Data: 2011-02-22 07:26:57
Temat: Re: cb co sądzisz o...
Od: performerka <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 22 Lut, 02:37, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
...
> No i okazalo sie , ze [pomimo niepewnosci, a nawet podejrzen ]
> nie krzyczy.
> --
> CB
I o to wlsnie mi biega. Zalozmy hipotetyczna sytuacje: Masz mozliwosc
i potrafisz
wlesc np. komus znajomemu do komputera, przegladac na bierzaco jego
zasoby, podczytywac prwywatne rozmowy - slowem
masz wszelkie lub prawie wszelkie mozliwosci by szpiegowac te osobe. Z
poczatku, moze robisz to z ciekawosci, nudy i faktu ze
potrafisz sie komus włamac a potem....? No wlasnie. Ja nie mowie o
paranoi, ofiary wzgledem potencjalnych 'wrogow', ja mowie
o tym, ktory to robi. No wiesz wedle zasady: Czego oczy nie widza,
tego sercu nie zal. Taki ktos, chyba niszczy sam siebie BTW?
I tu mi sie przypomina fikcyjna sytuacja z 'Bruce Almighty' ktory
zakosztowal dzieki darowi od Boga mozliwosci wysluchiwania modlitw
glosnych, cichych i tych w myslach. I to jak po czasie sie z tym czol.
Nie raz mowimy: Dalabym duzo, zeby wiedziec o czym on mysli?
Ale czy naprawde, czy wiedza, ktorej czlowiek o sobie nie chce
wypowiadac, ktora stanowi jego zycie prywatn, pewna nikomu nie
odstepna
suwerennosc jest\bylaby korzystna dla osoby 'chorej na szpiegowanie',
podsluchiwanie, podgladanie, szperanie w czudzych zasobach? I nie mam
na mysli, tego co tu ostatnio mowia, ze niby policja ma prawo wlesc ci
np. do komputera, mowie o osobie, ktora w jakis sposow jest z nami
zwiazana emocjonalnie czy np. wspolnym biznesem, spowinowacona itede.
Rozumiesz. Co o tym sadzisz? Jak sie czules, kiedy sie okazalo, ze
opiekunka jednak nie krzyczy na dziecko? Nie byles zawstydzony i nie
mialech ochoty napluc sobie w twarz? Ja rozumiem, ze w stosunku do
obcych a zwlaszcza zajmujacych sie naszym dzieckiem nalezy przejawiac
max ostroznosci i ilestam zaufania, ale co jesli ktos wpada w taki wir
ciaglego szpiegowania zwlaszcza osob mocniej z nim zwiazanych, czy to
mu aby nie szkodzi na monio?
|