Strona główna Grupy pl.sci.psychologia boje sie (koszmary)

Grupy

Szukaj w grupach

 

boje sie (koszmary)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-07-19 21:56:01

Temat: boje sie (koszmary)
Od: "Joanna" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

witajcie, jak w temacie. mam problem i dla mnie dosc duzy. kiedy sie zaczelo
to nie wiem, pewnie w dziecinstwie i tak trwa. I sklada sie na to wieleeee
wydarzen. Od kilku lat nieustannie snia mi sie zombie. Jest to nie do
zniesienia, tym bardziej dlatego ze przeraza mnie to najbardziej ze
wszystkiego.
Mieszkam blisko cmentarza, dzeli mnie od niego ogrodek, dom sasiada i pole.
widze go z okna brrr :(
pewnie zaczelo sie od tego kiedy w mlodym wieku zobaczylam te horrory.
Najwidoczniej nie powinnam, sa to jedyne horrory ktore sa dla mnie straszne
bo inne to nic. Problem w tym ze mam fiola (w zlym znaczeniu) na tym
punkcie.Nie moge spac spokojnie od jakiegos czasu. Musze pozamykac dom na
wszystkie 3 zamki, zamknac piwinice na dwa zamki, furtke i brame na klodke i
do tego drzwi do pokoju na klucz zeby uspokoic mysli. ale nawet to nie
pomaga do konca. Kiedys snilo mi sie to tylko jak mialam dola a teraz nawet
jak jest ok mam takie sny.
zupelnei inaczej spi mi sie w innych domach. np na wakacjach. raz tylko na
wakacjach mialam noc kiedy ten lek powrocil :( ale to i tak nie bylo to samo
co przezywam w domu na miejscu. bezpiecznie to czulabym sie chyba ogradzajac
dom betonowym plotem z helikopterem na dachu, spiac na strychu gdzie jest
tylko wejscie po drabince. jak mam spedzic w tym domu cale zycie skoro co
noc mecza mnie mysli jednego typu? widze przed oczami sceny z filmu ktory
widzialam rok temu. boje sie tych scen. kiedys tak nie bylo. spalam w
namiocie na ogrodku i nie balam sie.a teraz to nie moge sobei wyobrazic jak
moglam tak robic.
a mam prawie 22 lata. Nic mi sie nie poprawia. Stresy to wszystko
pogarszaja.
oczywiscie nikomu o tym nie mowie ale juz trace ochote na zasypianie w tym
domu.

hmm pamietam ze nawrot nastapil jak tata zachorowal na polpascia twarzy i
jego twarz byla w poczatkowym stadium strasznie zdeformowana. przypomnialy
mi sie wtedy horrory, przysnil sie jak zwykle ten sam koszmar.
czy da sie jakos rozwiazac moj problem?

pozdrawiam
Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-07-19 22:06:20

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: "gardziej" <gardziejewski@tlen(czyli o2).pl> szukaj wiadomości tego autora


> hmm pamietam ze nawrot nastapil jak tata zachorowal na polpascia twarzy i
> jego twarz byla w poczatkowym stadium strasznie zdeformowana. przypomnialy
> mi sie wtedy horrory, przysnil sie jak zwykle ten sam koszmar.
> czy da sie jakos rozwiazac moj problem?

terapia szokowa, spiwor i poloz sie pomiedzy grobami, rano przejdzie...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-19 22:26:16

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna napisał(a):
> czy da sie jakos rozwiazac moj problem?

Mój problem jest dziwny. Ja w ciemnych (ale nie zupełnie)
pomieszczeniach z lustrem gdy patrzę w lustro widzę tysiące różnych
twarzy. Dziwi mnie to że je widzę i to że wciąż się zmieniają jedna w
drugą. Może to coś ma wspólnego z mechanizmem rozpoznania, szumem
trafiającym do niego i snach na jawie.

Z drugiej strony zauważyłem, że dziwne rzeczy wpływają na wywołanie
lęku. Np przychodzi twój znajomy, ale jest inny, jest taki sam ale
czegoś w nim brakuje i to powoli zaczyna doprowadzać cię do szału i
lęku. Wszystko jest lekko zmienione. Podobny lęk miałem gdy szedłem
ulicami nowego Jorku poraz pierszy, nie mogłem znieść nawet tego, że tam
nie było chodników takich jakie znam, samochodów. Wszystko było takie
zmienione.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-19 23:19:30

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: "ghostrider" <g...@r...gixxer.spammers.CLUB.org> szukaj wiadomości tego autora

<mniam>

idz do wyporzyczalni i przynies do domu wszystkie filmy o zombie...

najlepiej te stare co widac suwaki w kostiumach itp... obejrzyj...

jesli problem nie zniknie to idz do lekarza albo idz ze spiworem na ten
cmentarz ;>

generalnie boimy sie bardziej tego czego nie znamy - bo nasza mozgownica
sama sobie dopisuje do tego jakies straszne rzeczy...

a tak jak sobie poogladasz te durne zombie to bedziesz sie potem z tego
smial...

no chyba ze kiedys cie wystraszylo jakies autentyczne ;>>>


ghostrider


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-20 01:50:54

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna <a...@p...onet.pl> napisał(a):

> witajcie, jak w temacie. mam problem i dla mnie dosc duzy. kiedy sie
zaczelo
> to nie wiem, pewnie w dziecinstwie i tak trwa. I sklada sie na to wieleeee
> wydarzen. Od kilku lat nieustannie snia mi sie zombie. Jest to nie do
> zniesienia, tym bardziej dlatego ze przeraza mnie to najbardziej ze
> wszystkiego.

zombie, wilkolaki, demony, ogromne owady, klauny co zjadaja male dzieci i
inne potwornosci jakie tylko czlowiek jest w stanie sobie wyobrazic i ktore
przychodza w nocy aby go meczyc.
ja po obejrzeniu "szczek" balam sie reke zwiesic z lozka bo myslalam ze
rekin wyloni sie z podlogi (!!??!!) i odgryzie mi dlon.
lozko stalo sie moim azylem, poki bylam na lozku, poki okrywala mnie koldra
nic mi nie grozilo, to byla moja oslona i zaden potwor nie byl w stanie mnie
dosiegnac, na lozku bylam bezpieczna (i dalej jestem).

musisz sie przestawic, pomysl ze lozko to twoj azyl i zadne zombie cie w nim
nie dostana.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-20 21:57:32

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: "Joanna" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> musisz sie przestawic, pomysl ze lozko to twoj azyl i zadne zombie cie w
nim
> nie dostana.

hmm dzisiaj jest juz troche lepiej. ale hmm keidys cos spotegowalo moj
strach. Mianowicie mieszkam w malej miescienie w ktorej kiedys robiono
zabawy w jednym pubie. mialam 17 lat i chodzilam tak z koelzanki. wracalysmy
zawsze po 2 w nocy. a ze wszyscy sie tu znaja to nikt nie boi sie chodzic po
nocy. I jak tak wracalam to jednego dnia zobaczylam jak jakas stara kobita
przechodzi przez jezdnie na czworakach. no i co moglam wtedy pomyslec? ze
moj koszmar sie spelnia, bo co jakas stara babka robi o 2 nocy na ulicy i
jeszcze idzie przez nia na czworakach? wystraszylam sie nie na zarty. nie
mam pojecia co to mialo znaczyc. A skoro mowie o zabawie to zebyscie nie
pomysleli ze mialam zwidy, kazdy wieczor tam spedzalam przy butelce pepsi bo
alkoholu nie trawie (widzac jak moje kolezanki sie po nim zachowujz to sie
bardzo z tego ciesze ;) .
no ale juz po roku te zabawy mi sie znudzily i od 4 lat spedzam znowu czas w
domu przy moim Pececie, jak to zwykle bywalo:)

ale wciaz pamietam te kobiete. dzisiaj juz jest troche lepiej. wiem zde to
moja podswiadomosc tak dziala. nie umiem jej jednak przestawic. na razie nie
umiem odnalezc swojego azylu. jakbym miala spac sama (od dziecka spia ze mna
koty) to bym nie zasnela. a tak wiem ze jest kolo mnie jakas zywa istotka.

nieodbrze:>


Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-20 22:07:55

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna <a...@p...onet.pl> napisał(a):

> I jak tak wracalam to jednego dnia zobaczylam jak jakas stara kobita
> przechodzi przez jezdnie na czworakach. no i co moglam wtedy pomyslec? ze
> moj koszmar sie spelnia, bo co jakas stara babka robi o 2 nocy na ulicy i
> jeszcze idzie przez nia na czworakach? wystraszylam sie nie na zarty. nie
> mam pojecia co to mialo znaczyc.

a moze to ze kobieta potrzebuje pomocy, moze zaslabla, moze ktos ja pobil?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-21 11:52:04

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: "Joanna" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> a moze to ze kobieta potrzebuje pomocy, moze zaslabla, moze ktos ja pobil?
>

nie wiem, nie mialam zamiaru sprawdzac :> nie wygladala jakby cos sie jej
stalo:>


Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-21 13:00:51

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: " ziemiomorze" <z...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna <a...@p...onet.pl> napisał(a):

> witajcie, jak w temacie. mam problem i dla mnie dosc duzy. kiedy sie zaczelo
> to nie wiem, pewnie w dziecinstwie i tak trwa. I sklada sie na to wieleeee
> wydarzen. Od kilku lat nieustannie snia mi sie zombie. Jest to nie do

Mojej przyjaciolce przez kilkadziesiat lat - noc w noc niemal - snil sie taki
sam sen: chodzila po miescie a za nia - pare krokow dalej - szedl demon o
twarzy znanej aktorki. Przyjaciolka wiedziala, ze on tam jest, jak wyglada i
ze chodzi za nia - mimo tego, ze w snie bala sie tak bardzo, ze nigdy sie
nawet nie odwrocila, zeby demona obejrzec.

Ta kobieta poszla w koncu na terapie, motywowana sprawami ze snem nie
zwiazanymi. I podczas terapii, kiedy pracowali nad lękiem, psycholog
zaproponowal jej, zeby - przy pomocy tworczej wizualizacji - sprobowala
nawiazac kontakt z tym demonem. Wyobrazic sobie ktores z miast, stuk obcasow
demona za plecami itd. Troche sie to udalo, ale nie do konca.
W nocy po tej sesji terapeutycznej przyjaciolka miala taki sam sen, jak
zawsze, ale tym razem - udalo jej sie odwrocic i spojrzec demonowi w twarz.
Usmiechnal sie, skinal jej dlonia, odwrocil sie i odszedl.
Te sny nigdy nie wrocily, a moja przyjaciolka jest zywym dowodem
terapeutycznego cudu.

Chodzi mi o to, ze czasem nie warto uciekac. Im bardziej sie ucieka, tym
bardziej sie ucieka,

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-07-21 16:33:08

Temat: Re: boje sie (koszmary)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

ziemiomorze; <dbo6a3$8a4$1@inews.gazeta.pl> :

> Te sny nigdy nie wrocily, a moja przyjaciolka jest zywym dowodem
> terapeutycznego cudu.

To się behawioryzm nazywa. Przynajmniej ja nie twierdzę, że każda
psychoterapia jest zła - w tym przypadku zastosowano podejście
behawioralne oparte na słowach/sytuacjach [wykorzystujące je
mechanicznie]. Zupełnie inną sytuacją byłaby sytuacja człowieka, który
reaguje lękiem/stresem na przebywanie na moście --> artykułuje treści
odpowiadające poziomowi "stresu" ["psychotycznie"] --> z PRZYPADKOWYCH
treści wyciągany jest wniosek o skłonnościach samobójczych --> jest
leczony w kierunku skłonności samobójczych SŁOWNIE.

> Chodzi mi o to, ze czasem nie warto uciekac. Im bardziej sie ucieka, tym
> bardziej sie ucieka,

Jeżeli chodzi o przykład, to mam duże wątpliwości. Sen [jako "wizja"]
pojawia się w odpowiedzi na reakcję organizmu/mózgu --> jakiś stan
musiał zajść wcześniej, aby sen się pojawił. Zanegowanie snu nie
prowadzi do likwidacji stanu nadrzędnego/przyczyny - może on spowodować
pojawienie się innego stanu podrzędnego/skutku lub zostanie rozbity na
kilka innych stanów podrzędnych/skutków i przestanie być widocznym DLA
OBSERWATORA ZEWNĘTRZNEGO, co nie oznacza, że z czasem nie zacznie
manifestować się na zewnątrz w innej formie.

Flyer - Broń Boże nie jestem specjalistą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test rorschach
Trochę tak dla siebie.
zmienic psychotearpeute?
Na pomoc!!!!!
Poszukuje psychologa z Trojmiasta pracujacego poznawczo -behawio

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »