« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2012-04-08 18:38:58
Temat: Re: co w wielką sobotę>...- kto ma czas
>kombinować specjalny obiad w wielką sobotę? Babka drożdżowa godzinę
>wyrabiana, sernik, farsze do jajek na następny dzień - czekają na
>zrobienie...
Nie znajdziesz czasu na obiad,
to potem będziesz szukać czasu by leczyć wżody.
--
Nie jestem medykiem. (tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub
sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2012-04-09 08:30:54
Temat: Re: co w wielką sobotę
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:5hlwedmdm8p9$.186lp4v76uvni$.dlg@40tude.net...
>
> Zawsze moje obie córki (ostatnio już tylko młodsza) drapały, cudnie, takim
> wysuwanym nożykiem budowlanym, super wychodziło. Ale teraz jajka będą
> gładkie, cebulowe - goście już są, a ja jak zawsze ambitnie, ale tym razem
> z powodu różnych robót przy domu jeszcze w proszku (np okna myłam dopiero)
> i nie mam czasu się zająć wydrapywaniem, a córki przyjada dopiero w sobotę
> - praca :-(
> To straszne, własnie mi się uświadomiło, że coś się skończyło już na
> zawsze, bo dzieci już nie są "w domu", będą tylko wpadać jak po ogień :-(
> Ale zawsze będą miały w domu na ten czas wsyztsko jak za dawnych lat, tak
> mi dopomóż... póki będę miała siłę. Upiekłam właśnie pasztety, boczek,
> zalałam zimne nóżki, piernik też już upieczony i przegryza się, a jak się
> prześpię, to będę piekła babę, szarlotkę i sernik na kruchym spodzie z
> bezą
> i brzoskwinią :-)
>
super :) mieć takie miejsce, że nie ważne gdzie los rzuci i co się będzie w
życiu robiło, jak sie potoczy, to zawsze można tam wrócić, czuć się
bezpiecznie, tak jak kiedyś. Taka ostoja, miejsce gdzie jakby czas się
zatrzymał...
i święta w domu rodzinnym, mimo upływu lat lepsze niż gdziekolwiek. Póki
ludzie.... potem już nic nie jest takie samo.
>> Albo jakie piękne wzory robiła znajoma
>> dentystka tym wiertłem dentystycznym w tak malowanych jajkach...
>
> O, to dopiero świetny pomysł. Narobiłaś mi ochoty na taką maleńką
> grawerską
> wiertarkę.
:) jak się ma talent artystyczny, to naprawde pięknie wychodzi. Ty z tego co
tu grupy podczytuje, to masz, więc... :) pochwal się potem fotkami!
>> Próbowałam też kiedyś z burakami czy żytem chyba (? nie pamiętam,
>> zielone miały być w każdym razie), ale jakoś mi nie szło.
>
> Ja też próbowałam, ale kolorki raczej mało wyraziste.
>
No właśnie, po burakach wychodziły mi takie blade, że myślałam, że barwnik
nie chwyta i coś robię nie tak ;) a się okazuje, że takie powinny być. Wolę
jednak takie bardziej wyraziste. Ciemnobrązowe, z łusek cebuli są
niezmiennie najładniejsze.
>> No, ale jak się okazuje są ludzie którzy nie mogą mieć nawet tak
>> naturalnie
>> pomalowanych jajek, bo im barwnik przenika na jajko i nie tkną ;)
>
> Tia, ale założę się, że cukierki i inne "barwniki" zażerają jak leci.
>
Oczywiście i bez umiaru ;)
tak jak większość jedzenia - gotowce. I do wszystkiego tony vegety,
jarzynek, kostek rosołowych i wszelakich sztuczyzn. A tylko naturalna farba
na jajku to problem nie z tej ziemi grożący conajmniej ciężkim zatruciem.
>>>> Dla mnie to jajko, dzielenie się jednym, a nie każy swoje, składanie
>>>> życzeń
>>>> to taki symbol dodający jeszcze magii i wzruszeń tym świętom.
>>>
>>> Otóż to.
>>>
>>>> Gotowana przed
>>>> śniadaniem, zeby była świeża i ciepła wczorajsza święconka to już nie
>>>> to...Kiełbasę ze święconki też rano gotują.
>>>
>>> Kiełbasę to już nie wiem naprawdę, po co gotować.
>>
>> Bo kiełbasa jak jajka, musi być ciepła ;)
>
> Świętość ugotowana???
> ;-PPP
>
>>
>>>> A Święta w tym roku u nas.
>>>
>>> U mnie rok w rok, raz mniej, raz więcej osób, ale zawsze. Kiedyś
>>> oczywiście
>>> jeździło się do rodziców, i na zmianę robiło u nas.
a w tym roku ile osób? tak z ciekawości pytam, zawsze marzyłam o zjazdach
rodzinnych w święta, ale to nie było i nie będzie raczej nigdy realne... ale
lubie słuchać o takich mega rodzinnych świętach :)
>> U nas z obu stron u rodziców remonty i organizacyjnie się nie da, więc
>> tak
>> wypadło... Dziś przynajmniej pogoda optymizmu dodaje, ale podobno tylko
>> do
>> wieczora, a w Święta śnieg z deszczem i przymrozki :(
>
> Wiem, podpadnę, ale ja wolę zimno w Wielkanoc - bo mam gdzie te wszystkie
> ciasta, bigosy, pasztety, galarety i inne rosoły trzymać przez ten czas
> (znaczy na tarasie lub zabudowanym balkonie) - moja nowa wielka lodówka
> jest w święta niestety za mała, he he :-)
>
U nas było biało, od sobotniej nocy. Nawet ulepili gdzieś w okolicy
wielkanocnego zająca ze śniegu, w tv widzialam ;) a potem wiosenna pogoda,
słoneczko, tempretatura max 5 stopni... dziś podobnie.
też jedzenie na balkonie, w lodówce nie wszystko się pomieściło ;)
pozdrawiam świątecznie :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2012-04-09 13:28:43
Temat: Re: co w wielką sobotęOn 8 Kwi, 20:38, "Stokrotka" <o...@g...pl> wrote:
> >kombinować specjalny obiad w wielką sobotę? Babka drożdżowa godzinę
> >wyrabiana, sernik, farsze do jajek na następny dzień - czekają na
> >zrobienie...
>
> Nie znajdziesz czasu na obiad,
> to potem będziesz szukać czasu by leczyć wżody.
Kulą w płot. Wrzodów nie mam.
Od braku obiadu dwa razy w roku jeszcze nikt wrzodów nie dostał.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2012-04-09 18:05:35
Temat: Re: co w wielką sobotę
>> Nie znajdziesz czasu na obiad,
>> to potem będziesz szukać czasu by leczyć wżody.
>Kulą w płot. Wrzodów nie mam.
>Od braku obiadu dwa razy w roku jeszcze nikt wrzodów nie dostał.
Wszelkie pszesądy i pszysłowia niosą , że jak w święta, tak cały rok.
Najpierw w wielką sobotę bez obiadu, potem w co drugą,
a za rok, to obiad będzie już tylko od święta.
--
(tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2012-04-09 19:52:21
Temat: Re: co w wielką sobotęDnia Mon, 9 Apr 2012 10:30:54 +0200, serwessa napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:5hlwedmdm8p9$.186lp4v76uvni$.dlg@40tude.net...
>
>>
>> Zawsze moje obie córki (ostatnio już tylko młodsza) drapały, cudnie, takim
>> wysuwanym nożykiem budowlanym, super wychodziło. Ale teraz jajka będą
>> gładkie, cebulowe - goście już są, a ja jak zawsze ambitnie, ale tym razem
>> z powodu różnych robót przy domu jeszcze w proszku (np okna myłam dopiero)
>> i nie mam czasu się zająć wydrapywaniem, a córki przyjada dopiero w sobotę
>> - praca :-(
>> To straszne, własnie mi się uświadomiło, że coś się skończyło już na
>> zawsze, bo dzieci już nie są "w domu", będą tylko wpadać jak po ogień :-(
>> Ale zawsze będą miały w domu na ten czas wsyztsko jak za dawnych lat, tak
>> mi dopomóż... póki będę miała siłę. Upiekłam właśnie pasztety, boczek,
>> zalałam zimne nóżki, piernik też już upieczony i przegryza się, a jak się
>> prześpię, to będę piekła babę, szarlotkę i sernik na kruchym spodzie z
>> bezą
>> i brzoskwinią :-)
>>
>
> super :) mieć takie miejsce, że nie ważne gdzie los rzuci i co się będzie w
> życiu robiło, jak sie potoczy, to zawsze można tam wrócić, czuć się
> bezpiecznie, tak jak kiedyś. Taka ostoja, miejsce gdzie jakby czas się
> zatrzymał...
Tak, właśnie tak. Ujęłaś sedno.
> i święta w domu rodzinnym, mimo upływu lat lepsze niż gdziekolwiek. Póki
> ludzie.... potem już nic nie jest takie samo.
>
>>> Albo jakie piękne wzory robiła znajoma
>>> dentystka tym wiertłem dentystycznym w tak malowanych jajkach...
>>
>> O, to dopiero świetny pomysł. Narobiłaś mi ochoty na taką maleńką
>> grawerską
>> wiertarkę.
>
> :) jak się ma talent artystyczny, to naprawde pięknie wychodzi. Ty z tego co
> tu grupy podczytuje, to masz, więc... :) pochwal się potem fotkami!
No własnie w tym roku jajka były "niedrapane", ale już szukam tej grawerki,
więc w przyszłym może się pochwalę.
>
>>> Próbowałam też kiedyś z burakami czy żytem chyba (? nie pamiętam,
>>> zielone miały być w każdym razie), ale jakoś mi nie szło.
>>
>> Ja też próbowałam, ale kolorki raczej mało wyraziste.
>>
>
> No właśnie, po burakach wychodziły mi takie blade, że myślałam, że barwnik
> nie chwyta i coś robię nie tak ;) a się okazuje, że takie powinny być. Wolę
> jednak takie bardziej wyraziste. Ciemnobrązowe, z łusek cebuli są
> niezmiennie najładniejsze.
Też tak uważam.
>
>>> No, ale jak się okazuje są ludzie którzy nie mogą mieć nawet tak
>>> naturalnie
>>> pomalowanych jajek, bo im barwnik przenika na jajko i nie tkną ;)
>>
>> Tia, ale założę się, że cukierki i inne "barwniki" zażerają jak leci.
>>
>
> Oczywiście i bez umiaru ;)
> tak jak większość jedzenia - gotowce. I do wszystkiego tony vegety,
> jarzynek, kostek rosołowych i wszelakich sztuczyzn. A tylko naturalna farba
> na jajku to problem nie z tej ziemi grożący conajmniej ciężkim zatruciem.
Niekonsekwencja jakaś, własnie.
>
>>>>> Dla mnie to jajko, dzielenie się jednym, a nie każy swoje, składanie
>>>>> życzeń
>>>>> to taki symbol dodający jeszcze magii i wzruszeń tym świętom.
>>>>
>>>> Otóż to.
>>>>
>>>>> Gotowana przed
>>>>> śniadaniem, zeby była świeża i ciepła wczorajsza święconka to już nie
>>>>> to...Kiełbasę ze święconki też rano gotują.
>>>>
>>>> Kiełbasę to już nie wiem naprawdę, po co gotować.
>>>
>>> Bo kiełbasa jak jajka, musi być ciepła ;)
>>
>> Świętość ugotowana???
>> ;-PPP
>>
>>>
>>>>> A Święta w tym roku u nas.
>>>>
>>>> U mnie rok w rok, raz mniej, raz więcej osób, ale zawsze. Kiedyś
>>>> oczywiście
>>>> jeździło się do rodziców, i na zmianę robiło u nas.
>
> a w tym roku ile osób? tak z ciekawości pytam, zawsze marzyłam o zjazdach
> rodzinnych w święta, ale to nie było i nie będzie raczej nigdy realne... ale
> lubie słuchać o takich mega rodzinnych świętach :)
Dziś na śniadaniu i obiedzie było nas w domu wszystkich jedenaścioro. Ale
bywały lata, kiedy 19-20 osób siadało do świątecznego stołu, kiedy żyli
rodzice, babcia MŚK, także "przyszywana" rodzina jedna też była na każde
swięta... Mam do dziś zdjęcia, ogromna nostalgia mnie dopada, kiedy je
oglądam.
>
>>> U nas z obu stron u rodziców remonty i organizacyjnie się nie da, więc
>>> tak
>>> wypadło... Dziś przynajmniej pogoda optymizmu dodaje, ale podobno tylko
>>> do
>>> wieczora, a w Święta śnieg z deszczem i przymrozki :(
>>
>> Wiem, podpadnę, ale ja wolę zimno w Wielkanoc - bo mam gdzie te wszystkie
>> ciasta, bigosy, pasztety, galarety i inne rosoły trzymać przez ten czas
>> (znaczy na tarasie lub zabudowanym balkonie) - moja nowa wielka lodówka
>> jest w święta niestety za mała, he he :-)
>>
>
> U nas było biało, od sobotniej nocy.
> Nawet ulepili gdzieś w okolicy
> wielkanocnego zająca ze śniegu, w tv widzialam ;) a potem wiosenna pogoda,
> słoneczko, tempretatura max 5 stopni... dziś podobnie.
U nas wczoraj śnieg padał, a dziś rano biało było zupełnie. Słońce jednak
szybko dało temu radę i dzień był śliczny.
> też jedzenie na balkonie, w lodówce nie wszystko się pomieściło ;)
Myślę o witrynie chłodniczej, która byłaby używana właśnie na większe
okazje. Takiej, która pomieści pełne garnki, duże półmiski, zapas domowych
wędzonek.
Póki co - dzieci jutro jadą, więc zapakuję im co się da, bo po świętach
odchudzam się dalej :-)
> pozdrawiam świątecznie :)
Nawzajem - świątecznie i ciepło :-)
--
XL wiosenna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2012-04-10 07:06:45
Temat: Re: co w wielką sobotęOn 9 Kwi, 20:05, "Stokrotka" <o...@g...pl> wrote:
> Wszelkie pszesądy i pszysłowia niosą , że jak w święta, tak cały rok.
Przesądna nie jestem.
I jakoś wszystko mnie odciąga od tego, żeby iść twoją drogą...
Wszystko mnie odpycha...
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |