Data: 2003-10-18 13:22:48
Temat: Re: (bigos) (raz jeszcze)
Od: "nawrocki" <private@(cut)nawrocki.art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj!
...Cóż, pewnie masz rację, że nie ma co zawracać sobie głowy
dziewczynami... Nie przyjdzie mi to zresztą ciężko... a wręcz łatwo -
mój stosunek do nich jest wyraźnie obojętny; oczywiście nie obojętny w
taki sposób, w jaki są one obojętne dla homoseksualistów - są mi
obojętne, gdyż znam naturę życia...
Dzisiaj kobiety w moim życiu odgrywają tylko jedną rolę - są dla mnie
muzami; milczącymi, lśniącymi pięknem i zmysłowością marzeniami i
wizjami... W kobietach nie widzę nic, poza ich cielesnością; tylko ich
cielesność mnie pociąga...
Oczywiście o zmianie świadomości w przypadku zakochania się już nawet
nie warto wspominać... wspomnę jednak, gdyż to ważna kwestia. Powiem
Ci szczerze, że za nic nie chciałbym się dzisiaj zakochać - to byłby
śmiertelny cios w moją osobowość... Byłem już zakochany (nie raz, i
nie dwa) i wspominam to z zażenowaniem i wypiekami wstydu na
policzkach... Oczywiście, na szczęście, były to miłostki
nieodwzajemnione; aż strach pomyśleć, jak bym się zmienił, gdybym
zakochał się ze wzajemnością... wtedy z pewnością porzuciłbym moją
pracę naukową, i zaprzepaściłbym talent...
Musze tutaj od razu wyjaśnić, że wszystko to, co tu napisałem, w
żadnym wypadku nie podważa mojego szacunku do kobiet; wiem jak wiele
ludzkość zawdzięcza kobietom - bez kobiet nie byłoby po prostu żadnej
ludzkości...
Nie zmienia to jednak faktu, że kobiety wysysają ze mnie energię...
pod każdym względem. Gdzie je nie spotkam, tam zawsze wprowadzają do
mojej głowy chaos... jakoś nauczyłem się ten chaos kontrolować - ale
to tylko dzięki temu, że uświadomiłem sobie, że kobieta jest mi
aktualnie zbędna. Żyje sobie obecnie niczym bezpański kotek; łażę
gdzie chcę, robię co chcę, gadam co chcę... nie potrzebna mi smycz,
ani obroża nawet...
pozdrawiam ciepłowato
Łukasz
|