Strona główna Grupy pl.sci.psychologia choroba psychiczna? Re: choroba psychiczna?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: choroba psychiczna?

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ews.task.gda.pl!news.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "Marcin Delektowski" <r...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: choroba psychiczna?
Date: Sun, 28 Sep 2003 00:30:15 +0200
Organization: ACI - http://www.aci.com.pl
Lines: 117
Message-ID: <bl533a$fhs$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <bl4gcj$306$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: delektowski.asternet.pl
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1064701868 15932 213.155.169.81 (27 Sep 2003 22:31:08
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 27 Sep 2003 22:31:08 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:230897
Ukryj nagłówki

----- Original Message -----
From: "lil.dogg" <l...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Sent: Saturday, September 27, 2003 7:11 PM
Subject: choroba psychiczna?

Cześć!

Bardzo spodobało mi się to co napisałaś - Twoja autentyczność i szczerość
wobec siebie. To, że tak patrzysz na siebie świadczy o tym, że jest dla
Ciebie coś ważniejszego od uczestniczenia w tym popowo-cukierkowym wyścigu
szczurów. Niepodoba Ci się ten cały teatr, który trzeba odstawiać, by być
"na topie". No i słusznie - to jest cepeliada i nie warto w niej
uczestniczyć. Sama powiedz, czy człowiek jest stworzony do tego by TYLKO
wyglądać? Czy spotkanie z drugim jest tylko wymianą konwencjonalnych
uśmiechów, póz, stwarzaniem pozorów?

Nic dziwnego, że niektórych myśli nie potrafisz wypowiedzieć - nie wszystko
na tym świecie ma swoją szufladkę, nie wszystko da się wypowiedzieć,
zaklasyfikować.A już największą zbrodnią jest klasyfikowanie i wkładanie do
szuflady drugiej osoby albo samej siebie. Tobie to śmierdzi i chwała Ci za
to!

Widzisz, żyjemy w takiej kulturze, w takim świecie, w którym przede
wszystkim się WYGLĄDA, a nie się JEST. Walczy się o to, by być pierwszym w
szeregu najładniej wyglądających, najbardziej lubianych itd. itp. Zresztą
nie chodzi tylko o wygląd w sensie fizycznym. Trzeba dobrze wyglądać w
towarzystwie, nasze myśli muszą dobrze wyglądać np. musimy być tolerancyjni,
musi nam się podobać wszystko co mówią "inni", bo inaczej jest z nami coś
nie tak.I nie jest ważne, czy jest to zgodne z prawdą, której doświadczamy,
ponieważ doświadczenie prawdy nie ma znaczenia. Prawda, to to, co inni
mówią/myślą na dany temat. Nasze życie, też koniecznie musi dobrze wyglądać,
najlepiej według standardów medialnych. Wszystko wedle ustalonych z góry
scenariuszy. Jeśli coś dobrze nie wygląda, to zbieramy ujemne punkty - im
ich więcej, tym mniej wartościowym "towarem na rynku" jesteśmy. "To nie my
żyjemy życie, ale życie żyje nas". Żyją nas nasi znajomi, przed którymi
musimy dobrze wypaść, żyją nami media, które pokazują jak "dobrze wyglądać",
jak być "cool" itp.

Dla mnie to, co Ty przeżywasz, to doświadczenie nieprawdziwości swojego
bycia. To trudne i smutne przeżycie, ale zarazem piękne i być może
pozwalające rozwinąć prawdziwe skrzydła.To poczucie, że jest się zupełnie
samemu, że nawet najbliższy człowiek nie może mnie ostatecznie
zrozumieć.Cóż, poniekąd taka jest prawda dla wszystkich ludzi - nawet
najprostsi i najbanalniejsi, jesteśmy niepowtarzalnymi tajemnicami, które
zaledwie się muskają w porozumieniu. Oczywiście nie jest tak źle - ta nasza
"ostateczna" samotność nie jest zła, bo nie jest całkowita. Przecież jakoś
możemy się zrozumieć - choćby niedoskonale, ale jednak jakoś. Im bardziej
się koncentrujemy na drugim, a nie na sobie, tym lepsze jest to
porozumienie.

Po co nam inni ludzie? Myślę, że to jest tak naprawdę źle sformułowane
pytanie - najlepiej go w ogóle nie zadawać, a jeśli już, to lepiej zapytać
"po co ja jestem innym ludziom?".Ale żeby je zadać (to drugie, poprawione)
trzeba być naprawdę mocnym gościem... żył kiedyś dawno taki Gość, ale to
historia na inną rozmowę. Ja taki nie jestem, więc spróbuję odpowiedzieć na
pierwsze. My się możemy wściekać na innych, możemy mieć ich dość itd., ale
tak naprawdę gdzieś w głębi duszy darzymy tych innych prawdziwą miłością -
możesz powiedzieć mocne słowa, ale jestem głęboko przekonany, że tak jest.
To może być bardzo głęboko w nas ukryte, czasem możemy tego nigdy nie
odkryć... Mi to uzmysłowiła pewna historia, której kiedyś byłem świadkiem.
Ładnych kilka lat temu jechałem samochodem z pewną osobą. Była to osoba,
którą uważałem za zamkniętą, egoistyczną, myślącą tylko o sobie,
nienawidzącą innych osób (znałem ją już od kilku lat i na tej podstawie
wyrobiłem sobie taki osąd). Wracaliśmy letnim wieczorem z pewnej wsi. Przed
nami, na szosie jechała grupa około 10 rowerzystów, prawdopodobnie z owej
wsi. Były w tej grupie kobiety, mężczyźni i dzieci. Kobiety i mężczyźni byli
"po kilku głębszych". Jechali praktycznie połową szosy. Osoba z którą
jechałem miała prawo jazdy od niedawna i bardzo przestrzegała przepisów,
więc zwolniła (chyba do 30 km/h)i zaczęła wyprzedzać tę grupę. W pewnym
momencie jedna z kobiet straciłą równowagę, przechyliła się i wjechała tuż
pod koła naszego samochodu.Kobieta, z którą jechałem momentalnie zahamowała.
Rower odbił od zderzaka i wpadł do rowu, a pijana kobieta, pod wpływem
impetu została wyrzucona w drugi bok. Wysiedliśmy przerażeni z samochodu.
Pijana kobieta leżała na ziemi nieprzytomna. Moja towarzyszka podbiegła
momentalnie do niej chcąc jej jakoś pomóc, zaczęła ją cucić, mówić do niej -
zaczął się cały obrządek pierwszej pomocy, który nie jest
najistniejszy.Ogromne wrażenie zrobiło na mnie to, co stało się z tą "zimną,
niechętną innym ludziom egoistką". Nawet gdy pijana kobieta odzyskała
świadomość, to siedziała przy niej, obejmując, głaszcząc i czule, ze łzami w
oczach, przemawiając do niej. Mimo, że od tamtej czuć było alkoholem na
kilometr, a o winie mojej towarzyszki nawet nie było mowy. Później
przyjechała Policja, nawet wtedy nie chciała wnosić żadnej sprawy, ciesząc
się tylko, że nic się nie stało. Dało mi to wtedy dużo do myślenia. Nie wiem
co teraz się dzieje z tą osobą, ale jestem przekonany, że wtedy dotarła,
choćby na moment, do tej głębi, która myślę że jest u każdego.

Może żyjąc bez innych ludzi mielibyśmy "święty spokój". Bez wątpienia!
Zresztą, to nie tylko Twoje marzenie - pokaż mi kogoś, kto nie chce mieć
domku w górach albo gdzieś na wsi i żyć z dala od ludzi. Pytanie czy takie
życie miałoby sens? Albo prościej - czy dalibyśmy radę tak żyć? Wydaje mi
się, że już chyba tacy jesteśmy, że życie tylko dla siebie jest czymś "nie
tak", coś nam w takim życiu nie pasuje - choćbyśmy zaspokajali wszystkie
nasze potrzeby, przyjemności; jeżeli robimy to tylko dla siebie, to
wcześniej czy później pustka, którą powoduje takie życie będzie nie do
zniesienia. Będzie kombinować różnie zagłuszać, ale będzie jak z
zagłuszaniem głodu wodą sodową albo gumą do żucia - nic nie da..., zresztą
sama zobaczysz.

Słuchaj, piszesz, że wprawia Cię w depresję odstawianie teatru. Rozumiem
dlaczego go odstawiasz, ja też go czasem odstawiam. Czasem wydaje się, że
tak lepiej.Najbardziej paradoksalne jest to, że inni też go odstawiają i
wiedzą, że Ty go odstawiasz. A jeszcze bardziej paradoksalne jest to, że
każdemu chce się rzygać od tego teatru... I nic dziwnego - dla człowieka
normalnym stanem jest życie w prawdzie. Chyba nie przypadkiem napisano w
pewnej Mądrej Księdze, że jak poznamy prawdę, to ona nas wyzwoli.Ale teatr
trwa i trwać będzie, tak jak istnieją podziały między ludźmi i wyścig
szczurów. Ale Ty nie musisz brać w nim udziału, zresztą masz to szczęście,
że nie daje Ci to spokoju...

Cóż nie wiem czy tym razem udało nam się choć musnąć w porozumieniu, ale tak
czy inaczej: życzę Ci wszystkiego dobrego!

--
Marcin Delektowski


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
28.09 Flyer
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6