On 26 Mar, 23:16, Paulinka <p...@w...pl> wrote:
> Ikselka pisze:
>
> > On 25 Mar, 22:24, Paulinka <p...@w...pl> wrote:
> >> Dzieciaki czekają na zajączka.
>
> > U nas tylko baranek, w święconce, jak Pan Bóg przykazał. Żadnych
> > zajęcy.
>
> Zajączek to znowu jakaś zakamuflowana komunistyczna tradycja?

Nie, po prostu niemiecka. I niezwiązana z biblią.


> Mój dziadek lubił tę tradycję. W niedzielę po śniadaniu lecieliśmy z
> braćmi do ogrodu (wielki był) i szukaliśmy różnych niespodzianek. Zawsze
> byłam przegrana, bo te dwa łobuzy działały wspólnie i dzieliły się łupami.
> Baranek był w święconce.
>
> >> A ozdabia sie
> >> wydmuszki! A jajka się je.
>
> > Się ozdabia jajka (farbuje w łupinach cebuli i wydrapuje wzory)
> > wieczorem w piątek, a rano w Wielką Sobotę się idzie je poświęcić i
> > potem się nimi dzieli i się je je. U nas.
>
> A niech Ci będzie, to prawda. Też skrobaliśmy te jajka,

U nas od zawsze robią to córki, nawet teraz, kiedy jedna jest zamężna.
Obe przyjadą w najbliższy czwartek, a w piątek wieczorem będzie bitwa,
kto dostanie więcej jajek do ozdobienia.

> dziadek ozdabiał
> inne woskiem. U taty jest tradycja stukania się jajkami, najtwardsze
> wygrywa.

To tylko sprawa techniki uderzenia - trzeba to robić tym bardziej
"czubatym" końcem jajka i z odpowiednią siłą oraz w odpowiednim
momencie :-)