Data: 2001-01-09 11:36:57
Temat: Re: ciaza - aborcja
Od: "Muchelek" <m...@w...ps.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Droga Jolu
widzę, że zanalizowałaś już moje posty i moje życie. Jeszcze nikt nie
udzielał mi rad w moim naprawdę trudnym i bolesnym problemie w tak chamski
sposób.
Sprawdź jeszcze inne grupy dyskusyjne, może znajdziesz tam też, że
poroniłam długo oczekiwane i ukochane dziecko i zatrzesz swoje rączki z
radości, że kolejne życie udało się szybko usunąć?
Tak masz rację, zaadoptuję jedno z tych maleństw wijących sie po podłodze w
chorobie sierocej, bo może dla mnie będą one radością i sensem zycia; a ja
będę tym dla nich. I może dlatego zostały poczete i urodzone, zeby niektórym
parom przywrócić blask życia. Ale ty o tym nie masz bladego pojęcia.
Jutro jadę na pogrzeb, więc jestem w nastroju refleksyjnym. Zycie to nie
układanka, w której wszystkie pary są szczęśliwe, płodne i mają taką liczbę
dzieci jaką sobie akurat zaplanują.Nie ma dwóch jednakowych atomów. Wszytko
jest RÓŻNORODNE, pełne niesprawiedliwości, bólu i zaskakujące, ale przez to
ciekawe.
Dlatego ludzie wciąż pytają, dlaczego? Nie rozumieją życia.
Chyba nikt dokładnie nie wie co czeka nas po śmierci. Boję się przyszłości i
nieskończoności. Cieszę sie jednak, że żyję, że mialam możliwość
"sprawdzenia" jak jest na Ziemi. Skoro to jednak dla ciebie bez znaczenia,
szkoda, że nie zostałaś wyskrobana. Nie byłoby Joli L-L. Fakt bez znaczenia.
Muchelek
>dac dobry przyklad.Nie szkodzi ze macie juz te ktore zaplanowaliscie. Czas
>na nieplanowane- wszak do tego probujecie zmusic swoim krzykiem na necie
>innych.Muchelku. Jesli sie nie myle- to Ty rozpoczelas te dyskusje.Kilka
dni
>pozniej zas piszesz w innym poscie" problem z zajsciem w ciaze" ze:..."
|