Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (bigos) (raz jeszcze) Re: (bigos) (raz jeszcze)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: (bigos) (raz jeszcze)

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.g
azeta.pl!www.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Ana" <a...@g...WYTNIJ.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: (bigos) (raz jeszcze)
Date: Fri, 17 Oct 2003 20:12:04 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 146
Message-ID: <bmpiek$ps8$1@inews.gazeta.pl>
References: <bmpd4a$4eq$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-15-137-82.kalisz.mm.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1066421524 26504 172.20.26.242 (17 Oct 2003 20:12:04 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 17 Oct 2003 20:12:04 +0000 (UTC)
X-User: an_a1
X-Forwarded-For: 194.149.231.52
X-Remote-IP: host-81-15-137-82.kalisz.mm.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:234672
Ukryj nagłówki

nawrocki <private@(cut)nawrocki.art.pl> napisał(a):

> ....raz jeszcze, ale na początek
>
> --
> Witam was... Opowiem wam historię, która dzieje się naprawdę, i dzieje
> się teraz... W historii tej udział bierze trójka bohaterów, tj. ja i
> dwie kobiety - młodsza, o pseudonimie Malina, oraz starsza, o imieniu
> Justyna.
> Kobiety te mieszkają wraz ze mną (lub ja mieszkam wraz z nimi) w
> mieszkaniu studenckim, gdzie oprócz nas troje mieszka jeszcze czwórka
> (a czasem piątka) innych lokatorów... Słowem uzupełnienia dodam
> jeszcze, że poznałem te kobiety trzy tygodnie temu, i przez ten czas
> sporządziłem ich dogłębne portrety psychologiczne, tak że dobrze wiem,
> co mówię, gdy mówię o nich...
> Ja, jako młody, przystojny i inteligentny chłopak, szybko stałem się
> celem dla tych kobiet; jakim jestem dla nich celem? ...Cóż, jeśli nie
> seksualnym, lub towarzyskim, to na pewno przyjacielskim, lub
> egzystencjalnym, tj. celem samym w sobie (nie po to, by go zdobyć,
> tylko po to, aby o niego walczyć)...
> Malina i Justyna mają różne taktyki; Malina jest młodsza, i można by
> powiedzieć, że mniej doświadczona, to też swoje techniki wprowadza
> bezpruderyjnie, i bez zahamowań. Justyna natomiast jest starsza, i
> bojąc się podejrzeń o swoje praktyki, przeprowadza je w sposób
> konspiracyjny, co nie tylko jest mniej rzucające się w oczy i bardziej
> stosowne, ale i komiczne...
> Jednym z pól, na których obie kobiety starają się o moje względy, jest
> pole kulinarne; Malina w tym względzie ma przewagę, gdyż jej ojciec
> jest leśnikiem, i dlatego Malina dzień w dzień częstuje mnie
> dziczyzną, pieczonymi dzikimi kaczkami, i innymi leśnymi
> stworzeniami... Justyna natomiast ogranicza się do potraw, które można
> przyrządzić na bazie składników dostępnych w supermarkecie, i tak
> pewnego dnia Justyna zaproponowała mi talerz bigosu; odmówiłem
> dyskretnie...
> Tak, od Maliny nie odmawiam żadnych potraw, choć czasem kręcę wyraźnie
> nosem, co ją bardzo irytuje; robię tak dlatego, że Malina i tak nie
> zrozumiałaby tego wszystkiego, co jest tematem tego postu... Dlatego
> też dręczę Justynę; właściwie to tylko raz ją udręczyłem, właśnie
> wtedy, kiedy przygotowała bigos... W zasadzie nie miałem ochoty na ten
> bigos, dlatego też, kiedy ów bigos stygł jeszcze na kuchence,
> poprosiłem Olę (trzecią z czterech kobiet w mieszkaniu) o
> przygotowanie mi omletu, do którego jajka sam dostarczyłem...
> Dziewczyny z którymi mieszkam są bardzo konserwatywne; dziwi je to, że
> większość posiłków przyrządzam sobie sam, i to ze smacznym skutkiem...
> Cóż... jak zawsze wyprzedzam epokę...

Widać to już po lekturze 1 postu! Śledzę na ogół Twoją twórczość. Wczoraj
przyszło mi do głowy, abyśmy wspólnie podjęli działalność polityczą. Ja mam
pełne rozeznanie w historycznych i współczesnych trendach filozoficzno-
politycznych oraz całkowicie nowatorskie koncepcje polityczno-społeczne,
włącznie z wytyczeniem 3 drogi. Ty dysponujesz niewątpliwym talentem
językowym, osobistym urokiem i znakomitą prezencją. Kariera stoi otworem, a
może i Nobelek (pokojowy). Jeżeli ktoś może, dlaczego nie Ty?

> Gdy więc Ola pichciła mi omlet (mogłem go przyrządzić sobie sam, ale
> chciałem, aby i Ola włączyła się do tej konfrontacji pokarmowej), do
> kuchni przyszła Justyna; spojrzała na mnie, na bigos i na omlet;
> zamilkła, i wyszła z kuchni...
> Jak mówiłem, Justyna operuje trochę większą wiedzą teoretyczną jak
> Malina, dlatego też właśnie to Justyna często zagaduje mnie na różne
> tematy, takie jak religia, filozofia społeczna, współczesny feminizm
> itd. To bardzo denerwuje Malinę, gdyż Malina nie potrafi prowadzić
> takich rozmów... i pewnie dlatego natychmiast, gdy tylko słyszy, że
> rozmawiam z Justyną o czymś górnolotnym, proponuje mi coś do
> zjedzenia...

Jeszcze jeden Twój walor: swoboda wypowiadania się na wszelkie górnolotne
tematy.

> Zarówno Justyna, jak i Malina, są studentkami germanistyki (Malina II
> rok, a Justyna pisze prace dyplomową i uczy w liceum); dziewczyny nie
> odpowiadają mi ani pod względem fizycznym, ani psychologicznym -
> pewnie dlatego coraz trudniej będzie mi się tak z nimi droczyć; w
> końcu moje sumienie tego nie wytrzyma, i się od nich zupełnie
> odizoluje, ograniczając nasze kontakty do minimum...
> U Justyny zauważyłem mechanizm, którego nie nawiedze wręcz... za
> każdym razem, gdy wszczyna ona jakąś dyskusję, a ja na nią odpowiadam,
> i gdy nasza dyskusja nabiera ciekawej barwy, i zanosi się na ciekawe
> wnioski, Justyna robi znienawidzony przeze mnie manewr, który polega
> na podawaniu przykładów z jej życia, które to przykłady mają rzekomo
> dotyczyć naszej dyskusji... Oczywiście słucham ją, bo niestety jestem
> jednym z tych facetów, którzy potrafią słychać kobiet, a kiedy ich już
> nie słuchają, to potrafią to słuchanie doskonale udawać. Dlatego też
> rozmowy z Justyną bardzo szybko mi się nudzą...
> Malina to z kolei rozpieszczona paniusia w czarnych koronkowych
> stringach, do których oglądania zmusza mnie dość często, a to dlatego,
> że dość często siada przy biurku tyłem do mnie i gra na komputerze,
> wypinając tyłek... Do tego strasznie głośno się śmieje, a gdy ma
> miesiączkę, kupuje butelkę wina i zmusza mnie, żebym się z nią napił,
> po czym mówi coś w tym stylu "- Jak nie chcesz, to nie musisz ze mną
> siedzieć"... W takich sytuacjach przypominam sobie lekcje asertywności
> z liceum, biorę nogi za pas uciekam do swojego pokoiku...
> Jakieś dwa dni temu Justyna kupiła sobie nowe spodnie oraz nową
> bluzkę. Moja neurotyczna osobowość podpowiedziała mi, że to na moją
> cześć... dlaczego tek pyszałkowato i cholernie nie skromnie mówię?
> Dlatego, że wcześniej Justynę widziałem tylko w czarnych spodniach i
> golfie, a tym czasem owe nowe spodnie okazały się obcisłymi dżinsami,
> a owa nowa bluzka ma niewymowny dekolt (który ukazał rozpaczającą
> formę jej piersi... zresztą obcisłe spodnie pokazały rozpaczającą
> formę jej pośladków)...
> W zeszłą niedziele popełniłem błąd - gdy Justyna wróciła po weekendzie
> spędzonym w domu u rodziców, przywitałem ją słowami: "- Ależ kwitnąco
> wyglądasz po powrocie z domu..." Cóż, faktycznie wyglądała kwitnąco
> (makijaż, uczesanie itd.)... zasłużyła na ten komplement... choć nie
> domyśliła się, że skoro wtedy wyglądała kwitnąco, to znaczy, że na co
> dzień musi wyglądać inaczej...
> Dzisiaj rano obudził mnie głos Maliny, która rozmawiała z Magdą (to ta
> czwarta lokatorka - reszta to faceci) o solarium... Było to rano; gdy
> wstałem z łóżka około południa, Malina była już po solarium, i mówiła
> mi, że umówiła się na czwartą u fryzjera. O dziwo, gdy Malina przyszła
> do mnie do pokoju zaprezentować swoją nową opaleniznę (i nowe
> skarpetki),

Unikaj kobiet w białych skarpetkach. A może nie...

ja nie zauważyłem różnicy... co zresztą wprowadziło Malinę
> w zakłopotanie; poszła wtedy zapytać o efekt solarium Magdę, jednak ta
> też powiedziała jej, że nie widzi różnicy... ostatecznie Malina
> stwierdziła: "- Czy do cholery tylko ja widzę różnicę?!"...
> O tych dwóch paniach mógłbym rozprawiać w nieskończoność... ale nie
> będę, bo i po co miałbym to czynić... Powiedzcie mi, co wy sądzicie to
> tym, co tu napisałem. Wszystko to jest prawdą, a ostatnie opisane tu
> wydarzenia działy się dzisiaj po południu... Mnie osobiści w tej
> chwili cała ta sytuacja śmieszy; czy powinna mnie śmieszyć? Czy może
> to doprowadzić do czegoś, czego nie będę mógł opanować? Co, jeśli
> któraś w nich się we mnie zauroczy?
> Na początku tygodnia Justyna zagadała mnie o ideałach. O tym, że łatwo
> jest pomylić ideał z czymś nie idealnym. Wyłożyłem jej wtedy filozofię
> ideału, począwszy od Platona, na księdzu Tischnerze kończąc - była
> zachwycona... Wtedy właśnie się po raz pierwszy bałem*, że ona tą
> rozmową coś mi sugeruje...
>
> * bałem się to za dużo powiedziane; po prostu miałem obawy...

Ja przynajmniej mogę Ci swobodnie powiedzieć, że Cię bardzo lubię, bez obawy
że wpadniesz w popłoch.To jedna z nielicznych zalet podeszłego wieku (mojego).
A daj Ty sobie spokój z dziewczynami. Myślę, że patrzą na Ciebie łakomym
okiem jak na smaczny kąsek, a Ty po prostu jesteś jeszcze za młody, żeby
wiązać sobie życie.
Pozdrowienia
Ana
Najpierw kariera!


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
17.10 EvaTM
18.10 zielsko
18.10 zielsko
18.10 nawrocki
18.10 Marsel
18.10 Marsel
18.10 Flyer
18.10 nawrocki
19.10 ksRobak
19.10 Marsel
19.10 tycztom
19.10 Flyer
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Sztuka Edukacji wer. 6462
Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6