Data: 2002-05-17 22:29:07
Temat: Re: archiwum -do Marsela
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sarna" <...>
> Alez to czysta prowokacja drogi Marselu!
> Czy sugerujesz,ze ja ich naduzywam?
w rzeczy samej... czasem jestem nadgorliwy :)
<...>
> >bawic sie słowami i próbowac odtworzyć myśl, a nigdy >nie trafie, nie
bede
> o tym wiedział...
> Przeksztalcanie czegos na sile,co i tak jest juz doskonale nie ma
> sensu.Kazdy znajdzie sobie ten sens sam dla siebie i bedzie rozumial
po
> swojemu,wiec moze niepotrzebnie zawracalam ci glowe:-)
jak na dzis, tu jestesmy tu zgodni :)
> Napisales,"eh te chwytliwe puste haselka",analizujac to kolejny raz
> dochodze do wniosku,ze tak sobie tylko wtedy westchnoles,poniewaz nie
bylo
> to nadal jasne dla Ciebie ,a ja wtedy odebralam to inaczej.:-)
jak? ciekaw jestem jak? bo dla mnie, tez dzis, to tylko zabawne
sformułowanie nie kryjace zadnej istotnej tresci. bez zadnej wartosci -
byc moze tylko dla mnie, jestem tylko zwyklym głupcem.
<..>
<...>
> ogole nie doszlo.Czyli po szkodzie dochodzimy do pewnych rozwiazan,to
chyba
> stajemy sie troszke madrzejsi,,czy nie tak?Gdyby bylo mozliwe wyjsc ze
> swojego ciala na chwilke i spojrzec na swoje problemy z innego punktu
> "siedzenia":-)
przeciez jest (wydaje mi sie) Robimy to czesto utozsamiajac sie z
bohateram jakiejs opowiesci - filmu, ksiazki... i poznajac problemy
innych łatwiej nam zaakcetowac/przyswoic pewne metody rozwiazan, których
nie dopuszczalibysmy do siebie badz nie dostrzegali w tej sytuacji. a
bedac obserwatorami nie mamy wpływu na rozwoj sytuacji, wiec nie mozemy
tez odrzucic rozwiązania. jestesmy skazani na jego poznanie.
Inna sprawa ze jesli nas to tak naprawde nie dotyka, to łatwo
zapominamy.
Czy zauwazyłas ze rozwiazywanie pewnej klasy cudzych problemów jest
łatwiejsze niz takich samych kiedy nas dotycza?
> Na szczescie mamy taka fajna tutaj grupe,ze kiedy opowiemy im o swoim
> problemie,to mamy mozliwosc uslyszenia roznych poziomow myslenia i to
jest
> fascynujace,nie uwazasz?
zalezy. zalezy od rangi problemu, zalezy od osoby do ktorej te
komentarze sa kierowane, i na koncu - zalezy od samej ich tresci. zbyt
duzo tu niepewnosci. wydaje mi sie ze zbyt łatwo przyjmujemy ze ktos z
drugiej strony kabla przyjmie te odpowiedzi tak, jak my bysmy dzis, po
jakims tam doswiadczeniu, przyjęli. wiem, lękliwy jestem.
dla obserwatora owszem - to moze byc fajne.
<...>
> A czy probowales o tym myslec po trawce np..?
pale tylko kiepski tytoń, i to coraz rzadziej. cóz, wszystko sie mozne
znudzic.
nie wiem o czym to swiadczy, ale jasniej mysle bez... Nnno, moze kefir
;)
<...>
> A jako poziomy swiadomosci wyobrazilam sobie kury na grzedach: LOL;-)
(wierzysz w to ze / czy ) mozna na stałe przesiasc sie na wyzsza (inną)
grzęde?
czy te kury nie schodza czasem zeby banalnie pozyc?
<...>to napisales..zgadzam sie z tym w 100% i na rozne
> sposoby mialam okazje sie o tym przekonac jak i czytac podobne opinie
> roznych filozofow.
ile masz lat? (w sensie - od kiedy myslisz)
dla mnei to nie wynika z przymyslen.. po prostu bardzo czesto lappie sie
na błedach.
<...>
> koniecznie musisz przeczytac pewna
> historyjke..A.deMello
tylko refleksja: zwykla wrodzona prostota jest skuteczniejsza od
wszelkich wymyslnych człowieczych teorii. teorii kre zdają sie
nieustannie toczyc walke z prostotą (jak niektórzy mówia - głupotą) i
kt. czesto nawet wygrywaja. na kótka mete wygrywają.
łatwiej sie zgubic majac głowe pochylona nad zbyt wieloma mapami, niz z
podniesiona głowa patrząc prosto przed siebie.
ale to juz inna historia...
pozdrawiam
Marsel
ps. sama to wklepywałas!? ze tez ci sie chciało...
|