Data: 2005-01-16 02:33:30
Temat: Re: black cat
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "uookie" <n...@f...mail> napisał w wiadomości
news:csbu4g$43r$1@news.onet.pl...
> > Co czules jak robiles to?
> >
> > Aga
>
> Co czułem? nie czułem nic. Wiedziałem że muszę to zrobić, bo inaczej
miałbym
> kłopoty. Wiesz, ja mieszkam w małej miejscowości, i właściwie jestem dość
> zżyty z naturą. Pamiętam, jak kiedyś trzymałem zabitego królika za nogi, i
> patrzałem jak ojciec wywraca go na lewą stronę...
> Nad tym co robię, zawsze myśle później, jak już jest po wszystkim - wtedy
> dopiero jestem gotów to przemyśleć. Gdy na przykład raz musiałem najpierw
> wrzucić jeszcze bródne od płynów ustrojowych małe koty do wiadra z wodą, a
> potem do głębokiego dołu, to robiłęm to wszystko jak bym był w jakiś
> transie. Nie myślałem, działałem.
> Po każdej takiej egzekucji, kładłem rękę na zasypanym kocim grobie -
> zabierałem kotom dusze...
Hmmmm ....
Niechciany kot - jak niechciane dziecko - nie będzie miał łatwego
życia. Generalnie ma po prostu przesrane.
Oddać do schroniska ? Będzie głodował, siedział wykastrowany w ciasnej
klatce, trafi go jakaś choroba ... A i tak nie wiadomo, co z nim zrobią,
jak za dużo nowych kotów na jesień trafi.
Wywieźć do lasu i wypuścić ? Prawo takiego kota klasyfikuje
jako szkodnika (co jest zgodne z prawdą - koty z wyjątkową łatwością
trzebią leśne ptactwo) i żaden myśliwy nie przepuści okazji,
by takiego ubić. Nasze lasy nie są naturalnym środowiskiem
"kota domowego" a więc zwierzyna nie jest odpowiednio przystosowana,
by się przed takim bronić.
No więc co ? Zabić szybko, własnoręcznie, żeby oszczędzić cierpień ?
Bez sensu ... To może lepiej sobie też od razu strzelić w łeb
a wcześniej zagazować ileś tam milionów ludzi, bo głodują, chorują,
marudzą, narzekają i w ogóle - jak okiem sięgnąć - mamy ocean
nieszczęścia itp.
Jestem miłośnikiem kotów.
Każdy z moich kotów polował na moje papugi.
Jestem miłośnikiem papug.
Jeden z moich kotów zakatrupił zdaje się trzy papugi.
Dwie na pewno.
Innego mojego kota zdaje się ktoś inny ukatrupił.
Ja ukatrupiłem moją świnkę morską i wróbla (nie mojego)
- chłopcom takie rzeczy zdarzają się "niechcacy",
a potem tylko ryczą nad swoją głupotą.
Mój ojciec kiedyś ukatrupił karpie przed świętami,
i ledwo dał radę - powtórki nie było. Ukatrupiał jednak
wcześniej w wiekszych ilościach lisy - i też powtórki
nie było.
Jestem miłośnikiem lasów (i lisów).
Mam super wujka, który jest myśliwym i bajecznie
opowiada o swoich przygodach typu: "jak pogłaskałem
łosia, który podszedł sprawdzić, czy to na pewno człowiek
pod tym drzewem siedzi", o prowadzeniu gospodarstw leśnych,
uczestniczyłem w wyjazdach - rozrzucać kukurydzę przy
paśnikach, żeby dziki nie wyłaziły na ziemniaki.
Wujek bez zastanowienia strzela do kotów i psów szwendających
się po lasach. Zabija też lisy i dziki, które karmi
i chroni przed wścieklizną.
Szanuję Indian, którzy zabitej zwierzynie dziękowali
za oddanie życia.
Szanuję szamanów syberyjskich, którzy mawiają:
"renifer , jeśli nie kocha myśliwego, nigdy nie pozwoli
mu się zabić".
Nie podoba mi się "nasza kultura", która ustawia gotowe
mięsa na półkach hipermarketów, a "wypiera w podświadomość"
fakt, że za tym stoi cierpienie i śmierć. Za to, że
doprowadziła akt zabijania do operacji całkowicie
automatycznej i systemowej.
Nie podoba mi się ojciec, który wmawia dziecku, że
dla własnej wygody należy zabijać koty i w dodatku
każe to robić swojemu dziecku. NIE DAJE WYBORU.
Dziecko nie może przeciwstawić się rodzicowi.
Nie lubię dorosłych, którzy mówią: ojciec mi kazał,
a jakbym nie zabił, to bym miał z tego powodu kłopoty.
Szanuję człowieka, który kradnie kotom dusze.
A teraz umoralniająca historyjka, z której ...
nic generalnie nie wynika.
Nie, nie będzie historyjki.
Mojemu wujkowi samochód paskiem klinowym uciął
palec (wskazujący - czyli też ten pociągający
za cyngiel) ale dobrzy lekarze nie zastanawiając
się nad niczym przyszyli i jest prawie jak nowy.
Wujek też mocno nie dowidzi na jedno oko (to,
którym celuje). Ale łyka jagodowe wyciągi i pomaga.
Na wigilę skosztowałem dzika. Tym razem był
trochę słabo przyprawiony i mi nie smakował.
Dzik nie zawsze smakuje tak samo.
|