Data: 2004-07-16 09:12:47
Temat: Re: ad. oczyszczanie u kosmetyczki
Od: "DominikaNM" <dominikanospam@nie_dla_spamuautocom.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ligeia wrote:
>
> Przepraszam, ale czy Ty nie widzisz, że mój nick to "Ligeia", a nie
> "Ligeria"? Ten błąd pojawia się już w Twojej drugiej wiadomości.
To ja przepraszam. Zasugerowałam się brzmieniem - moim uszom i oczom
bardziej podoba się Ligeria:-) Bardzo Cię przepraszam, to naprawdę nie
było celowe...
>
> Dzięki za rady. Ja wolałabym stosować wszystko byle tylko uniknąć
> oczyszczania. Bardzo źle mi się to kojarzy, ponieważ moja skóra nie
> jest zbyt odporna na gojenie. Wolę mieć zaskórniki, które nie są zbyt
> widoczne, niż czerwone ślady po oczyszczaniu. Zwłaszcza, że po tych
> zabiegach problem pojawiał się bardzo szybko, więc nie wiem, czy to
> gra warta świeczki.
Nie mam pojęcia, dlaczego część kosmetyczek tak maltretuje skórę
klientek. Ja po oczyszczaniu wychodzę z gabinetu z cerą świetlistą,
gładką bez żadnych plamek, więc chyba jednak da się oczyścić
mechanicznie cerę bez jej podrażnienia albo zastosować takie kosmetyki,
które to podrażnienie łagodzą błyskawicznie. Ale nie wykluczone, że
ślady pozostają nie w wyniku nieumiejętności kosmetyczek, tylko dlatego
że skóra danej osoby jest wyjątkowo wrażliwa? Z drugiej strony, w swoim
życiu odwiedziłam kilka gabinetów i faktycznie z niektórych wychodziłam
jak z ospą...
> A jakie zabiegi złuszczające z kwasami polecasz w gabinetach
> kosmetycznych?
Ten zabieg, na który chodzę nazywa się po prostu "kwasy" - przynajmniej
tak mówię a kosmetyczka wie o co chodzi:-) Po czynnościach wstępnych, na
twarz (i dekolt, bo wszystkie zabiegi w "moim" gabinecie obejmują także
dekolt) nakładana jest gaza, na to nanosi się preparat (kwasy owocowe
30%) a po określonym czasie neutralizator. Potem cała reszta zabiegu
czyli masaż, maseczki, toniki. Czas działania kwasu, jest dobierany
indywidualnie - zależy od typu i stanu skóry. Ja ze swoja skórą słonia
dostaję 9 minut a potem staram się zająć czymś kosmetyczkę żeby choć
kilkanaście sekund przedłużyć działanie kwasów:-) To jest bardzo
delikatne złuszczanie - można je wykonywać co tydzień przez kilka
tygodni (kosmetyczka decyduje ile razy można powtórzyć zabieg). Zaraz po
zabiegu można wracać do normalnego życia, nakładać makijaż, kremy...
Trzeba się tylko powstrzymać przed domowym, mechanicznym złuszczaniem.
Skóra nie odłazi płatami, nie jest sucha, nie łuszczy się. Cały martwy
naskórek usuwany jest podczas zabiegu. Oczywiście tak niewielka
ingerencja nie usunie blizn czy dużych plam, ale płytkie plamki tak. No
a przede wszystkim chodzi o to, że po złuszczaniu skóra dużo lepiej
chłonie substancje czynne z preparatów pielęgnacyjnych i zdecydowanie
poprawia się jej stan. W gabinecie, do którego chodzę 30% to najwyższe
stężenie kwasów, jakie nakładają (po więcej, zdaniem kosmetyczek należy
udać się do dermatologa), ale w ofercie gabinetowej innych producentów,
widziałam kwasy 40% (np. Charmine Rose). Są też gabinety, które używają
kwasów w jeszcze wyższym stężeniu, ale do takich bym nie poszła (tak
silne preparaty powinny być stosowane już przez lekarza, przy zachowaniu
w miarę sterylnych warunków, pod okiem specjalisty medycyny).
--
Dominika Schimscheiner
FAQ grupy pl.rec.uroda - http://uroda.imhbl.net/pru-faq.html
Moje makijaże - www.wizaz.pl/nowa_galeria/album02
|