On 30 Oct 2002 23:33:05 -0800, n...@p...ninka.net (Nina M.
Miller) wrote:

>pewnych rzeczy nie da sie zrobic "dobrem wspolnym", one musza pozostac
>w sferze prywatnej.

To prawda.

>zreszta, linia tego, co publiczne a co prywatne, w ciagu wiekow i w
>roznych kulturach zmienia sie i jest rozna.
>
>jest to kwestia RELATYWNA w pelni.

Z tym też się zgadzam. Można tu jeszcze dodać, że obszar tego, co
publiczne bardzo się kurczy. Uważam, że jest niekorzystna okoliczność.

>idac dalej: w niektorych krajach usuniecie ciazy do okreslonego
>tygodnia jest dopuszczalne i nie wymaga ingerencji publicznej; jest to
>decyzja przyszlej matki, ktora moze ale nie musi tego robic.
>
>w innych krajach aborcja jest niedopuszczalna.

Oczywiście. Z tego m.in. powodu uważam za absurdalne odwoływanie się
do "praw absolutnych".

>z tych przykladow widac jasno, ze jest to kwestia relatywna,
>subiektywna - UZNANIOWA.

Ściśle rzecz biorąc, jest to kwestia zrelatywizowana w stosunku do
konkretnych społeczności. Dyskusja na ten temat powinna się zatem
toczyć w ramach konkretnej społeczności i powinna odwoływać się do
tego, co w danej społeczności uznaje się za wartościowe.

>argumenty przeciwnikow aborcji, ktorzy zajmuja postawe taka jakby
>zycie plodu bylo wartoscia bezwzgledna, jest po prostu lekcewazeniem
>faktow historycznych.

Pełna zgoda. Ja jednak posługuję się innymi argumentami. W naszym
społeczeństwie aborcja jest zasadniczo uznawana jako zło (sama zresztą
pisałaś o naszym "nastawieniu", które stoi na przeszkodzie zmiany
ustawy). Nie ma zgody co do tego, czy owo zło powinno być karalne. To
właśnie powinno być przedmiotem dyskusji.

>wartosci sa produktem czysto ludzkim, jako takie podlegaja zmianie, sa
>wzgledne i subiektywne; mowienie, ze jakiekolwiek wartosci stanowione
>przez czlowieka sa bezwzgledna prawda, jest naduzyciem i wyplywa z
>niewiedzy.

Wartości są produktem istotnie czysto ludzkim, ale nie jest tak, że
człowiek "wymyśla" je sobie samodzielnie. Wartości są konsekwencją
określonych interakcji międzyludzkich, ich wspólnych praktyk, krótko
mówiąc, ich wspólnego życia. Zanikanie sfery publicznej jest
śmiertelnym zagrożeniem dla jakichkolwiek wartości.

Pozdrawiam,
--
Amnesiac