| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2006-06-14 07:15:38
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6oaft$ahp$1@achot.icm.edu.pl...
> Nie musze niczego szukać
Nie musisz, zawsze możesz pozostawać na własnym stanowisku jako jedynym
Ci znanym.
> DObre :)
> Wiesz . ja tak daleko nie sięgnę - przeczytaj tylko "Miłość i
> odpoiedzialność" JPII
> Książkę człowika który chyba jak nikt na tym świcie potrafił być
> tolerancyjny i nie-stronniczy.
Chcesz mnie powalić tym autorytetem?
Dobre ;o)
Swoją drogą, czytałem... chociaż odpowiedzialności nadaję nieco inne
znaczenie...
> Już Ci pisałam żę pewne rzczy są oczywiste i nie trzeba ich szukać - a
> szukająch ich Ci którzy chcą się przekonać o swojej słuszności bo jej
nie
> mają
No tak. Mam rację, mam rację, mam rację, tylko ja mam rację... tup, tup,
tup!
> Nie przepraszaj ... właśnie dlatego nigdy niebędziesz znał uczucia
miłości
> ... bo odnosisz ja do naczlnych - skoro czytasz tyle mądrych rzeczy to
może
> poczytaj o tym czym się różnimy od zwierząt nie co w czym jesteśmy
podobni.
> Idąc tym torem zaraz zaczniemy lać na trawniki bo niby dlaczego nie ?
W
> końcu jeśli mamy na to ochotę he he - prawda? ....
Jak ja lubię ludzi, którzy bez przerwy tylko odróżniają i odróżniają :o(
To i potem masz trudności z tą miłością, jak się okazuje, że inni
potrafią inaczej...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2006-06-14 07:24:04
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6obf4$bge$1@achot.icm.edu.pl...
> No napiszesz jak wygląda czy nie?
> Zmieniasz temat i odraczasz kota ogonem ..
Ale co Ci mam pisać. Ile razy z kim śpię, czy chodzę do kina? Czy
odprowadzam dzieci do szkoły? Czy nie czują się samotne, gdy mnie nie
ma? Co Ci mam pisać? Grafik jakiś? Onże zależy od nastroju dnia. Nie
cierpię rutyny w czymkolwiek.
> I jesteśmy bardziej cywilizowani, bo monogamiczni.
>
> Oczywiście
ROTFL ;o)
> > Skoro nie znasz tych realiów, to za Twoje wykracza, niewątpliwie.
>
> Właśnie dlatego twierdze że fantazjujesz
To musisz udowodnić. A żeby udowodnić, przez kilka lat musiałabyś się
tym zająć, rzekłbym, na przykład naukowo: czyli pozbyć się wszystkich
twierdzeń w stylu że coś jest oczywiste. Bo NIC na świecie nie jest
oczywiste, kochanieńska.
> Akurat częste zmiany otowczenia są wskazane - monotonia i
powtarzalność
> wpływa niekorzystnie na psychikę
Tak, jednym z najbardziej niekorzystnych wpływów monotonii i
powtarzalności jest poszerzenie pola widzenia, przed którym widzę
bronisz się wszystkimi czterema niewątpliwie ślicznymi łapkami. Częste
zmiany otoczenia akurat to jak chodzenie do burdelu... co jakiś czas coś
nowego i nie ma czasu na siedzenie nad wodą i patrzenie na fale... i
czemu to częste zmiany otoczenia są wskazane a częste zmiany partnerów
nie? Możesz podać jakieś racjonalne wytłumaczenie?
Racjonalne, a nie w stylu: bo to jest oczywiste...
> Tylko się nie zakochaj w 4-tej :)
Za dużo musiałbym włożyć pracy nad przełamaniem tego: 'oczywiste'. Ja
już za stary jestem na takie prostowanie ścieżek.
> Pobożne życzenia?
> Myślałąm że to oczywiste dla każdej zdrowo myślącej osoby
To źle myślałaś, przykro mi.
> WIesz ... myśłeć i marzyć a robić to są dwie różne rzeczy...
Tak, to prawda. Ale to ty myślisz, że się ukrywają czy marzysz o tym?
:o)
Pozdrawiam
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2006-06-14 07:52:38
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> Nie musze niczego szukać
>
> Nie musisz, zawsze możesz pozostawać na własnym stanowisku jako jedynym
> Ci znanym.
Pisałam to w kontekście szukania z braku - nie trzeba szukać odmian jeśli z
czym jest dobrze
>> DObre :)
>> Wiesz . ja tak daleko nie sięgnę - przeczytaj tylko "Miłość i
>> odpoiedzialność" JPII
>> Książkę człowika który chyba jak nikt na tym świcie potrafił być
>> tolerancyjny i nie-stronniczy.
>
> Chcesz mnie powalić tym autorytetem?
Powalić ?
CIebie nawet sam Bóg miałby problem z Twoim uporem maniaka :)))
> Dobre ;o)
> Swoją drogą, czytałem... chociaż odpowiedzialności nadaję nieco inne
> znaczenie...
No widzisz ...
A jakie?
:)
> No tak. Mam rację, mam rację, mam rację, tylko ja mam rację... tup, tup,
> tup!
Yup .. :]
> Jak ja lubię ludzi, którzy bez przerwy tylko odróżniają i odróżniają :o(
Nie wiem co tu było odróżnione od czego.. ?
> To i potem masz trudności z tą miłością, jak się okazuje, że inni
> potrafią inaczej...
Yyyy .. że niby ja mam ?
Na razie to Ty masz problemy ze swoją - musisz ją odnaleźć :)
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2006-06-14 08:01:49
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> No napiszesz jak wygląda czy nie?
>> Zmieniasz temat i odraczasz kota ogonem ..
>
> Ale co Ci mam pisać. Ile razy z kim śpię, czy chodzę do kina? Czy
> odprowadzam dzieci do szkoły? Czy nie czują się samotne, gdy mnie nie
> ma? Co Ci mam pisać? Grafik jakiś? Onże zależy od nastroju dnia. Nie
> cierpię rutyny w czymkolwiek.
Nie ...
Miałeś napisać jak wyglądają Twoje trzy miłości w ciągu dnia
Przykładowo - jeden dzień
Skoro twierdzisz że da się kochac tak samo trzy osoby - przedstaw to
> To musisz udowodnić. A żeby udowodnić, przez kilka lat musiałabyś się
> tym zająć, rzekłbym, na przykład naukowo: czyli pozbyć się wszystkich
> twierdzeń w stylu że coś jest oczywiste. Bo NIC na świecie nie jest
> oczywiste, kochanieńska.
Dasz się przebadać jak będę pisać doktorat? :))
> Tak, jednym z najbardziej niekorzystnych wpływów monotonii i
> powtarzalności jest poszerzenie pola widzenia, przed którym widzę
> bronisz się wszystkimi czterema niewątpliwie ślicznymi łapkami. Częste
> zmiany otoczenia akurat to jak chodzenie do burdelu... co jakiś czas coś
> nowego i nie ma czasu na siedzenie nad wodą i patrzenie na fale... i
> czemu to częste zmiany otoczenia są wskazane a częste zmiany partnerów
> nie? Możesz podać jakieś racjonalne wytłumaczenie?
Częste zmiany partnerów to nie to samo co posiadanie 3 równocześnie - nie
myl pojęć
> Za dużo musiałbym włożyć pracy nad przełamaniem tego: 'oczywiste'. Ja
> już za stary jestem na takie prostowanie ścieżek.
Najpierw musiałbyś wyprostować swoją :)
>> WIesz ... myśłeć i marzyć a robić to są dwie różne rzeczy...
>
> Tak, to prawda. Ale to ty myślisz, że się ukrywają czy marzysz o tym?
Ja nie mam takich prostych marzeń ...
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2006-06-14 08:04:17
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6of8b$fik$1@achot.icm.edu.pl...
> Pisałam to w kontekście szukania z braku - nie trzeba szukać odmian
jeśli z
> czym jest dobrze.
I z tego powodu trzeba zarzucać od razu innym że nie mają racji? Że coś
jest oczywiste? Że fantazjują? A może to własnie z Toba jest coś nie
tak? Czego się boisz?
>> Powalić ?
> CIebie nawet sam Bóg miałby problem z Twoim uporem maniaka :)))
Nie wierzę w Boga. Nie mam dostatecznych podstaw do zajęcia stanowiska w
tej sprawie.
> No widzisz ...
> A jakie?
Niechrześcijańskie. Zgoda na ponoszenie konsekwencji własnych czynów i
wymaganie TYLKO od siebie, nie zaś od innych. Żadnych projekcji w świat.
> Nie wiem co tu było odróżnione od czego.. ?
Sama napisałaś, czytaj uważnie, niech Cię własna prawda nie zaślepia:
> Nie przepraszaj ... właśnie dlatego nigdy niebędziesz znał uczucia
miłości
> ... bo odnosisz ja do naczlnych - skoro czytasz tyle mądrych rzeczy to
może
> poczytaj o tym czym się różnimy od zwierząt nie co w czym jesteśmy
podobni.
> Idąc tym torem zaraz zaczniemy lać na trawniki bo niby dlaczego nie ?
W
> końcu jeśli mamy na to ochotę he he - prawda? ....
> Yyyy .. że niby ja mam ?
Jasne, że Ty. Zbyt mało dla Ciebie znaczy Twopje otoczenie, byś była w
stanie zrozumieć postawy innych, które nie zgadzają się z Twoją. Mam
jednak nadzieję, że pokochasz kiedyś tak mocno, że wszystko stanie się
nieważne i zaczniesz rozumieć...
> Na razie to Ty masz problemy ze swoją - musisz ją odnaleźć :)
Ja znalazłem już dawno. Najpierw musisz ją znaleźć w sobie.
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2006-06-14 08:16:43
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6ofpk$g6i$1@achot.icm.edu.pl...
> Miałeś napisać jak wyglądają Twoje trzy miłości w ciągu dnia
> Przykładowo - jeden dzień
> Skoro twierdzisz że da się kochac tak samo trzy osoby - przedstaw to
Z reguły jest tak, że o dwóch myślę, z jedną jestem. Naprawdę nie
rozumiem, o co Ci chodzi. I w jaki sposób łączysz miłość z czasem i
przestrzenią. Budzę się przy żonie, lecę do pracy, po południu do
jakichś pacjentów, potem do jednej z nich, wracam późno w noc, albo po
jakiś czasie, zależy, co trzeba zrobić, z kolejną chwilę pogadam przez
telefon i się umówię. Ostatnio poleźliśmy na jakieś tańce, w sobotę do
kina (jedna nie mogła). W dziś mnie czeka spotkanie z byłym jednej z
nich, bo zaraz po rozwodzie zazdrość w nim się wzmogła, narkomanie
jednym... nie lubię katować ludzi, na szczęście narkoman pozbył się
człowieczeństwa a ze ścierwem można już robić cokolwiek... różnie jest.
Naprawdę chciałbym je zebrać pod jednym dachem, ale nie mam na to
kasy... to najbardziej boli w tym wszystkim. Dzisiaj idę z żoną na
dłuuuugi spacer. Wiesz, co jest najważniejsze w tym wszystkim: gdy
jestem u jednej, niesamowita tęsknota mnie ogrania na myśl, że one dwie
tam są i chciałbym tam być, gdy jestem tam, tęsknota ciągnie tu. I ta
radość, że trzy miłości potrafią się zgromadzić w jednym sercu.
> Dasz się przebadać jak będę pisać doktorat? :))
Dam się przebadać. Tylko jak zaakceptuję metodykę badań, gdyż nie lubię
być wykorzystywany do dowodzenia nieprawdy ;o) Ale dam się przebadać.
> Częste zmiany partnerów to nie to samo co posiadanie 3 równocześnie -
nie
> myl pojęć
To Ty napisałaś o częstej zmianie otoczenia. Trzymaj się tematu. Tak
przy okazji pisania doktoratu: nie pamiętam już, czy to Łubnicki czy
Łukasiewicz, ale oni prosili tylko o to, żeby w pracy:
1. temat zgadzał się z tym, co na następnych stronach
2. żeby ortów nie strzelać w nazwisku filozofa, o którym piszemy
3. żeby nie zaprzeczać sobie na tej samej stronie.
Miej na to wzgląd.
;o)
> Najpierw musiałbyś wyprostować swoją :)
Moja jest prosta jak shikomi-zue...
> Ja nie mam takich prostych marzeń ...
To ja jednak jestem szczęśliwy, bo moje się spełniają właśnie...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2006-06-14 08:30:15
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> Pisałam to w kontekście szukania z braku - nie trzeba szukać odmian
> jeśli z
>> czym jest dobrze.
>
> I z tego powodu trzeba zarzucać od razu innym że nie mają racji? Że coś
> jest oczywiste? Że fantazjują? A może to własnie z Toba jest coś nie
> tak? Czego się boisz?
mam wsoki współczynnik empatii - "boje" się że przez takie osoby jak Ty inne
będą nieszczęśliwe :>
> Nie wierzę w Boga. Nie mam dostatecznych podstaw do zajęcia stanowiska w
> tej sprawie.
Wiara nie rodzi się z dowodów
W sumie teraz CIę rozumiem - "hulaj dusza - piekła nie ma" ale dalekie to
od miłości
>> No widzisz ...
>> A jakie?
> Niechrześcijańskie. Zgoda na ponoszenie konsekwencji własnych czynów i
> wymaganie TYLKO od siebie, nie zaś od innych. Żadnych projekcji w świat.
Nie chcę schodzić na tematy wiary ... to nie ta grupa :)
>> Yyyy .. że niby ja mam ?
>
> Jasne, że Ty. Zbyt mało dla Ciebie znaczy Twopje otoczenie, byś była w
> stanie zrozumieć postawy innych, które nie zgadzają się z Twoją. Mam
> jednak nadzieję, że pokochasz kiedyś tak mocno, że wszystko stanie się
> nieważne i zaczniesz rozumieć...
Tak jak Ty kochasz te 3 osoby? :)
>> Na razie to Ty masz problemy ze swoją - musisz ją odnaleźć :)
>
> Ja znalazłem już dawno. Najpierw musisz ją znaleźć w sobie.
Tak Ty znalazłeś ją w sobie !!! To prawda :)
Tyle że to ta egoistyczna miłość
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2006-06-14 08:42:57
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "bazyli4" napisał w wiadomości
>> Miałeś napisać jak wyglądają Twoje trzy miłości w ciągu dnia
>> Przykładowo - jeden dzień
>> Skoro twierdzisz że da się kochac tak samo trzy osoby - przedstaw to
>
> Z reguły jest tak, że o dwóch myślę, z jedną jestem. Naprawdę nie
> rozumiem, o co Ci chodzi. I w jaki sposób łączysz miłość z czasem i
> przestrzenią.
Chodzi mi o to co nazywasz miłością..
> Budzę się przy żonie, lecę do pracy, po południu do
> jakichś pacjentów, potem do jednej z nich, wracam późno w noc, albo po
> jakiś czasie, zależy, co trzeba zrobić, z kolejną chwilę pogadam przez
> telefon i się umówię. Ostatnio poleźliśmy na jakieś tańce, w sobotę do
> kina (jedna nie mogła). W dziś mnie czeka spotkanie z byłym jednej z
> nich, bo zaraz po rozwodzie zazdrość w nim się wzmogła, narkomanie
> jednym... nie lubię katować ludzi, na szczęście narkoman pozbył się
> człowieczeństwa a ze ścierwem można już robić cokolwiek... różnie jest.
> Naprawdę chciałbym je zebrać pod jednym dachem, ale nie mam na to
> kasy... to najbardziej boli w tym wszystkim. Dzisiaj idę z żoną na
> dłuuuugi spacer. Wiesz, co jest najważniejsze w tym wszystkim: gdy
> jestem u jednej, niesamowita tęsknota mnie ogrania na myśl, że one dwie
> tam są i chciałbym tam być, gdy jestem tam, tęsknota ciągnie tu. I ta
> radość, że trzy miłości potrafią się zgromadzić w jednym sercu.
Nie chcę Cię obrazić - ale to się chyba leczy ...:)
Podobno masz kolegów w tej specjalizacji - zapytaj
>> Częste zmiany partnerów to nie to samo co posiadanie 3 równocześnie -
> nie
>> myl pojęć
>
> To Ty napisałaś o częstej zmianie otoczenia. Trzymaj się tematu.
Ja napisałam o dwóch miastach - to Ty nie miałes się do czego przyczepić :P
> Miej na to wzgląd.
Spokojna Twoja głowa :)
> Moja jest prosta jak shikomi-zue...
Twoja jest zakręcona jak chiński termos :>
No sam zobacz co żeś tam popisał u góry ... jesteś rozdarty wewnętrznie -
nie umiesz sę zdecydować na coś konkretnego.
Przyszłościowo - z którą z nich chciałbyś mieć dziecko (nie wiem może już
masz )?
>> Ja nie mam takich prostych marzeń ...
>
> To ja jednak jestem szczęśliwy, bo moje się spełniają właśnie...
Miło to słyszeć :)
Dzięki :]]]
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2006-06-14 15:09:31
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6oher$iju$1@achot.icm.edu.pl...
> mam wsoki współczynnik empatii - "boje" się że przez takie osoby jak
Ty inne
> będą nieszczęśliwe :>
Pamiętaj, że empatia to nie jest wczuwanie się w znane nam emocje, poza
tym kobieta empatia działa w kręgu bliskich znajomych, im dalej tym
bardziej zanika. Wysoki poziom empatii do dosyć często projekcja
własnych uczuć na czyjeś zachowania... żeby nie być gołosłownym: R.
Provine, "Laughter punctuates speech" Ethology, 95 z 1999. Choć nie
twierdzę, że akurat Ty jej nie masz...
> Wiara nie rodzi się z dowodów
> W sumie teraz CIę rozumiem - "hulaj dusza - piekła nie ma" ale
dalekie to
> od miłości
Nic nie rozumiesz. Bóg albo jest, albo nie. Nie ma dowodów na istnienie
i raczej się ich nie spodziewa. Nie wiem, czy jest. Wiara mnie nie
interesuje, bo to z mojego punktu widzenia strata czasu i żerowanie na
naiwnych. Przykro mi, rozumiem społeczne i psychiczne potrzeby wiary,
ale mnie to do niczego... jeśli koniecznie musisz mieć zewnętrzny
kręgosłup, to go miej, ja muszę obejść się własnym.
> Tak jak Ty kochasz te 3 osoby? :)
Miłość się ma, i potem można się nią dzielić. Bez tego ani rusz. Jakie
nastawienie do świata, taka miłość.
> Tak Ty znalazłeś ją w sobie !!! To prawda :)
> Tyle że to ta egoistyczna miłość
Tup tup tup i znów ma być Twoje na wierzchu. A idźże Ty i Twoja empatia.
Włącz ją wreszcie, bo na razie Ci nie wychodzi...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2006-06-14 15:17:01
Temat: Re: co robić?
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6oi6l$jgo$1@achot.icm.edu.pl...
> Chodzi mi o to co nazywasz miłością..
Miłością nazywam odkrywanie w drugim tego, co w nim najlepsze. Jeśli on
jeszcze potrafi odkrywać to w Tobie, wówczas mamy miłość wzajemną. To
porozumienie dusz, serc i umysłów, jak to się potocznie mówić raczy. I
paląca potrzeba wymiany umysłów, serc i drgnień duszy.
> Nie chcę Cię obrazić - ale to się chyba leczy ...:)
> Podobno masz kolegów w tej specjalizacji - zapytaj
Czemu mam się obrażać, jeśłi byłabyś celowo złoścliwa, może bym się
obraził, ale przecież widzę, że nawet nie próbujesz zrozumieć całej
sytuacji, nie jesteś w stanie przestawić swojego umysłu, żeby móc to
pojąć i poczuć. Nie winię ludzi za ich ułomności, winię za to, że nie
rozumiejąc, nazywając coś złem.
> Twoja jest zakręcona jak chiński termos :>
> No sam zobacz co żeś tam popisał u góry ... jesteś rozdarty
wewnętrznie -
> nie umiesz sę zdecydować na coś konkretnego.
> Przyszłościowo - z którą z nich chciałbyś mieć dziecko (nie wiem może
już
> masz )?
Jakie rozdarcie? Gdzie ja pisałem o rozdarciu? Czy ja pisałem, że jestem
nieszczęśliwy? Jest kilka rodzajów tęsknot, niektóre bardzo twórcze,
inne powalające swą bezradnością. Ja mam akurat te twórcze.
To się stało zbyt późno i obie już mają dzieci. Moja żona mieć nie może
(tylko bądź tak dobra i nie wstaw mi teraz gadek, że tamtych potrzebuję
bo nie mam własnych dzieci, ja wiem, że psycholog może głęboko upaść,
ale proszę, nie aż tak bardzo...).
> Miło to słyszeć :)
> Dzięki :]]]
Pozdrawiam najderdeczniej
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |