Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <i...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: banalne pytanie do mezczyzn
Date: 22 Nov 2001 21:18:33 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 85
Message-ID: <0...@n...onet.pl>
References: <9tit62$ken$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1006460313 5811 192.168.240.245 (22 Nov 2001 20:18:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Nov 2001 20:18:33 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 195.114.162.228, 213.180.130.23
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows 95)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:113997
Ukryj nagłówki
> Małgosia indes w news:305f.00000b41.3bfc3163@newsgate.onet.pl...
> (...)
> > Obawiam sie, ze dla Arka to sa tylko slowa a zrozumienie ich znaczenia
> > przyjdzie duzo pozniej, jesli przyjdzie. O pielegnowaniu zwiazku wielu
> naprawde
> > nieglupich mezczyzn nie wie dokladnie nic. Mowie o mezczyznach
wyksztalconych,
> > w srednim wieku, z pewnym bagazem roznych doswiadczen. To jest bardzo trudny
> > temat dla nich. Spedzilam pol zycia rozwazajac jakie sa przyczyny tej
niemocy.
> > Pozdrawiam
>
> Jako, że lubię trudne tematy;) i pół życia spędziłem na rozważaniach własnych
> mocy i niemocy ;)), dorzucę co nieco z przeciwnej Wam, miłe panie, półki.
> IMO i ogólnie oczywiście;).
>
> Nie wiem, czy u źródeł tego problemu nie leżą odmienne natury płci -
> opiekunki domowego ogniska z jednej strony, a walecznego wojownika -
> obrońcy z drugiej. Daleki jestem od pochwały spłycania czegokolwiek,
> szczególnie tego, co przyniósł nam rozwój cywilizacyjny. Niemniej te
> właśnie pierwotne natury płci, tkwią w nas wszystkich bardzo głęboko.
> Bo tak naprawdę to nic się nie zmieniło w naszym życiu od czasów
> prehistorycznych - pod kątem celów Natury. Pierwotną rolą kobiety
> jest nadal wytworzenie jednostek kolejnego pokolenia i zapewnienie im
> jak najlepszych warunków rozwoju, szans na przetrwanie i kontynuowanie
> misji. Pierwotną rolą mężczyzny, jest nadal niemal marginalna współpraca
> w fizycznym procesie generowania potomka, oraz o wiele ważniejsza
> w fazie zapewnienia mu bezpieczeństwa i jak najlepszych warunków
> rozwoju do czasu uzyskania przezeń samodzielności. Ten drugi człon wiąże
> się dopiero wtórnie z osobą kobiety - matki; opieka i bezpieczeństwo
> dla potomka rozciągane są na opiekę i bezpieczeństwo dla całej komórki,
> gdyż tylko w ten sposób może być realizowany skuteczny rozwój potomka.
> Takie są fundamenty.
>
> Wszystko inne, w sposób naturalny ulega interpretowaniu, procesom
socjalizacji,
> wpływom kulturowym. Wzrost stopnia organizacji społecznej, od wspólnoty
> jaskiniowej do dzisiejszych wspólnot narodowych, przesuwa wektor zainteresowań
> mężczyzny ze spraw bliskich komórce rodzinnej na sprawy "większej wagi" -
> gospodarcze, polityczne, prawne, kulturowe. Dzieje się to tym łatwiej, im
> bardziej
> dążeniem kobiet jest usamodzielnianie się. A proces ten jest masowy w skali
> całej populacji. Następuje więc pewna dezorganizacja pierwotnych ról męskich,
> a jej ubocznym skutkiem jest "zaniedbywanie" spraw dla nich drugorzędnych,
> takich jak życie uczuciowe...
>
> Pielęgnowanie związku jako wartości nadrzędnej, w wielu wypadkach staje się
> zbyt trudne i spychane jest na plan dalszy. A powodów do tego jest cała masa -
> przede wszystkim powszechne frustracje. Co jednak wcale nie znaczy, że
> rasowemu mężczyźnie ta sfera życia nie jest potrzebna!
> Sądzę, że największą barierą w tym, nad czym bolejesz Małgosiu, jest skala
> problemów z jakimi nie potrafimy sobie generalnie poradzić. Nie potrafimy
> na przykład zmienić swobodnie własnym działaniem komfortu naszego rodzinnego
> życia - a przecież chciałoby się (kobiety często tego wręcz wymagają) opływać
> w dostatki wraz ze swymi najbliższymi... i wiedzieć, że to "nasza zasługa".
>
> A jeśli już nam się uda (w dzisiejszych czasach udaje się raczej sprytnym, a
to
> wcale
> nie idzie w parze z wrażliwością), to zawsze znajdzie się tysiąc innych
powodów
> do niezadowolenia - choćby i zmęczenie, nasycenie, wypełnienie pierwotnych
> misji -
> a wraz z tym jakaś potrzeba zmian, zew wędrowania... pokusy nowych, wielkich
> przygód z gospodarką, polityką, kulturą czy prawem ;).
>
> Na pielęgnację związku zostaje niewiele energii i trzeba rzeczywiście wielkiej
> dojrzałości obojga partnerów aby wiedzieć, iż może ona być źródłem największej
> siły i radości istnienia.
>
>
> serdeczności
> All
Czy piszesz to na podstawie własnych doświadczeń czy też może wiedzy nabytej w
ramach studiów? Przepraszam za to pytanie ale ma ono dla mnie zasadnicze
znaczenie. Jeśli mężczyzna dochodzi do tego na podstawie swych doświadczeń to
stanowi przykład tego, z którym można układać partnerskie stosunki i oddać się
ciekawym dyskusjom.
też serdeczności
Małgosia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|