| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2010-02-23 09:47:43
Temat: Re: chorobliwa zazdroscOn Feb 23, 8:41 am, Hanka <c...@g...com> wrote:
> On 23 Lut, 05:01, Hakim <g...@g...com> wrote:
> O jakim ZWIAZKU i o jakim BYCIU RAZEM mowisz?
> Po czterech widzeniach w wekend?
Dzieki za posty.
Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
Z chlopakiem znamy sie od 3 lat. Spotykalismy sie na stopie
kolezenskiej. A z malzonka nie mialam zbyt dobrego kontaktu.
Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
Dlatego wlasnie prosilam Was o opinie.
Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
tym pogodze.
Dzieki
Pozdroweinia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2010-02-23 10:11:48
Temat: Re: chorobliwa zazdroscUzytkownik "Hakim" <g...@g...com> napisal w wiadomosci
news:9d9a58ea-9ac1-4114-884f-ae168de002bf@f42g2000yq
n.googlegroups.com...
On Feb 23, 8:41 am, Hanka <c...@g...com> wrote:
> On 23 Lut, 05:01, Hakim <g...@g...com> wrote:
>
> > od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> > trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> > Mieszkamy w innych miastach i
> > widujemy sie jedynie w weekendy.
> > Jestesmy razem od 4 tygodni.
>
> O jakim ZWIAZKU i o jakim BYCIU RAZEM mowisz?
> Po czterech widzeniach w wekend?
Dzieki za posty.
Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
Dlatego wlasnie prosilam Was o opinie.
Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
tym pogodze.
Dzieki
Pozdroweinia
----------------------------------------------------
-------------------
To przeciez nie ma znaczenia, co my mówimy. Jak sie Ty czujesz w takiej
sytuacji- to przeciez najwazniejsze.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znalezc czlowieka, z którym mozna porozmawiac nie wysluchujac banalów,
konowalów, idiotyzmów cwaniackich, lgarstw, falszywych zapewnien, tanich
sprosnosci lub specjalistycznych belkotów "fachowca", dla którego branzowe
wyksztalcenie plus umiejetnosc trzymania widelca jest cala jego kultura,
kogos bez plaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalnosci- to znalezc
skarb.
- Waldemar Lysiak
2. Jedyna godna rzecz na swiecie twórczosc. A szczyt twórczosci to tworzenie
siebie
Leopold Staff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2010-02-23 10:46:50
Temat: Re: chorobliwa zazdroscUzytkownik "Hakim" napisal:
> Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
> Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
> Z chlopakiem znamy sie od 3 lat. Spotykalismy sie na stopie
> kolezenskiej.
A to zmienia postac rzeczy. Jak widzisz, pierwsze, co sie nasunelo, to
wirtualna krótka znajomosc.
> A z malzonka nie mialam zbyt dobrego kontaktu.
> Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
> tym pogodze.
Wiazac sie z zonatym mezczyzna ryzykujesz podwójnie. Dopóki sie nie
rozwioda, nie masz pewnosci, ze do siebie nie wróca. Zreszta nawet potem
nie jest to w stu procentach niemozliwe. To oczywiscie wariant bardziej
pesymistyczny, ale i taki trzeba rozpatrzyc. Zastanów sie, czy jestes na
takie ryzyko gotowa. No i ja bym jednak dazyla do uchylenia chociaz rabka
tajemnicy na temat przyczyn ich rozstania. Bo co, jesli nie daj Boze,
jestes tylko przelotna pocieszycielka w kryzysie? Ja nie strasze, ja
tylko otwieram oczy. Mialam kilka takich przypadków "na zakladke" - i
swoja, i czyjas.
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2010-02-23 10:56:51
Temat: Re: chorobliwa zazdrosc
Uzytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisal w wiadomosci
news:hm0bni$bfl$1@news.onet.pl...
> Uzytkownik "Hakim" napisal:
>
>> Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
>> Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
>> Z chlopakiem znamy sie od 3 lat. Spotykalismy sie na stopie
>> kolezenskiej.
>
> A to zmienia postac rzeczy. Jak widzisz, pierwsze, co sie nasunelo, to
> wirtualna krótka znajomosc.
>
>> A z malzonka nie mialam zbyt dobrego kontaktu.
>> Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
>> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
>> tym pogodze.
>
> Wiazac sie z zonatym mezczyzna ryzykujesz podwójnie. Dopóki sie nie
> rozwioda, nie masz pewnosci, ze do siebie nie wróca. Zreszta nawet potem
> nie jest to w stu procentach niemozliwe. To oczywiscie wariant bardziej
> pesymistyczny, ale i taki trzeba rozpatrzyc. Zastanów sie, czy jestes na
> takie ryzyko gotowa. No i ja bym jednak dazyla do uchylenia chociaz rabka
> tajemnicy na temat przyczyn ich rozstania. Bo co, jesli nie daj Boze,
> jestes tylko przelotna pocieszycielka w kryzysie? Ja nie strasze, ja
> tylko otwieram oczy. Mialam kilka takich przypadków "na zakladke" - i
> swoja, i czyjas.
Dobrze mówisz, Aicha, dobrze mówisz.
Sama idea 'na zakladke' juz wskazuje, ze jest mocna slabosc
po stronie faceta. A jak 'razem ogladaja filmy', to ... No mi sie
to zupelnie nie klei z powaznym traktowaniem nowej znajomosci ...
"Ale jesli mowicie, ze to jest normalne,"
Nie, to nie jest normalne. Byc moze powszechne, ale nie
'normalne' w sensie 'OK'. Rozumiem, ze dzieci nie maja ?
Czy sa jakies przeszkody, zeby facet sie od razu wyprowadzil ?
Czy nie mozecie zamieszkac razem ?
Skoro chce sie rozstac ze swoja zona 'po przyjacielsku', to sa
jakies przeszkody, zebyscie razem ja odwiedzali i ogladali filmy ?
Byc moze sytuacja wyglada tak, ze facet ma poczucie winy i próbuje
leczyc zone, pomaga jej przejsc przez 'okres przejsciowy'.
Ale imho - to jakas jednak bardzo slaba taktyka.
Kiedys jeden madry facet na pytanie od innego faceta w rodzaju
"czy powinienem/musze sie ograniczac tylko do jednej kobiety ?"
Odpowiedzial: "jesli juz masz kobiety unieszczesliwiac, to lepiej,
zeby to byla jedna".
(BTW. Kochanka Endera na psp ? ...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2010-02-23 10:59:38
Temat: Re: chorobliwa zazdrosc
Aicha napisał(a):
> Uzytkownik "Hakim" napisal:
>
> > Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
> > Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
> > Z chlopakiem znamy sie od 3 lat. Spotykalismy sie na stopie
> > kolezenskiej.
>
> A to zmienia postac rzeczy. Jak widzisz, pierwsze, co sie nasunelo, to
> wirtualna kr�tka znajomosc.
>
> > A z malzonka nie mialam zbyt dobrego kontaktu.
> > Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
> > Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
> > tym pogodze.
>
> Wiazac sie z zonatym mezczyzna ryzykujesz podw�jnie. Dop�ki sie nie
> rozwioda, nie masz pewnosci, ze do siebie nie wr�ca. Zreszta nawet potem
> nie jest to w stu procentach niemozliwe. To oczywiscie wariant bardziej
> pesymistyczny, ale i taki trzeba rozpatrzyc. Zastan�w sie, czy jestes na
> takie ryzyko gotowa. No i ja bym jednak dazyla do uchylenia chociaz rabka
> tajemnicy na temat przyczyn ich rozstania. Bo co, jesli nie daj Boze,
> jestes tylko przelotna pocieszycielka w kryzysie? Ja nie strasze, ja
> tylko otwieram oczy. Mialam kilka takich przypadk�w "na zakladke" - i
> swoja, i czyjas.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha
Czy ty przypadkiem nie jesteś chorbliwie zazdrosna?
Mnie się wydaje że wądkodawczyni siebie nie lubi i ma niskie mniemanie
o sobie, zamiast się zapytać co jest grane, odrazu panikuje że
zostanie porzucona bo jest nic nie warta, może powinna skupić się np
na sobie , kupić jakiś ładny kapelusz na wiosnę , po prostu zacząć
myśleć że jest wartościowa. Wtenczas to on będzie dąrzył do niej
bardziej niż obecnie. Tak mnie się wydaje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2010-02-23 11:12:00
Temat: Re: chorobliwa zazdroscW dniu 2010-02-23 05:01, Hakim pisze:
> witam,
>
> od niedawna jestem w zwiazku. Moj chlopak jest/byl zonaty i jest w
> trakcie rozwodu(ma to nastapic latem).
> Jest dosyc zamkniety w sobie jak pytam o byla zone i powod rozwodu.
> Twierdzi, ze ona sie zmienila, ze sie nie kochaja i pamieta tylko zle
> chwile z nia... Ale...
> przyznaje, ze sie czesto spotykaja. Mieszkamy w innych miastach i
> widujemy sie jedynie w weekendy. Natomiast (byla) zona obecnie mieszka
> w tym samym miescie, w ktorym przebywa moj chlopak.
> Jestesmy razem od 4 tygodni, ale wlasnie sie dowiedzialam, ze ona u
> mniego nadal bywa, razem gotuja, ogladaja filmy.
>
> Strasznie mnie to zabolalo. Czy to normalne? Czy moze nie powinnam
> robic z tego problemu? Najchetniej wolalabym, zeby sie z nia w ogole
> przestal spotykac, ale nie wiem czy to jest fair... Nie chce byc
> paranoiczka... Ale na prawde bardzo mnie to meczy...
>
> Prosze o porady.
>
> Dziekuje z gory
> Pozdrawiam
>
> PS: Pisze z konta kolegi, gdyz chce pozostac anonimowa
>
Kobieto, czy Ty jesteś ślepa, głucha, czy ....?
Daj facetowi święty spokój.
Nie dość, że rozbijasz małżeństwo, to jeszcze krzywdzisz samą siebie.
Zrozum, że dla niego jesteś tylko zabawką, chwilową odskocznią,
jednorazowym obiektem zaspokojenia potrzeby seksualnej, a on i tak
będzie ze żoną i nie wierz w bajki o rozwodzie.
Odpuść sobie i zacznij się szanować.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2010-02-23 11:13:22
Temat: Re: chorobliwa zazdroscW Usenecie Redart <i...@g...onet.pl> tak oto plecie:
>
> Uzytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisal w wiadomosci
> news:hm0bni$bfl$1@news.onet.pl...
>> Uzytkownik "Hakim" napisal:
>>
>>> Tak mam na mysli w takim razie poczatkowa faze.
>>> Myslalam, ze taki stan mozna nazwac zwiazkiem.
>>> Z chlopakiem znamy sie od 3 lat. Spotykalismy sie na stopie
>>> kolezenskiej.
>>
>> A to zmienia postac rzeczy. Jak widzisz, pierwsze, co sie nasunelo, to
>> wirtualna krótka znajomosc.
>>
>>> A z malzonka nie mialam zbyt dobrego kontaktu.
>>> Nie mam doswiadczenia i troche inaczej sobie wszystko wyobrazalam.
>>> Ale jesli mowicie, ze to jest normalne, ze oni sie spotykaja, to sie z
>>> tym pogodze.
>>
>> Wiazac sie z zonatym mezczyzna ryzykujesz podwójnie. Dopóki sie nie
>> rozwioda, nie masz pewnosci, ze do siebie nie wróca. Zreszta nawet potem
>> nie jest to w stu procentach niemozliwe. To oczywiscie wariant bardziej
>> pesymistyczny, ale i taki trzeba rozpatrzyc. Zastanów sie, czy jestes na
>> takie ryzyko gotowa. No i ja bym jednak dazyla do uchylenia chociaz rabka
>> tajemnicy na temat przyczyn ich rozstania. Bo co, jesli nie daj Boze,
>> jestes tylko przelotna pocieszycielka w kryzysie? Ja nie strasze, ja
>> tylko otwieram oczy. Mialam kilka takich przypadków "na zakladke" - i
>> swoja, i czyjas.
>
> Dobrze mówisz, Aicha, dobrze mówisz.
> Sama idea 'na zakladke' juz wskazuje, ze jest mocna slabosc
> po stronie faceta. A jak 'razem ogladaja filmy', to ... No mi sie
> to zupelnie nie klei z powaznym traktowaniem nowej znajomosci ...
> "Ale jesli mowicie, ze to jest normalne,"
> Nie, to nie jest normalne. Byc moze powszechne, ale nie
> 'normalne' w sensie 'OK'. Rozumiem, ze dzieci nie maja ?
> Czy sa jakies przeszkody, zeby facet sie od razu wyprowadzil ?
> Czy nie mozecie zamieszkac razem ?
> Skoro chce sie rozstac ze swoja zona 'po przyjacielsku', to sa
> jakies przeszkody, zebyscie razem ja odwiedzali i ogladali filmy ?
Tylko niech sie nie zaprzyjaznia z byla swojego faceta. Bo to skutkowac moze
chorobliwa zazdroscia u niego.
> Kiedys jeden madry facet na pytanie od innego faceta w rodzaju
> "czy powinienem/musze sie ograniczac tylko do jednej kobiety ?"
> Odpowiedzial: "jesli juz masz kobiety unieszczesliwiac, to lepiej,
> zeby to byla jedna".
W sumie racja.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2010-02-23 11:32:57
Temat: Re: chorobliwa zazdroscDnia 23-luty-10, Redart wlazł między psychopatów i wykrakał:
> (BTW. Kochanka Endera na psp ? ...)
imho tu cały czas coś nim emanuje.
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2010-02-23 11:35:04
Temat: Re: chorobliwa zazdroscUżytkownik "glob" napisał:
> Czy ty przypadkiem nie jesteś chorbliwie zazdrosna?
Ja? Raczej należę do tych niezazdrosnych. Ale wiele mnie to kosztowało :)
--
Pozdrawiam - Aicha (płci niewiadomej;))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2010-02-23 11:39:20
Temat: Re: chorobliwa zazdrosc"Hakim" <g...@g...com> wrote in message
news:96fbe180-4b22-47d7-bef3-db3469fcab84@f29g2000yq
a.googlegroups.com...
> Strasznie mnie to zabolalo. Czy to normalne? Czy moze nie powinnam
> robic z tego problemu?
Tiaaaa, facet nie zakonczyl zwiazku z poprzednia... no to niezly numer!
Uciekaj z tego chorego zwiazku i to szybko.
Znaczy - najpierw zapytaj kolesia o co chodzi
i ze tego nie bedziesz tolerowac.
No chyba ze chcesz, ale nie polecam.
Druch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |