Dnia 25-marzec-10, Paulinka wlazł między psychopatów i wykrakał:

> Przemysław Dębski pisze:
>> Paulinka pisze:
>>
>>> słowo się samo wyrywa. Np spadnie ci coś na stopę znienacka, jeden
>>> powie aua!, inny kurwa!, nie spotkałam nikogo, kto powie psia kostka
>>> albo ojej.
>>
>> Są tacy, którzy mówią wtedy "kuźwa". Strasznie mnie to ojejuje.
>
> Łojej przeraziłeś mnie to ci sami co mówią : kurde, olaboga, kurcze,
> motyla noga i ci bardziej wylewni : spadło mi znienacka coś na stopę?

mój nieżyjący ulubiony dziadek - był w moich oczach człowiekiem niezwykle
spokojnym i wyważonym, a także dobrotliwym i używającym języka
przyzwoitego. jeden jedyny raz usłyszałem z jego ust taką wiąchę, że moje
małoletnie uszy siły ja jak prawdziwy nektar. przeżyłem też wówczas niezły
wstrząs - że tak potrafi. a stało się to wtedy, kiedy coś spadło mu na
nogę, a myślał, że nikogo nie ma w okolicy.

--

taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę