Data: 2002-12-11 13:40:02
Temat: Re: alkohol w rodzinie
Od: "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem jako
<i...@p...onet.pl>, drżącą z
emocji ręką, skreśliła te oto słowa:
> Jesli
> dzieci juz od malego widza jak dorośli upijaja sie na religijnych
> obrzedach (chrzciny, komunia, wesela, stypy, imieniny (od
> Świętych patronów!), knajpa po mszy..), to jest to
> 'wprogramowanie' okreslonych wzorcow zachowan i myślenia w
> młodych ludzi. Potem mlodzi stają się dorośli i powielaja te
> wzory ale juz we wlasnych rodzinach.
>
> Ja najwieksze ilości alkoholu widywałem właśnie na obrzędach
> religijnych!
Jeśli widzą. Ale wystarczy wyeliminować alkohol po religijnych
obrzędach. To ludzie wprowadzili tradycję "opijania" chrztu, komunii
itd. W nauce kościoła pijaństwo jest grzechem głównym. W mojej
rodzinie ani na wigilii ani przy śniadaniu wielkanocnym alkohol nie
jest podawany. W żadnej postaci. Obiad który przygotowałam z okazji
chrztu Magdaleny nie był zakrapiany alkoholem. Wiele osób miało mi
to za złe. Ale prawdę mówiąc mam to w nosie. Knajp w Warszawie
dostatek. Sklepów z alkoholem również. Po wspólnej wigilli każdy z
gości może sobie polecieć do sklepu nabyć stosowny artykuł i
spożywać do wypęku, ale na własnych śmieciach. Moje maluchy nie
miały nigdy kontaktu z dorosłymi będącymi pod wpływem alkoholu.
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
|