Data: 2004-02-05 14:31:28
Temat: Re: ataki paniki
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stokrotka" <d...@2...pl> napisała:
> > A bedziesz chciala stopniowo uwalniac sie swoją zaleznosc poczucia
> > bezpieczenstwa od narzeczonego?
>
> Na pewno. Ucze sie tego. Nie chce sie poddac
No to swietnie :)
> (..) Jakos do kina tak dziwnie samemu;-) Ale kiedys dla mnie
> bylo problemem pojscie do kina z kimkolwiek. wiem ze to moze dla Ciebie
> wydaje sie smieszne, ale niestety wcale nie jest.
Nie jest to dla mnie ani smieszne ani dziwne. Mam wielu przyjaciol
neurotycznych, sa tez tacy, ktorzy cierpia na fobie spoleczną. Moja
przyjaciolka przebyla dlugą droge od trzyletniego niewychodzenia z domu
(nawet na klatke schodowa), przez wychodzenie nocą itd, az do swobodnych
zakupow w markecie etc. Sama tez to znam, a najlepiej znam wlasnie
uzaleznienie poczucia bezpieczenstwa od obecnosci faceta i duzo musialo
minac, zeby budowac je zupelnie w oderwaniu od kogokolwiek. Wiec pewnie
dlatego jestem tak wyczulona jak ktos z panikami pisze o trzymaniu partnera
"mocno za reke" dla bezpiecznstwa. Wiem jak bardzo to jest zgubne i jak
mocno moze kopnac.
> (..) dopadlo mnie to niewiadomo skad.
W psychopatologii przyczyny lękow i fobii maja swoje wyjasnienie, to sie nie
bierze z nieba. Poczytaj, moze cos Ci to rozjasni.
> (..) Mowilam tylko ze dobrze jest miec w kims
> oparcie, zeby nie zostac z tym sam na sam.
Ok, ale tak czy siak zostajemy z tym "sama na sam" - najlepszy partner nie
wejdzie do naszej glowy i nie przezyje tego za nas.
Pozdrowienia
Joanna
|