ja tez jestem stalym bywalcem, choc glownie czytam niz
> tu pisze, ale przez mysl mi nie przeszlo, zeby cos takiego napisac. nie ty
> tu jestes od dyktowania co tu pisac, a co nie

Nie wydaje mi się, by ktokolwiek cokolwiek dyktował. Ania zaproponowała
jedynie zajrzenie do archiwów (polecam www.google.pl) i zapoznanie się z
treścią naprawdę OBSZERNYCH dyskusji na ten temat.

> jesli jest to zgodne z tematem grupy...mozez zignotowac watek

"Aborcja" chyba nie jest zgodna z tematem "rodzina" ;-))

> - tylko o to mi chodzilo. jesli ktos nie lamie netykiety, to nieladnie jest
> mu pisac, zeby nie pisal na temat, ktory tobie nie lezy.

Nieładne jest poinformowanie, że ten temat był już przerabiany na wszelkie
możliwe sposoby?? Ja bym powiedziała, że jest to wręcz uprzejmość. Nieładnie
byłoby, gdyby nikt się nie odezwał (bo nie przypuszczam, by ktoś jednak
podjął rzeczową dyskusję w tym temacie, a nawet jeśli, to szczerze tego
"ktosia" podziwiam ;-).

> temat byl walkowany - sama czytalam. ale jesli ktos
> jest nowy i chce o tym pisac, to moze i znajdzie kogos, kto z nim
> podyskutuje.

Tu bym się mogła od biedy zgodzić, ale może naprawdę warto poszperać najpierw
w arch., a potem dopiero zaczynać kolejną pyskówkę (bo zgadzam się z Anią, że
dyskusja ta nigdy nie kończy się dojściem do konsensusu). Tyle, ze nie wiem w
jakim celu. Jeśli ktoś przejrzy stare archiwa, to i tak dojdzie do wniosku,
że praktycznie wszystkie argumenty zostały już użyte tysiące razy, więc PO CO
tworzyć kolejne te same posty? Po to, by ktoś nowy mógł się wyżyć w temacie,
bo tego chce? IMO to jest właśnie łamanie netykiety, gdy po raz kolejny
zaczyna się dokładnie przewałkowany (i mocno kontrowersyjny) temat.

--
Pozdrawiam :-)
Maja