Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co mi jest?

Grupy

Szukaj w grupach

 

co mi jest?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 22


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-03-03 16:39:53

Temat: Re: co mi jest?
Od: jadrys <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

plysek pisze:
> Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak se coś
> uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad paniki, że
> mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane, nic z
> tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg. mnie
> nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje mi się
> pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
> bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją słabą
> świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
> mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
> piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
> rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
> istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt mnie
> nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy wolny
> wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam schizofrenie
> paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
> domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie mam, bo
> wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
> pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak on to
> stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale teraz
> nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
> czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale po co
> komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
> chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
> jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez miłości.
> Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w miejscu.
> I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
> uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się dobrze. W
> sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
> czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da zrobić,
> amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>
> pozdrawiam, P Ł:)
>

Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
- wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..

--
Linuks to system dla myślących użytkowników.. Ja

A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... Również ja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-03-03 16:56:39

Temat: Re: co mi jest?
Od: "Maja" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 3 Mar, 17:39, jadrys <i...@w...pl> wrote:
> plysek pisze:
>
> > Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak se coś
> > uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad paniki, że
> > mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane, nic z
> > tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg. mnie
> > nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje mi się
> > pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
> > bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją słabą
> > świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
> > mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
> > piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
> > rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
> > istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt mnie
> > nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy wolny
> > wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam schizofrenie
> > paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
> > domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie mam, bo
> > wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
> > pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak on to
> > stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale teraz
> > nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
> > czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale po co
> > komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
> > chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
> > jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez miłości.
> > Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w miejscu.
> > I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
> > uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się dobrze. W
> > sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
> > czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da zrobić,
> > amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>
> Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
> niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
> - wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..
>
Czy sugerujesz, ze plysek jest glupi?? Jesli tak, to skad takie wnioski?

Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-03-03 16:59:52

Temat: Re: co mi jest?
Od: "Maja" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gojo12$ed1$3@nemesis.news.neostrada.pl...
> Czy sugerujesz, ze plysek jest glupi?? Jesli tak, to skad takie wnioski?
>
> Pozdrawiam,
> F.
To pisalam ja, Fra(u) Maja :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-03-03 17:26:29

Temat: co mi jest?
Od: plysek <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak se coś
uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad paniki, że
mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane, nic z
tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg. mnie
nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje mi się
pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją słabą
świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt mnie
nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy wolny
wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam schizofrenie
paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie mam, bo
wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak on to
stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale teraz
nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale po co
komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez miłości.
Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w miejscu.
I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się dobrze. W
sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da zrobić,
amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>

pozdrawiam, P Ł:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-03-03 18:04:54

Temat: Re: co mi jest?
Od: jadrys <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Maja pisze:
> On 3 Mar, 17:39, jadrys <i...@w...pl> wrote:
>> plysek pisze:
>>
>> > Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak
>> se coś
>> > uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad
>> paniki, że
>> > mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane,
>> nic z
>> > tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg.
>> mnie
>> > nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje
>> mi się
>> > pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
>> > bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją
>> słabą
>> > świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
>> > mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
>> > piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
>> > rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
>> > istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt
>> mnie
>> > nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy
>> wolny
>> > wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam
>> schizofrenie
>> > paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
>> > domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie
>> mam, bo
>> > wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
>> > pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak
>> on to
>> > stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale
>> teraz
>> > nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
>> > czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale
>> po co
>> > komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
>> > chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
>> > jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez
>> miłości.
>> > Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w
>> miejscu.
>> > I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
>> > uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się
>> dobrze. W
>> > sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
>> > czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da
>> zrobić,
>> > amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>>
>> Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
>> niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
>> - wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..
>>
> Czy sugerujesz, ze plysek jest glupi?? Jesli tak, to skad takie wnioski?
>
> Pozdrawiam,
> F.

Na razie nie sugeruję nic, a już na pewno nie głupotę( kretynizm)..Z
tego co napisał to można wyciągnąć wniosek że facet najwyraźniej ma
problemy emocjonalne (każdego od czasu do czasu dopadają).. Sens życia
itp.. A tego psychiatrę który zdiagnozował schizofrenie paranoidalną to
się powinno skierować do leczenia dżdżownic..

--
Linuks to system dla myślących użytkowników.. Ja

A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... Również ja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-03-03 18:13:31

Temat: Re: co mi jest?
Od: jadrys <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

plysek pisze:
> jadrys pisze:
>
>> plysek pisze:
>>
>>> Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak se coś
>>> uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad paniki, że
>>> mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane, nic z
>>> tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg. mnie
>>> nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje mi się
>>> pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
>>> bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją słabą
>>> świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
>>> mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
>>> piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
>>> rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
>>> istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt mnie
>>> nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy wolny
>>> wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam schizofrenie
>>> paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
>>> domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie mam, bo
>>> wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
>>> pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak on to
>>> stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale teraz
>>> nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
>>> czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale po co
>>> komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
>>> chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
>>> jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez miłości.
>>> Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w miejscu.
>>> I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
>>> uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się dobrze. W
>>> sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
>>> czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da zrobić,
>>> amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>>>
>>> pozdrawiam, P Ł:)
>>>
>>>
>> Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
>> niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
>> - wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..
>>
>>
>
> Ale ja nie chcę być mądry :( Ja chcę się tylko dobrze czuć, mogę być
> totalnym idiotą, może jestem - nie wiem, byle bym odczuwał radość. A to
> trzeba być geniuszem, żeby żyć?
>
> A jak ty słyszysz swoje myśli? Dochodzą zewsząd czy z innego miejsca? Bo
> to mnie zastanawia, mi się wydaje, że dochodzą z brzucha :) A w ogóle to
> wątpie czy Ty naprawdę istniejesz, nie zauważam w tobie ani trochę
> świadomości, pewnie chciałeś mnie wyśmiać, a to nieładnie.
>
> Pozatym nie wiem czy jestem głupi, napisałem kiedyś jeden moduł do kadu
> i dużo w perlu programowałem, zrobiłem skrypt do irssi pozwalający
> obsługiwać serwer Enemy Territory z poziomu kanału. Hmm nie mam
> samoświadomości nie potrafię stwierdzić czy jestem głupi czy też nie :)
>
Głupotę bym odrzucił w pierwszym czytaniu.. Po prostu jakieś problemy
emocjonalne..

Moje myśli są uporządkowane jak szereg Pruskiego wojska.. Dochodzą z
okolicy ciemieniowej.. To nie znaczy że nie ma ataków na mój porządek
myślowy, co chwila jestem atakowany reklamami , spotami wyborczymi itp
ale na razie obrona jest skuteczna..

--
Linuks to system dla myślących użytkowników.. Ja

A Debian jest pierwszym sekretarzem tego
systemu... Również ja

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-03-03 18:15:21

Temat: Re: co mi jest?
Od: plysek <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

jadrys pisze:
> plysek pisze:
>> Nie słyszę własnych myśli, świadomość mam praktycznie zerową, jak se coś
>> uświadomie na przykład obecność kogoś obok mnie to mam napad paniki, że
>> mnie pożre albo wpędzi do piekła. Nie wiem w ogóle co jest grane, nic z
>> tego istnienia nie rozumiem. Nic nie rozumiem ze świętych ksiąg wg. mnie
>> nic nie tłumaczą. Nic mi się nie chce, życie w tym świecie wydaje mi się
>> pozbawione sensu. Wstaje rano, praca, jedzenie spanie. Nic mnie nie
>> bawi, wszystko wokół wydaje mi się puste, ale to chyba przez moją słabą
>> świadomość. Nikt mi nie powiedział co mam w życiu robić i nie wiem co
>> mam robić. Żyje tylko dlatego, że boję się popełnić samobójstwa, a nóż
>> piekło istnieje, lepiej nie ryzykować. Tak więc męczę się w tej
>> rzeczywistości, nie ma innego wyjścia? Da się jakoś zniknąć/przestać
>> istnieć? Po co mam się męczyć, wcale nie chciałem się rodzić, nikt mnie
>> nie pytał o zdanie. Rzeczywistość mi się narzuciła! A podobno mamy wolny
>> wybór, tak pisze w Biblii. Psychiatra powiedział mi, że mam schizofrenie
>> paranoidalną przepisał Solian, Tegretol, Abilify i Asentre i wysłał do
>> domu. I gówno mi te leki pomagają. Teraz to nawet wyobraźni nie mam, bo
>> wcześniej pojawiały się jakieś obrazy w świadomości, teraz mam totalną
>> pustkę w głowie. Nie wierze w to że mam schizofrenie, ciekawe jak on to
>> stwierdził. Dawno temu miałem psychozy i możliwe, że dlatego. Ale teraz
>> nie mam, tyle tylko że źle się czuję. Jestem już zmęczony. Życie cały
>> czas czegoś wymaga, nie dając nic w zamian. To chyba normalne, ale po co
>> komu takie coś. Wolałbym, żeby nic nie istniało, nawet świadomości nie
>> chcę, bo po co mi. Chyba że bym był świadomy wiecznej ekstazy, to to
>> jeszcze bym się zastanowił. A tak? Jakiś nudny wszechświat, bez miłości.
>> Bez Boga. Tutaj totalnie nic się nie dzieje. Wszyscy drepczą w miejscu.
>> I po co? Jedyne wyjście jakie widzę to branie non stop środków
>> uspokajających/psychotropowych żeby o tym nie myśleć/czuć się dobrze. W
>> sumie rzeczywistość mogłaby być taka jaka jest byle bym się czuł cały
>> czas jak po zażyciu amfetaminy na przykład. Ale tego się nie da zrobić,
>> amfetamina wyniszcza i to w zastraszającym tępie. Co tu robić? ;>
>>
>> pozdrawiam, P Ł:)
>>
>
> Jeszcze nie wynaleziono lekarstwa no głupotę.. Zainteresuj się medycyną
> niekonwencjonalną .. Podobno jest taki facet w Poznaniu który czyni cuda
> - wchodzisz na seans jako głupol a wychodzisz jako geniusz..
>

Ale ja nie chcę być mądry :( Ja chcę się tylko dobrze czuć, mogę być
totalnym idiotą, może jestem - nie wiem, byle bym odczuwał radość. A to
trzeba być geniuszem, żeby żyć?

A jak ty słyszysz swoje myśli? Dochodzą zewsząd czy z innego miejsca? Bo
to mnie zastanawia, mi się wydaje, że dochodzą z brzucha :) A w ogóle to
wątpie czy Ty naprawdę istniejesz, nie zauważam w tobie ani trochę
świadomości, pewnie chciałeś mnie wyśmiać, a to nieładnie.

Pozatym nie wiem czy jestem głupi, napisałem kiedyś jeden moduł do kadu
i dużo w perlu programowałem, zrobiłem skrypt do irssi pozwalający
obsługiwać serwer Enemy Territory z poziomu kanału. Hmm nie mam
samoświadomości nie potrafię stwierdzić czy jestem głupi czy też nie :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-03-03 18:17:01

Temat: Re: co mi jest?
Od: Jurij Atarov <a...@c...gov> szukaj wiadomości tego autora

Co Ci sprawia przyjemność?
Pijesz? Przy lekach pewnie nie możesz...
Palisz?
Masz kobietę, kumpli?
Uprawiasz jakiś sport, masz samochód?

Chciałbyś mieć/robić coś z w/w rzeczy?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-03-03 18:45:51

Temat: Re: co mi jest?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


plysek napisał(a):
Ten post[co dzisiaj na obiad]zwalił mnie z nóg,może nie masz
lodówki,więc niepotrzebnie szukasz.Ja miałem sąsiada bez lodówki,który
zakopywał jedzenie wokół domu,ale teraz sobie kupił bo toalety też nie
miał,i też zakopywał,a później mu się wszystko pomyliło,a nawet teraz
podejrzewam,że z tą lodówką to jakieś dziwne rzeczy robi,bo ją podobno
trzyma w łazience.




> A nie wiesz co dzisiaj na obiad? Bo nie mog� znale�� w lod�wce tych
> kotlecik�w co wczoraj





by�y...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-03-03 18:56:22

Temat: Re: co mi jest?
Od: plysek <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

A nie wiesz co dzisiaj na obiad? Bo nie mogę znaleźć w lodówce tych
kotlecików co wczoraj były...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Uwaga na donosicieli!!!!!
Do cbneta
uosobiona ohyda - zło wcielone
Obiektyw a trwałość małżeństwa
ODWROTNA LOGIKA BABSKA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »