| « poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2008-12-31 15:10:20
Temat: Re: cd ParkinsonaDnia Wed, 31 Dec 2008 15:51:10 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> dane słowo. Poza tym istnieją ludzie, dla których pierwsze "kocham cię" nie
>> oznacza łańcucha następnych mówionych coraz to innym i w tym sensie jest
>> zarazem ostatnie. Tak mają tylko niektórzy, stąd ogólny brak zrozumienia u
>> innych :->
>
> Ikselko, Twój problem polega na tym, że wydaje Ci się, że dostąpiłaś
> jedynego wtajemniczenia w miłość i masz na nie monopol,
Znów! nadinterpretujesz to, co mówię.
A wystarczyło napisać: "dostąpiłaś wtajemniczenia w miłość", odrzuciwszy
"problem", "wydaje ci się", "jedynego", "monopol".
Nic mi sie nie wydaje, nie mam problemu (nie wmawiaj mi, że problemem jest
wyłączność w związku i jej głoszenie jako własnego stanowiska wobec
miłości) i nie mam monopolu. To wszystko tylko TWOJA dospiewka do tego, co
piszę. O braku monopolu piszę niżej...
> a jako duża
> dziewczynka
O, tak, w przenośni i dosłownie.
> powinnaś już wiedzieć, że kochać można na milion sposobów. ;)
>
> Ewa
Na milion sposobów to można się... A miłość to miłość i nic innego; nie
sugeruj rozszerzenia tego pojęcia na wszelką drobnicę. JA nigdy nie
zadowalam się drobnicą - jakem XL. I wiem, że takich jak ja jest więcej,
więc gdzie tu monopol - to właś świadomość ich istnienia daje mi tytuł do
wyrażania swego i zarazem ich stanowiska :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2008-12-31 15:15:03
Temat: Re: cd ParkinsonaDnia Wed, 31 Dec 2008 16:10:20 +0100, Ikselka napisał(a):
> Na milion sposobów to można się... A miłość to miłość i nic innego; nie
> sugeruj rozszerzenia tego pojęcia na wszelką drobnicę. JA nigdy nie
> zadowalam się drobnicą - jakem XL. I wiem, że takich jak ja jest więcej,
> więc gdzie tu monopol - to właś świadomość ich istnienia daje mi tytuł do
> wyrażania swego i zarazem ich stanowiska :-)
...natomiast mam monopol na paszteciki, których setka własnie upieczona, z
pieczarkami, z ciasta półfrancuskiego. Pójdą w 5 minut na imprezie...
Idę sobie robić włosy, jakby się ktoś pytał - nieco mi się rozwiał fryz
przy piekarniku. Kiecka wisi w szafie - oczywiśśście zielona, z cekinami
(cholerka, torebke trudno było dobrać do tej morskiej zieleni - stare złoto
musi być, bo buty mam w tym kolorze...) :-D
Szczęśliwego Nowego Roku, Medeo!
:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2008-12-31 15:48:23
Temat: Re: cd ParkinsonaIkselka pisze:
> Nic mi sie nie wydaje, nie mam problemu (nie wmawiaj mi, że problemem jest
> wyłączność w związku i jej głoszenie jako własnego stanowiska wobec
> miłości)
Nie zrozumiałaś mnie. Ja myślałam o tym problemie, o którym sama
pisałaś, o tak:
>>Tak mają tylko niektórzy, stąd ogólny brak zrozumienia u
>>> innych :->
> Na milion sposobów to można się...
Tak, miało to zabrzmieć tak dwuznacznie właśnie. ;)
> A miłość to miłość i nic innego;
A ja mam inne zdanie - tak jak ludzie są różni, tak ich miłość może
wyglądać - i z pewnością wygląda - różnie. Ty proponujesz urawniłowkę
pod tym względem.
> nie
> sugeruj rozszerzenia tego pojęcia na wszelką drobnicę. JA nigdy nie
> zadowalam się drobnicą - jakem XL.
Nie każdemu było dane spotkać mężczyznę/kobietę swojego życia w liceum. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2008-12-31 15:49:26
Temat: Re: cd ParkinsonaIkselka pisze:
> Szczęśliwego Nowego Roku, Medeo!
> :-)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2008-12-31 16:03:09
Temat: Re: cd Parkinsona
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ydqvovvpcnsq$.1b87tgusnqvcd$.dlg@40tude.net...
> ...natomiast mam monopol na paszteciki, których setka własnie upieczona, z
> pieczarkami, z ciasta półfrancuskiego. Pójdą w 5 minut na imprezie...
> Idę sobie robić włosy, jakby się ktoś pytał - nieco mi się rozwiał fryz
> przy piekarniku. Kiecka wisi w szafie - oczywiśśście zielona, z cekinami
> (cholerka, torebke trudno było dobrać do tej morskiej zieleni - stare
> złoto
> musi być, bo buty mam w tym kolorze...) :-D
Chuj to kogo obchodzi wywloko.
--
Bluzgacz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2008-12-31 18:04:12
Temat: Re: cd Parkinsona
Ikselka wrote:
U SWINGERSÓW jest fajnie,bo nikomu nie przeszkadza przezywanie
roskoszy z jego partnerka,ale klamstwo jest uwazane za zdrade.
> Dnia Wed, 31 Dec 2008 10:55:37 +0100, medea napisa?(a):
>
> > michal pisze:
> >
> >> Udaje, ?e nie. ;)
> >
> > Mo?e te? zdradza?a...
> >
>
> Tak to sobie ludziska ?yj? w swoich biednych zwi?zkach... On zdradza, ona
> mo?e te? - w sumie rzeczywi?cie "po co ?lub"?
> :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2009-01-01 23:27:12
Temat: Re: cd Parkinsona
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> "Być lepszym sobą" nie oznacza tutaj ściśle "być dobrym dla ludzi",
>> tylko w szerszym rozumieniu "być w fazie ciągłego udoskonalania".
> Tak, jednak to udoskonalanie odbywa się na jakichś fundamentach, czyli
> priorytetach. Jeżeli te priorytety nie są nasze, tylko narzucone przez
> innych, to nie będzie z tego nic dobrego - i o to mi chodziło. Nawyk
> dostosowywania się do jakichś norm prowadzi IMO do odcięcia się od
> własnych autentycznych potrzeb i nieumiejętności wsłuchiwania się w
> siebie, a w konsekwencji do maskowania się.
> Wiem po sobie, zresztą to chyba nic odkrywczego.
Nawyk może być rozumiany o wiele szerzej, niż potoczne rozumienie tego
pojęcia. Nawyk może dotyczyć swery fizycznej (ruchowej) ale też i
duchowej, emocjonalnej i intelektualnej. Można analizować nawyki na więcej
niż jednym poziomie ich funkcjonowania. Dotyczyczą więc także sfery
światopoglądowej.
Jeśli weźmie się to pod uwagę, to kwestia, którą poruszasz, również może
znajdować się w mocy nabytego nawyku "wsłuchiwania się w siebie". Jest to
już jednak "wyższa szkoła jazdy". Najpierw. uważam, trzeba opanować
nawyki, które są aksjomatami w tej dziedzinie. Covey mówi o takich siedmiu
podstawowych, przy których inne ważne i zazwyczaj bardzo indywidualne
nawyki będą przez te podstawowe wspierane.
>> Ponieważ człowiek nie może się doskonalić bez udziału woli, więc można
>> powiedzieć, że chodzi o samoudoskanalanie - o pracę nad sobą: swoją
>> osobowością, charakterem, intelektem i relacjami z innymi ludźmi.
> Zgadzam się, pod warunkiem, o którym pisałam wyżej.
>> A co do poczucia szczęścia. Mam takie silne przekonanie, że Ci, którzy
>> twierdzą, że najwięcej satysfakcji daje życie dla innych, to mądrzy
>> ludzie.
> To np. XL? :)
O niczym takim z jej postów nigdy nie wyczytałem. U kselki nawet wtedy,
kiedy mówi o pomocy innym, to w kontekście "nie macie pojęcia o pomaganiu,
tylko ja wiem, jak to robić i robię to dla tych, którzy mnie szanują". :)
--
Dosiego Roku!
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2009-01-01 23:28:36
Temat: Re: cd Parkinsona
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości :
>>>>>>> Żeby pozostać przy tym moim karygodnym przykładzie: Jeżeli wtedy,
>>>>>>> przed
>>>>>>> laty przyznałbym się do zdrady, poczułbym załóżmy ulgę ale
>>>>>>> najprawdopodobniej związek rozleciałby się. Nie zrobiłem tego,
>>>>>>> dzisiaj
>>>>>>> związek ma się dobrze. Nawet bardzo dobrze. :)
>>>>>> żona do dzisiaj nie wie?
>>>>> Przecież pisze, że ma się dobrze. Biedny związek...
>>>> Szczęśliwego Nowego Roku! :D
>>> szczęśliwego starego związku!
>>> :)
>> O, to było miłe!
> jakbyś był zaskoczony?
Przez oryginalność brzmienia. :)
--
Dosiego Roku!
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2009-01-01 23:37:00
Temat: Re: cd Parkinsona
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> Udaje, że nie. ;)
> Może też zdradzała...
Chyba tak, ale może tylko coś podkolorowała, żeby było dramatycznie.
O zdradzie mówiła do jednej z koleżanek, a ja to słyszałem i zapamietałem.
Ona tej wypowiedzi może nie pamiętać, bo było to na mocno alkoholowej
imprezie. O szczegóły nigdy jej nie pytałem. Żadnego zagrożenia dla
naszego w związku nie widziałem, to po co miałem pytać? Dla samej prawdy?
:)
--
Dosiego Roku!
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2009-01-01 23:54:17
Temat: Re: cd Parkinsona
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> Bo byłaś przekonana, że na jej miejscu chciałabyś o tym wiedzieć.
>> Ja nie powiedziałbym, bo ja żonę zdradzałem... Acha! I dzisiaj mam
>> pewność, że naszemu małżeństwu mniej to zaszkodziło (jeżeli w ogóle),
>> niż ewentualne przyznanie się wtedy do zdrady.
> W przypadku mojej przyjaciółki związek rozleciał się niezależnie od
> tamtej informacji ode mnie. Co najwyżej nie została niczym zaskoczona
> przez męża. Dzięki tamtej wiadomości była przygotowana na coś, co i tak
> było nieuchronne, bo to nie był chwilowy skok w bok.
Skoro już powiedziałaś wtedy, to mało istotne jest, czy związek się
rozleciał z Twoim udziałem czy nie. Jeśli nie wyrzucsz dzisiaj sobie, że
nie przyczyniłaś się do ratowania związku, to prawdopodobnie wóczas
zależało Ci na ochoronie jej interesów, a nie jej związku.
Dylemat mówić czy nie mówić przyjacióce/przyjacielowi jest oparty na
rozbiezności stanowisk. My mamy najczęściej na uwadze dobro naszej
przyjaciółki, a przyjaciółka m o ż e wyżej cenić związek. To "może" jest
podstawą mojego stanowiska. Nie wiem, nie leżę pod łóżkiem, nie znam ich
relacji tak jak oni znają - informacji mogących zaważyć na tak istotnej
sprawie nie przekazuję. :)
--
Dosiego Roku!
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |