Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: " ziemiomorze" <z...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: boje sie (koszmary)
Date: Thu, 21 Jul 2005 22:08:13 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 81
Message-ID: <dbp6cd$ab$1@inews.gazeta.pl>
References: <dbjsvc$9o7$1@atlantis.news.tpi.pl> <dbo6a3$8a4$1@inews.gazeta.pl>
<dboitq$pco$1@atlantis.news.tpi.pl> <dboq4i$5gv$1@inews.gazeta.pl>
<dbp0ka$5io$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 193.238.180.188
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1121983693 331 172.20.26.241 (21 Jul 2005 22:08:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Jul 2005 22:08:13 +0000 (UTC)
X-User: ziemiomorze
X-Forwarded-For: 212.244.223.129
X-Remote-IP: 193.238.180.188
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:325853
Ukryj nagłówki
Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> > Nie slyszalam, aby terapia behawioralna skupiala sie na symbolicznej
> > pracy ze snem,
>
> ;) Inaczej - na stworzeniu sytuacji, kiedy pacjent jest konfrontowany z
> przedmiotem swojego lęku? Mózg nie rozróżnia [w uproszczeniu]
> "symbolicznego" straszydła od rzeczywistego straszydła - to tylko
> kwestia ludzkiej zewnętrznej systematyki.
Z tego co wiem o psychologii behawioralnej, to nie zajmuje sie ona tresciami
nieswiadomymi.
Wydaje mi sie, ze mozg jednak to rozroznia. Mozesz napisac, na czym polega
to 'uproszczenie'?
> > Nie, nie przypuszczam.
> > Wizualizacja w tym przypadku opierala sie na 'wejsciu w energie snu' -
> >rodzaj snienia na jawie.
>
> Odwarunkowanie.
Mam wrazenie, ze zaczynamy sie spierac o pojecia, a nie o rzeczy. Nie bardzo
tez rozumiem, skad sie bierze taki Twoj wyrazny poglad na tamta sytuacje.
Praca z symbolicznymi postaciami polega nie na 'odwarunkowaniu przez
kontakt', ale na wejsciu w kontakt z tresciami, ktore ona obrazuje. Czyli nie
chodzi o odczarowanie lęku przed demonem poprzez wyobrazone spotkanie z nim,
bo zaklada sie, ze nie chodzi o lęk przed demonem, ale o cos, co tkwi 'pod
demonem'. Rezultatem takiej pracy jest kontakt i _integracja_ tej ukrytej
tresci, swiadoma i bezpieczna.
..
> Ale to jest zanegowanie - boisz się pająka, to go dotknij - prawda jaki
> miękki i włochaty. ;) Co więcej ta terapia nie usunęła przyczyny
> zewnętrznej [np. trzaskające okiennice ;)] lub fizjologicznej.
Jeszcze raz: nie chodzi o to, ze demon o twarzy aktorki moze sie okazac
przyjemna, usmiechnieta pania, ktora nic od sniacej nie chce. Happy end tej
historii obrazowal _symbolicznie_, ze integracja utajonej tresci, ktora demon
obrazowal, sie powiodla.
Tak samo w przypadku autorki watku - podobna w jakis sposob terapia bylaby,
jak sobie wyobrazam, proba nawiazania do tego, co zombie obrazuja - bo ja
wiem - osamotnienia, emocjonalnej pustki, bezradnosci i braku nadziei na
przyklad. Czesto sie okazuje, ze mozna drazyc glebiej i glebiej - ze to praca
na paru co najmniej poziomach. (Zeby bylo jasne: nie jestem zdania, ze
opisana metoda terapeutyczna jest cudownym lekarstwem dla wszystkich).
> Nawet przy takim ujęciu ma to wymiar fizjologiczny - czyli w trakcie snu
> dochodzi do wygenerowania odpowiedniego sygnału, gdzie bodziec może być
> zewnętrzny lub wewnętrzny, np. zmiany ciśnienia krwi - zanegowanie
> postaci ze snu nie zmieni treści zapisanych cech [nie zlikwiduje
> napięcia], zlikwiduje tylko przypisanie tychże [cech] do postaci ze snu.
Hm, to raczej spor o modele jest.
Ty, mam wrazenie, widzisz czlowieka jako maszyne - tu wchodzi, tam wychodzi,
rownianie sie zgadza. Ja tu dokladam system, czy, jak ostatnio wole o tym
myslec - pole i garsc metafizyki chyba i u mnie rownanie nie musi sie zgadzac.
Ale uparcie podkresle, bo mam wrazenie, ze jestem opacznie rozumiana: nie
chodzi o 'zanegowanie' postaci - przeciwnie, integracje jej. Demon jest
czescia psychiki, tak samo jak zombie. Ujmujac to jungowsko - chodzi o
zintegrowanie jakiejs czesci Cienia.
> > W mojej opinii cos
> > takiego nalezy traktowac jak probe nawiazania kontaktu,
>
> Tam - próbę - odtworzenie treści skojarzonej pod wpływem bodźca - nie
> nadawaj fizjologii woli. ;)
Kontynujac to rozumowanie, woli raczej jestesmy pozbawieni?
> Jeżeli bodziec działa cały czas i nie jest możliwe jego rozpoznanie,to
> mz. leki zmieniające wartość odbioru bodźca a jednocześnie nie
> upośledzające odbioru bodźca i jego warunkowania są całkiem dobrym
> rozwiązaniem - w pierwszym etapie pewnie nastąpi "pogorszenie" stanu
> takiej osoby [asocjacja treści sprzecznych jest "bolesna" - ewentualnie
> na tym etapie zmienić leki i odseparować od źródła bodźca], w drugim
> przewarunkowanie wartości bodźca.
Nie mam pojecia o lekach i ich dzialaniu, wiec tu sobie nie pogadamy raczej.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|