Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: [bylo: Porozmawiac o..] ...mistycyzmie? Re: [bylo: Porozmawiac o..] ...mistycyzmie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: [bylo: Porozmawiac o..] ...mistycyzmie?

« poprzedni post
Data: 2002-06-15 11:35:53
Temat: Re: [bylo: Porozmawiac o..] ...mistycyzmie?
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

> (...)Ten sam milion ludzi
> > posługujący się nieefektywnym narzędziem poznania rozsiany po całym
> świecie
> > w różnych momentach dziejowych wymyśli milion różnych religii,
zabobonów,
> > rytuałów !!!!!!!!!
> > Czy te FAKTY nie budzą Waszych podejrzeń???????
>

> To o czym piszesz nie budzi moich podejrzen, bo znam roznice pomiedzy
> religijnym folklorem a wiara.

- jaka jest różnica pomiędzy religijnym folklorem a wiarą?
- spróbuj wymyślić na tyle szeroką definicję, żeby Afrykańczyk wyznający
boga-kaktusa jako jedynego boga (tak samo jak Europejczyk swojego) i
uznający wszystkie inne wierzenia jako folklor religijny mógł też z tej
definicji skorzystać.


> Moglabym ci na twoje argumenty odbic pileczka pinpognowa pytania - a co
> lepszego zrobili ludzie kierujacy sie racjonalizmem i , punkt, po punkcie,
> wykazac, ze nawet fatalnymi decyzjami tzw. "wiernych" kierowal
racjonalizm,

- wierzący często zachowują się racjonalnie w innych dziedzinach.
Niewierzący też często zachowuje się nieracjonalnie. (Cały czas mówię o
sposobie pozyskiwania
wiedzy).


> Zwroc tylko uwage, na zlo
> praktykowane przez koscioly w imie "przetrwania". Jakby kosciol -
> jakikolwiek - byl wazniejszy od Szefa, jakby bez ewidentnego lamania Jego
> dyscypliny, ow Szef mial nie przetrwac. Coz za wspaniala prezentacja "
> racjonalizmu"!

- szczerze, nie zrozumiałem co chciałaś tu powiedzieć

> Niezaleznosc. Niezaleznosc jest fikcja, a jej niekontrolowana potrzeba
> prowadzi do anarchii. Pisal o tym Fromm w "Ucieczce od wolnosci", ktora to
> pozycje z pewnoscia znasz.

Niezależność myślenia też jest fikcją dla niektórych.

W grupie osób odpowiedzialnych i obiektywnie etycznych może istnieć dowolna
niezależność i wolność. Problem w tym, że zawsze 95% okazuje się być ludźmi
z umysłami przestępczymi/'nieetycznymi'.

> Nie odpowiedziales mi na pytanie np., a dlaczego "Nie krasc"?

- na przykład dlatego, że obiektywnie konstruktywny wysiłek jest jedynym
sposobem przetrwania umysłu nie kryminalnego. Kiedy nie ma nikogo, komu
można by ukraść - ten fakt widać już znacznie wyraźniej.

> No - dlaczego
> nie? Bo sie kogos skrzywdzi? Alez jemu to cos moze byc "niepotrzebne" albo
> "ja tez chce to miec a jak nie mam to krzywdze swoja rodzine"- chyba
> zdajesz sobie sprawe, jak pomyslowi potrafia byc ludzie, aby zwykla
kradziez
> usprawiedliwic! Czy nie wykorzystuja racjonalizmu do tego?

- taki sposób myślenia dotyczy jednostek przestępczych. Troszkę mylisz
pojęcia "racjonalny". Pisałem o tym już kilka razy, że chodzi o sposób
nabywania wiedzy a nie o racjonalizowanie sobie czegoś. Racjonalizowanie
sobie czegoś polega na nieobiektywnym tłumaczeniu sobie/komuś czegoś i pod
tym względem jest zupełnym antagonizmem do myślenia racjonalnego opartego na
faktach i na wnioskowaniu. (chociaż osoba racjonalizująca swoje zachowanie
myśli, że myśli logicznie)

> A jak
> "racjonalnie" potrafia w siebie wmowic, ze kradziez to wlasciwie wcale nie
> kradziez! W okresleniu "wspolne" rozumieja "moje" i nadaja sobie
> szczegolnych praw. Do czego? Ano do zabierania innym - a to juz kradziez.

- o takim pokrętnym toku myślenia altruistów pisałem już kilka dni temu...
Możesz mieć wszystko co ja posiadam. Z tego samego powodu musisz dać mi
wszystko czego ja zapragnę od Ciebie. Najlepiej to widać w stosunkach
przyjacielskich.
Generalnie panuje społecznie przyjęta zasada, która skutkuje drenowaniem
przyjaciół
dotkliwiej niż kogokolwiek innego. Przykładowo kiedyś zajmowałem się pewnymi
usługami. Wszyscy tzw. przyjaciele przychodzili do mnie, żeby załatwić ich
problem, oczywiście każdy z nich powołując się na dobrą znajomość
automatycznie zakładał, że mam to robić za darmo - no, w końcu od czego ma
się przyjaciół -od drenowania ich. Gdyby wszyscy moi klienci byli moimi
"najlepszymi przyjaciółmi" to umarłbym z głodu po tygodniu takiej
"przyjaźni". W świecie upadku wszystko jest do góry nogami...

Typowe zachowanie umysłu pro-pasożytniczego: chce zyskać nie płacąc za to
ceny, zapłatę ma ponieść ktoś inny w imię dobrze brzmiących zasad
pseudo-przyjaźni. Kiedy zacząłem oponować - pytali, czy nie jesteśmy już
przyjaciółmi - w głowie im się nie mieściło. Odpowiadałem: ależ jesteśmy,
mamy przecież wspólne zainteresowania, wspomnienia, wyznajemy podobne
wartości...

Oczywiście oni mogli też myśleć, że jakbym ja czegoś potrzebował - to mogę
ich prosić. Niestety ja nie mam podejścia pasożytniczego i z tego powodu
obiektywnie zawsze będę stratny żyjąc w takim środowisku, ale czego się nie
robi dla przyjaciół...

Chcę podkreślić, że należy odróżnić dwa składniki tej sytuacji: dobrowolną
chęć pomocy (w tym przykładzie moja dobrowolna chęć niesienia pomocy) i
drugi: zagnieżdżone w głowach pasożytów nie wyartykułowane wymaganie od
świata, żeby ominąć prawo konstruktywnego wysiłku. Jako, że tego prawa w
praktyce nie da się ominąć - wszystko ma swoja cenę, nakład energetyczny,
pieniężny, czasowy, cokolwiek - cenę musi ponieść ktoś inny, ktokolwiek
tylko nie on sam (tu kolega tak myślał). Oczywiście dowolny facet na ulicy
zapytany o to, czy nie chciał by popracować za darmo przez weekend - popuka
się w głowę. Natomiast przyjaciel nie może odmówić, bo dla typowego umysłu
pasożytniczego będzie to znaczyć, że ktoś wcale nie jest przyjacielem.

- chęć ominięcia niezbędnego aktu szczerego, konstruktywnego wysiłku w
obecnym świecie jest powszechna do tego stopnia, że już nikt się nie
zastanawia nad konsekwencjami takiego myślenia. Bezrobotny zamiast włożyć
wysiłek w swoją edukację i stać się wartościowym dla rynku (dla
rzeczywistości) wymaga od jednostek produktywnych, aby zapewniały mu
utrzymanie w imię hasełek, ze on przecież musi(?) utrzymać rodzinę i że to
nie jego wina, że ma pięcioro dzieci (tylko sąsiada :) i że nikt go nie
zatrudni, bo obiektywnie jest gówno warty dla innych. Przecież nikt nie
powie, że dzieci nie muszą jeść, problem w tym, że to jest wyrwane z pewnego
kontekstu.

Niestety realia są takie, ze ilekroć staramy się nagiąć obiektywne prawa
natury -przejawiamy myślenie przestępcze w stosunku do samych siebie i do
innych. Niestety prawa natury mają to do siebie że są niezłomne i w
konsekwencji ktoś inny musi zapłacić swoimi zasobami na korzyść zwykłego
kryminalisty.

Kiedy zdecydowanie przeważa opcja kryminalna - nie ma za dużego sensu
stosowanie innej etyki niż właśnie pro-kryminalna. Łatwo jest brać 50 000zł
miesięcznie z państwowej spółki doprowadzając ją do upadku i jeszcze kilka
zer za zlikwidowanie konkurencji od fabryki z Niemiec. Zapłacą inni.


> Tymczasem "matol" kierujacy sie "mistycyzmem" nieswojego nie wezmie i juz.
> Bo nie. Kropka.

- mistycyzm nie determinuje jednoznacznie systemu etycznego osoba mistyczna
może zarówno być przestępcą jak i duchownym (też pasożyt). Ciekawe, że
obiektywizm
jednoznacznie determinuje etykę.


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.06 Pyzol
15.06 Marek Kruzel
16.06 PowerBox
16.06 PowerBox
16.06 Pyzol
16.06 Pyzol
16.06 PowerBox
16.06 Marek Kruzel
16.06 PowerBox
16.06 Marek Kruzel
17.06 Marek Kruzel
17.06 Pyzol
17.06 meavox
17.06 Flyer
17.06 PowerBox
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6