Data: 2002-10-31 14:05:31
Temat: Re: aborcja i etyka
Od: "Dominika" <n...@n...poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> co z tego że ono nie może?
> jeśli twoja matka byłaby przywiązana do krzesła elektrycznego
> i miała zakneblowane usta
> to jak jest różnica, czy to ty nacisniesz dźwignie czy ja?
> oprócz emocji.
Ale sytuacja znoew nie jest jednakowa. Plod nie moze w zaden sposob
zadecydowac o sobie. A to co opisales to uniemozliwienie zadecydowania o
sobie osoby, ktora normalnie moglaby to zrobic.
Z reszta czy "obroncy "wiadomych" praw" nie potrafia zrozumiec, ze "obroncom
wolnosci" nie chodzi o aborcje na prawo i lewo tylko w uzasadnionych
przypadkach. Tak zaciekle jestescie przeciw aborcji, jakbyscie uwazali, ze
po jej zalegalizowaniu kobiety nie bede niczego robic poza usuwaniem ciaz.
Juz na samym poczatku tego watku jest cos o konsekwencjach takiej decyzji i
przeciez dla zadnej kobiety nie jest ona prosta.
Mimo, ze nie wiem, czy sama zdecydowalabym sie na aborcje, to chcialabym
miec swiadomosc, ze mam taka mozliwosc - legalnie.
Dominika.
|