"Ela" <e...@w...pl> :

> Może źle sie wyraziłam pisząc supełki - w każdą dziurkę wbijam nitkę
> ale nie jest ona napięta, zostawiam lekki luz. Poniewaz tych dziurek
> jest dużo na kanwie, to tych nitek powbijanych jest sporo i jedna
> drugą lekko podnosi co robi wrażenie wypukłości i nitki wygladaja jak
> małe supełki. Nie jest to french knots.

Temat też mnie zaciekawil, ale dalej nie do końca rozumiem jego ideę. Może
napisz jeszcze raz dokładniej tak wiesz zupełnie łopatologicznie ;)

Mamy powiedzmy taką sytuacje na kawie (to są 4 dziurki):

3. 4.
1. 2.

Załóżmy że mamy właśnie igłę z nitką pod kanwą - ja Twój opis zrozumiałam
tak:
a) wbijasz się od spodu w dziurkę 1, po czym 'wykręcasz igłą' i z powrotem
wbijasz się tym razem od góry w dziurkę 1 - ale nie ciągniesz do końca bo
oczywiście by się spruło
b) wbijasz się od spodu w dziurkę 2, i robisz ten sam manewr co w punkcie
a
c) to samo dla wszystkich innych dziurek na kanwie

Tak to rozumiem, ale wydaje mi się, że nie da się tak robić, ponieważ
będzie się to pruło pd razu. Po drugie żeby taka robótka wyglądała
przyzwoicie to musiałaby to być bardzo gęsta kanwa - inaczej wydaje mi
się, że będzie za bardzo prześwitywała ta kanwa, która jest między
dziurkami.

No i po trzecie to co opisałam to przypomina mi haft smyrneński, a na
pewno nie jest to haft gobelinowy :)

Tak więc czekam na szczegółowe wyjaśnienia :)))

Pozdrawiam,
Monika

--
m...@p...fm
GG 86099 ** ICQ 23487118