« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-09-07 09:56:44
Temat: Re: co mam zrobić?Księżniczka Telimena (gsk) pisze:
<dziab>
Słuchaj, a nie myślałaś o tym, żeby pójść do roboty? Nie sugeruję, żeś
pasożyt, ale miałabyś coś osobnego i odciągającego Cię trochę od domowej
monotonii - mniej tez byś odczuwała układy z mężem a być może z czasem
okazałoby się, że jego czas poza domem nie jest dla Ciebie aż tak ważny
i liczą się bardziej te momenty, w których jesteście razem niż te chwile
kiedy go nie ma?
L.
z praktyki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-09-07 10:09:24
Temat: Re: co mam zrobić?> Słuchaj, a nie myślałaś o tym, żeby pójść do roboty? Nie sugeruję, żeś
> pasożyt, ale miałabyś coś osobnego i odciągającego Cię trochę od domowej
Sorry, ale z praktyki wiem, że kobieta pracująca, to kobieta niekobieca.
Baby na traktory to hasło przebrzmiałe.
K
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-09-07 10:23:02
Temat: Re: co mam zrobić?Karoll pisze:
>> Słuchaj, a nie myślałaś o tym, żeby pójść do roboty? Nie sugeruję, żeś
>> pasożyt, ale miałabyś coś osobnego i odciągającego Cię trochę od domowej
>
> Sorry, ale z praktyki wiem, że kobieta pracująca, to kobieta niekobieca.
> Baby na traktory to hasło przebrzmiałe.
ROTFL
Z doświadczenia (własnego) wiem, że kobieta niepracująca to cofnięta w
rozwoju kura domowa. Baby do garów to hasło szowinistyczne.
L.
pracująca
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-09-07 10:23:25
Temat: Re: co mam zrobić?Karoll <k...@w...plNOSPAM> napisał(a):
> Sorry, ale z praktyki wiem, że kobieta pracująca, to kobieta niekobieca.
Mash fotkie?
Już cię kofam!
--
s i w a
zachwycona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-09-07 10:24:10
Temat: Re: co mam zrobić?Księżniczka Telimena (gsk) pisze:
>> Sorry, ale z praktyki wiem, że kobieta pracująca, to kobieta
>> niekobieca. Baby na traktory to hasło przebrzmiałe.
>
> To prawda. Jak pracowałam dyktowałam warunki i niebezpodstawnie
> domagałam się równouprawnienia. Teraz na więcej się godzę, chociaż to
> wbrew mojej naturze, ale zgadzam się, że kobieta "udomowiona" jest
> bardziej kobieca- oczywiście "kobiecość" jest pojęciem względnym, ale na
> pewno "kobieca" w tym wypadku znaczy odpowiadająca oczekiwaniom mężczyzny.
Wróć do pracy. Mile sie rozczarujesz pod obydwoma wzgledami. Zawsze
możesz zrezygnowac, nie?
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-09-07 10:25:32
Temat: Re: co mam zrobić?Księżniczka Telimena (gsk) pisze:
> Lolalna Loja wrote:
>> Księżniczka Telimena (gsk) pisze:
>>
>> <dziab>
>>
>> Słuchaj, a nie myślałaś o tym, żeby pójść do roboty?
>
> a zostaniesz z moim dzieckiem? :)
Istnieją nianie, żlobki i przedszkola. Wbrew pozorom nie szkodza dziecku.
> Nie sugeruję, żeś
>> pasożyt,
>
> Dzięki. Pasożytem też sie nie czuję :)
No i słusznie.
> ale miałabyś coś osobnego i odciągającego Cię trochę od
>> domowej monotonii - mniej tez byś odczuwała układy z mężem a być może
>> z czasem okazałoby się, że jego czas poza domem nie jest dla Ciebie
>> aż tak ważny i liczą się bardziej te momenty, w których jesteście
>> razem niż te chwile kiedy go nie ma?
>>
>
> Wiem, że tak jest, bo już przerabiałam powrót do pracy po urlopie przy
> pierwszym dziecku. Niestety czas i sposób pracy mojego męża zawsze mi
> przeszkadzał, a teraz przeszkadza bardziej.
No mówię, ze bardziej
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-09-07 10:26:14
Temat: Re: co mam zrobić?
Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" :
> Wiem, że tak jest, bo już przerabiałam powrót do pracy po urlopie przy
> pierwszym dziecku. Niestety czas i sposób pracy mojego męża zawsze mi
> przeszkadzał, a teraz przeszkadza bardziej.
Istnieją przedszkola, opiekunki.
Z własnej praktyki również - bardzo warto się wyrwać z monotomii "życia
rodzinnego", mieć nie koniecznie pracę, ale własną pasję, własnych osobnych
przyjaciół.
A z mężem się spotykać nawet bardziej "od święta" ale żeby te wszystkie
"spotkania" były ciekawe.
Od prawie 20 lat z mężem spędzamy urlopy osobno, bo nasze zainteresowania
nieco się różnią.
Ale po powrocie z tych urlopów czule się witamy, a także opowiadamy sobie
co ciekawego zdziałaliśmy, pokazujemy zdjęcia.
Nie zauważyłam aby osobne wyjazdy nam zaszkodziły.
Znam mnóstwo małżeństw, które istnieją wiele lat mimo braku wspólnych
zainteresowań i odmiennego stylu spędzania czasu wolnego, ale warunkiem jest
wzajemna tolerancja. No i przede wszystkim miłość :-)
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-09-07 10:37:39
Temat: Re: co mam zrobić?Księżniczka Telimena (gsk) pisze:
> Mam jeszcze 11 miesięcy urlopu wychowawczego i w pracy wiedzą, że
> właśnie wtedy będę wracała. Mam tak wszystko zaplanowane, że nie będę z
> powodu nieporozumień z mężem kombinowała z jakimiś opiekunkami.
No, to już Twój wybór.
> Zresztą
> nie w tym rzecz. Przy pierwszym dzicku po urlopie(wtedy tylko
> macierzyńskim) wróciłam do pracy i było trochę lepiej, bo miałam więcej
> swoich spraw, ale relacje z mężem były podobne. Może więcej olewałam
> jego humory, ale nie w tym rzecz, żeby olewać tylko cieszyć się tą drugą
> osobą. Ja się nie cieszę.
I dodatkowo wpadasz w totalny dół, bo humory męża stają się obok dzieci
Twoim jedynym zainteresowaniem i absorbują Cię bez reszty. IMHO nie tędy
droga.
>>> Wiem, że tak jest, bo już przerabiałam powrót do pracy po urlopie
>>> przy pierwszym dziecku. Niestety czas i sposób pracy mojego męża
>>> zawsze mi przeszkadzał, a teraz przeszkadza bardziej.
>>
>> No mówię, ze bardziej
>
> No i właśnie dlatego pytam, czy wystarczy zadowolić się tym lepszym
> złem, czy zostawić to wszystko i zacząć życie od nowa?
Ani to ani to. Zacząć miec swoje życie w życiu wspólnym. I nie mam na
myśli kochanka.
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-09-07 10:42:31
Temat: Re: co mam zrobić?Basia Z. wrote:
> Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" :
>
>> Wiem, że tak jest, bo już przerabiałam powrót do pracy po urlopie przy
>> pierwszym dziecku. Niestety czas i sposób pracy mojego męża
>> zawsze mi przeszkadzał, a teraz przeszkadza bardziej.
>
> Istnieją przedszkola, opiekunki.
>
> Z własnej praktyki również - bardzo warto się wyrwać z monotomii
> "życia rodzinnego", mieć nie koniecznie pracę, ale własną pasję,
> własnych osobnych przyjaciół.
To łatwo powiedzieć, skąd wziąć przyjaciół nagle i kiedy się z nimi spotykać
jak nie mam z kim zostawić dzieci? Zapomniałam dodać, ze mój mąż nawet jak
już jest w domu to nie jest chętny do zostawania sam na sam z dziećmi - to
go przerasta.
> A z mężem się spotykać nawet bardziej "od święta" ale żeby te
> wszystkie "spotkania" były ciekawe.
Ale to bez sensu, mam mieć męża od święta? to ja nie chcę. Wolę się z nim
rozstać i wtedy się z nim od święta spotkać, ale nie chcę sobie blokować
drogi do spotkania kogoś kto mi będzie bardziej odpowiadał.
> Od prawie 20 lat z mężem spędzamy urlopy osobno, bo nasze
> zainteresowania nieco się różnią.
Ale to nie jego wybór jak rozumiem tylko oboje tak wolicie prawda?
> Ale po powrocie z tych urlopów czule się witamy, a także opowiadamy
> sobie co ciekawego zdziałaliśmy, pokazujemy zdjęcia.
>
> Nie zauważyłam aby osobne wyjazdy nam zaszkodziły.
a ja zauważyłam, że nam szkodzą, bo ja nie akceptuję jego wyjazdów. On moje
akceptuje, bo ja jadę z babciami i dziećmi, ale gdybym wyjechała sama, bo
mam taką ochotę to by raczej nie przeszło.
> Znam mnóstwo małżeństw, które istnieją wiele lat mimo braku wspólnych
> zainteresowań i odmiennego stylu spędzania czasu wolnego, ale
> warunkiem jest wzajemna tolerancja. No i przede wszystkim miłość :-)
Wzajemna tolerancja. Niestety w tym przypadku granice zostały przekroczone.
Pozdrawiam
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-09-07 10:52:50
Temat: Re: co mam zrobić?McDreamy or McSteamy? *Księżniczka Telimena (gsk)*. Seriously? Seriously.
> Basia Z. wrote:
>> Użytkownik "Księżniczka Telimena (gsk)" :
>>
>>> Wiem, że tak jest, bo już przerabiałam powrót do pracy po urlopie przy
>>> pierwszym dziecku. Niestety czas i sposób pracy mojego męża
>>> zawsze mi przeszkadzał, a teraz przeszkadza bardziej.
>>
>> Istnieją przedszkola, opiekunki.
>>
>> Z własnej praktyki również - bardzo warto się wyrwać z monotomii
>> "życia rodzinnego", mieć nie koniecznie pracę, ale własną pasję,
>> własnych osobnych przyjaciół.
>
> To łatwo powiedzieć, skąd wziąć przyjaciół nagle
Cóż, to są Twoje wieloletnie zaniedbania.
>i kiedy się z nimi spotykać
> jak nie mam z kim zostawić dzieci?
Naprawdę istnieją opeikunki.
No ale cóż... z kolejnego posta wynika, że opiekunki sa be. Czyli cały czas
siedziesz z dziećmi.
Myslisz ze Twoj maz jest typem faceta dla którego atrakcyjna jest żona nie
mająca żadnego zycia? W sumie o czym gadac z taką żoną poza kaszelkiem
dzieciątka...
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |