Data: 2009-01-03 21:34:01
Temat: Re: cd Parkinsona
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> To my jesteśmy podporządkowani nawykom, nie odwrotnie. Nawyki to
>> programy, które instalujemy w naszym umyśle. Powinny być takie, jakie
>> pozwolą nam osiągać cel. Komplet nawyków ma służyć nam, żebyśmy mogli
>> współdziałać z innymi dla dobra nas wszystkich. Więc na pytanie czy nam
>> czy innym - to jest właśnie odpowiedź.
> I faktycznie wierzysz w to, że wszyscy ludzie zaczną się kierować
> podobnymi nawykami? Myślisz, że to możliwe przy takiej różnorodności
> ludzi? Ja w to nie wierzę. Dlatego uważam, że powinniśmy budować w sobie
> takie nawyki, które służą nam. Nie da się zadowolić wszystkich.
Na pewno nie o to mi chodzi. Kierowanie się właściwymi nawykami są receptą
na wewnętrzne zapotrzebowanie zmian u jednostki. Trudno sądzić, żeby każdy
miał taką potrzebę. Trudno spodziewać się, że każdy, kto takich zmian chce
w sobie dokonać, wybiera skuteczne know how. Ja znam takie i ponieważ je
praktykuję, mam ochotę o nich mówić i je przedstawiać. Nie ma to związku z
jakimś utopijnym marzeniem czy pragnieniem, żeby wszyscy ludzie kierowali
sie podobnymi nawykami.
Wystarczy mi samemu się nimi kierować i z satysfakcją odnotowywać, że
dzięki temu świat postrzegam zupełnie inaczej niż kiedyś i że wygląda on
lepiej, pełniej i jest o wiele ciekawszy. :)
>> Zapewne, jeśli jest inaczej. Wytyczanie grupy ludzi, którzy mnie
>> szanują i kochają i służenie tylko takim pomocą, to nie moja bajka.
> Chyba nadinterpretujesz to, co pisze XL. Fakt, że krytykuje inny sposób
> życia, wiary itd., bo jej wybory wydają się jej najlepsze dla
> wszystkich, i czasem wygląda na to, że chciałaby wszystkich na siłę
> uszczęśliwić na swoją modłę, ale nie widzę w tym raczej żadnej
> nienawiści, ani braku chęci pomocy w razie czego. Może naiwna jestem.
Może masz rację. Jeśli tak, to dla mnie jest złym medium, bo mnie
absolutnie nie przekonuje. Może powinna się lepiej sprzedawać ze swoja
teorią? :)
Mnie ona nie przeszkadza, ale czasem nie mogę się powstrzymać od chichotu,
czytając jej posty. Czasem też staje się podobna do gruszki treningowej
(termin bokserski), kiedy wyżywa się na osobach, którzy jej jakimś cudem
zaufali. Kropka.
>> Nie sądzę, żeby w tej wyliczance można było znaleźć winę.
> Może nie winę, ale wielu ludzi widzi w tym coś złego i ja tego nie
> rozumiem. Jest teraz moda na tolerancję, ale zauważ, że na tolerancję w
> stosunku do niektórych tylko aspektów życia, modnych obecnie tematów
> takich jak homoseksualizm, równouprawnienie kobiet, eutanazja, in vitro,
> aborcja itd.itp. A gdzie tolerancja tych wszystkich tolerancyjnych dla
> ludzkich wyborów życiowych np. życia w tradycyjnym modelu rodziny?
To nie model rodziny Ikselki mi się nie podoba. Źle oceniam chełpienie się
swoimi stosunkami rodzinnymi w sposób ogólnie odbierany za niesmaczny oraz
przeciwstawianie tego wyidealizowanego modelu innym modelom jako jedynie
słusznego. To może wzbudzać we mnie tylko nieufność i niewiarę w
rzetelność przekazu. A nie toleruję rozdzielania wszystkim i wobec
inwektyw. Nie mogę przecież im zapobiec, to sobie ich nie toleruję. :)
>> Ta wyliczanka jest niepełna i brzmi niewiarygodnie. Nie moją rolą jest
>> ją osądzać w ogóle. Mogę tylko mówić o tym, co mnie w niej z lekka
>> irytuje: Źle traktuje ludzi, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż
>> ona i robi to z wyżyn, nie wiedząc jakby, że ta jej wyżyna jest gdzieś
>> w dole. :)
> Nie twierdzę, że stosunek do ludzi, jaki XL tu prezentuje, jest idealny,
> ale tak naprawdę niewiele się różni od tego, z czym się spotyka u swoich
> adwersarzy. Tak to widzę.
Absolutnie masz rację. Tylko Ikselki jest jakby więcej. ;D
--
Dosiego Roku!
michał
|