Użytkownik "mani" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:edc955$j5m$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Witam. Jestem zonaty od 1,5 roku. Zupelnie nie wiem co sie ze mna dzieje
> od
> tego czasu. Od 1 dnia slubu praktycznie niszcze zwiazek. Tak jakbym
> podswiadomie chcial aby przestal istniec. Chcialbym do ratowac ale nie
> potrafie, wrecz brak mi sil. Nie bylem na bank przekonany czy moja
> wybranka
> to ta jedyna. Po 6 latach znajomosci wydawalo mi sie to oczywiste. Teraz
> zamieniac swoje i mojej zony zycie w pieklo. Moi znajomi mieli podobna
> sytuacje. W tamtym zwiazku to ona nie potrafila przetrawic slubu. Prosze o
> opinie w tej sprawie. Czy cos mozna jeszcze z tym zrobic. Pomocy!!

to się chyba zdarza u osób, które myślą, że ślub coś zmieni (na dobrze lub
na źle). Myślę, że trzeba poprostu myśleć o ślubie jak o fajnej imprezie w
śmiesznych strojach. I tyle, bo przecież dzień po ślubie właściwie niczym
nie różni się od dnia przed. Ten sam partner/partnerka, ta sama praca, ci
sami sąsiedzi, koledzy, otoczenie itd. Rozstać się też jest stosunkowo
łatwo, więc w czym rzecz?
Chyba, że ślub łączył się ze zmianą czegoś jeszcze poza stanem cywilnym, to
może właśnie tego nie możesz zaakceptować?

Pozdrawiam
Teli - żona od 6 lat.