Data: 2004-02-05 07:58:16
Temat: Re: ataki paniki
Od: Stokrotka <d...@2...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Joanna_Maria napisał:
> Użytkownik "Stokrotka" <d...@2...pl> napisała:
>
>
>>(..) A jak juz ide, zabieram ze soba
>>narzeczonego, ktorego trzymam mocno za reke co pozwala mi sie czuc
>>bezpiecznie.
>
>
> A bedziesz chciala stopniowo uwalniac sie swoją zaleznosc poczucia
> bezpieczenstwa od narzeczonego?
Na pewno. Ucze sie tego. Nie chce sie poddac
>
>>Nawet juz do kina sie wypuszczam co dla mnie jest mega
>>wyczynem.
>
>
> Sama...?
Nie, nie sama. Jakos do kina tak dziwnie samemu;-) Ale kiedys dla mnie
bylo problemem pojscie do kina z kimkolwiek. wiem ze to moze dla Ciebie
wydaje sie smieszne, ale niestety wcale nie jest. Ja sobie tego nie
wymyslilam, dopadlo mnie to niewiadomo skad. Pojscie z kims do
hipermarkety czy kina, kiedys nie dawalo mi wcale poczucia
bezpieczenstwa. Teraz jest inaczej. I pewnie z czasem zmieni sie to na
lepsze, ze bede mogla sama wybywac do hipermarketu
>
>
Nie o to chodzi
> by "uwiesic sie" na kims i opierac swoje bezpieczesntwo na fakcie czy on
> jest blisko.
Nie mowilam nic o uwieszeniu. Mowilam tylko ze dobrze jest miec w kims
oparcie, zeby nie zostac z tym sam na sam.
)
Stokrotka
|