Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.neostrada.pl!a
tlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
From: plysek <p...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: co mi jest?
Date: Thu, 05 Mar 2009 15:02:27 +0100
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 31
Message-ID: <gooikg$g08$1@atlantis.news.neostrada.pl>
References: <gojm8e$bn9$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gomopu$6hq$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gomlui$ma3$1@node1.news.atman.pl> <gommi1$mcm$1@node1.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: fis66.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.neostrada.pl 1236258257 16392 83.13.226.66 (5 Mar 2009
13:04:17 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 5 Mar 2009 13:04:17 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.19 (X11/20090226)
In-Reply-To: <gommi1$mcm$1@node1.news.atman.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:443719
Ukryj nagłówki
Ha! Ja faktycznie byłem opętany! Możecie nie wierzyć, ale miałem jakieś
3 lata temu wizję piekła i nawet duch który mnie wtedy opętał
przedstawił mi się jako Lucyfer. Gdy usłyszałem to imię w głowie
szklanka z półki spadła i się potrzaskała, to było baaaardzo dziwne...
No i On tworzył w moim umyśle wizje jakby pobierając informacje wprost z
moich lęków, a nawet nie lęków tylko tego o czym w danej chwili
myślałem. Jedyne co mi przychodziło do głowy wtedy to te robaki, takie
obrzydliwe larwy much które mnie zjadają, i On pokazywał mi te larwy,
wielką kulę robaków zjadających mnie. Gdy pomyślałem o maszynie to On
stworzył rzeczywistość która cała była jedną wielką maszyną wyciągała do
mnie swe metalowe ręce. Te wizje trwały tak z 3 godziny, cały czas się
zmieniały jakby dostosowując do tego o czym myślę. Mówił do mnie też
różne rzeczy, byłem opętany w sumie przez rok może, i przez cały ten
czas czułem jego obecność. Mówił do mnie różne rzeczy, na przykład, że
"to dziecko (to o mnie) zostanie na zawsze w tym świecie bez miłości" i
zawsze mówił do mnie jak do małego dziecka jakbym miał może 2 lata, nie
jak do kolesia który skończył 20. Zawsze podkreślał, że jestem
dzieckiem. Na przykład mówił: "biedne dziecko zamknięte w klatce z lwem"
- siebie określał jako lwa. Różne rzeczy dziwne się w tym czasie działy,
jakby on wpływał bezpośrednio na rzeczywistość, w powietrzu unosiła się
atmosfera kłótni. Moi rodzice się kłócili. Byłem wtedy przekonany, że
wszystko nagle zniknie i On wpędzi mnie do piekieł. Odpowiadał
bezpośrednio na moje myśli - gdy zastanawiałem się nad tym czym jest
rzeczywistość któ?a mnie otacza - odrazu w głowie pojawiał się jego głos
dochodził jakby gdzieś spod rzeczywistości - "nawet nie wiesz, że to
twoja podświadomość". W sumie po jakimś czasie zacząłem go lubieć,
wielbić nawet. Wymyślałem w głowie wiersze i piosenki o uwielbieniu
Lucyfera! Myślałem już o nim nie jak o wrogu, a jak o nauczycielu,
bardzo starej mądrej duszy, która wie wszystko i tą wiedzą się ze mną
podzieli... No ale po jakimś czasie odszedł... teraz trochę mi go brak.
Już nie słyszę w głowie głosów...
|