Strona główna Grupy pl.sci.psychologia co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2006-04-30 20:24:25

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> [ciach] a ona powinna byla pozbyc sie dziewictwa przy pomocy swojego
> ojca. [ciach]

Hmm, widze ze ma Pan bardzo ciekawe poglady :P

--
Pozdrawiam Mateusz Bogusz vel "Karol Y"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2006-04-30 20:47:11

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bartek; <5...@n...onet.pl> :

> Pytanie zasadnicze;
> Czy ślub może rozpalić w kobiecie namietność?

Przez nieuwagę nie przykopałem. Na szczęście ktoś zwrócił wczoraj moją
uwagę na ten żałosny wątek. ;)


> Rozwiniecie;
> Ja 27, ona 25. 7 lat zwiazku, od 3 lat razem mieszkamy, wspolne finanse.
> Jest coraz gorzej...
> Zeby nie pisac życiorysów;
> Ona traci sesn zycia, bo nie widzi perspektyw (rodzina, dzieci). To rzutuje na
> nasze zycie seksulane, no a potem... na wszystko.

Tak, bo życie seksualne to podstawa.

> Ja nie czuje potrzeby wiazania sie w tej chwili, nie widze róznicy po
> sformalizowaniu zwiazku, a pogłebiajace się niespełnienie seksualne dodatkowo
> sieje moja niepewność. Viktoria nigdy nie była "demonem seksu" a moze ja mam
> zbyt duze wymagania. Mam ogromne potrzeby, lubie dużo i wyrafinowanego seksu.
> Szpilki, mini, ostry makijaż, brak bielizny... może to troche tandetne ale to
> rzeczy które mnie "kręcą".

Oglądąło się pornole, co? ;)

> Niestety to "nie jej styl". Wydaje mi sie, ze to
> jest głowną blokada z mojej strony. Tak wiec seks chyba nas dzieli zamiast
> łaczyć.

Nie dziwię się dziewczynie - robisz z niej dmuchaną lalkę z sex-shopu.
Pewnie też szybko się nudzisz kolejnymi "zabawkami"? - jak myślisz jak
długo wystarczy Ci inwencji, żeby dziewczyna Ciebie jeszcze
interesowała?

> Jednak są rzeczy które nas bardzo do siebie przyciągają. Obydwoje uważamy, ze
> nasz związek jest wyjatkowy, wspolne poczucie humoru, rozumienie sie bez słow,
> podobne widzenie rzeczywistości.

To jakoś dziwnie wam wychodzi to "wspólne widzenie rzeczywistości" -
albo oboje jesteście malkontentami i wtedy wspólne widzenie
rzeczywistości nie jest problemem, albo zabawa polega na tym, że Ty
wyciągasz wnioski z Jej niemego potakiwania. ;)

> Bardzo ją szanuje i podziwiam.

Aż tak bardzo, że pierdolnąłeś jej dosyć rzadkie imię na usenecie? ;)

> Nie wyobrażam
> sobie nie być z nią, nauczylismy sie życia będąc razem. Dla mnie decyzja o
> małżeństwie była zawsze czymś cholernie poważnym, dopiero po rozwianiu
> wszelkich wątpliwosci, sparwdzeniu się. Ostatnio stwierdziłem, że moze
> niezdrowo do tego podchodze i nie powinienem był tak długo zwlekac. Jestem w
> stanie zdecydowac sie na małżeństwo jesli to byłoby szansą dla nas. Tylko czy
> to własciwa decyzja? Czy można w ten sposób wyjśc z tego błednego koła? Czy to
> tylko złudzenia i ona nigdy nie zaspokoi moich potzrzeb, a ja mimo małzenistwa
> nie dam jej poczucia stałośći i pewności, na którym jej tak bardzo zależy. Czy
> moze gdzieś coś nam nieuchronnie umknęło i jedynym wyjściem jest rozstanie?
> Czy moze ja popełniam bład przywiazujac taka wage do seksu, ktory przeciez
> niektórzy smakuja dopiero po ślubie.

Kup kaloryfer z odpowiednio dużymi przerwami pomiędzy żeberkami i jedną
bułkę wrocławska dziennie. To poprawi sytuację. ;))

> Nie wiem czy przedstawiłem ta sytuacje w odpowiednim świetle... troche mam
> zamęt w głowie, wiem ze była pierwszą kobietą z którą potrafiłem sobie
> wyobraźić wspólną rodzinę. Ale wtedy byliśmy zbyt młodzi zeby to zrealizować.
> Przynajmniej ja tak uważałem, najpierw studia, jakiś "start"... a teraz kiedy
> to zaczyna byc mozliwe... nie zalezy mi na tym. Może znaczenie ma tu również
> fakt, że oboje nie mieliśmy klasycznych rodzin z bajki.
>
> Chciałbym być szcześliwy właśnie z nią. Tylko czy to jeszcze możliwe?

Za przeproszeniem o jakim szczęściu mówisz, skoro dziewczyna nie pociąga
Ciebie soute?

> Moze jeszcze cos dopisze, na razie to wszystko...
> Troche to chaotyczne ale mam nadzieje, że sens problemu przekazałem.
> Jak ktoś ma jakieś mądre przemyślenia to bede wdzieczny.
> Zależało by mi na opinii osób kompetentnych.

Ja tam jestem niekompetentny, ale powiem Ci jak będzie - żałośnie.

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2006-05-02 19:54:37

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "chnum07" <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bartku,
Jesli jeszcze interesuje Cie ten temat, to wydaje mi sie, ze mam pare ciekawych
informacji.Moja kolezanka po 8 latach zwiazku, wymusila na swoim facecie slub.
Maja co prawda wciaz te same problemy, ale dla niej to byla ogromna ulga. Jesli
interesuje Cie dlaczego, daj znac, ze jeszcze czytasz ten watek, bo wyglada juz
na martwy. Nie mam ochoty wysylac duzo tekstu gdzies w pustke.

Mam tez swoje, moim zdaniem ciekawe spostrzezenia, ale to juz bardzo
subiektywna opinia.

Jesli jeszcze Cie to interesuje, wrzuc jakas wiadomosc na newsy!


Pozdrawiam,
Piotrek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2006-05-02 20:48:22

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: Tomasz <Tomi@białystok.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 02.05.2006 chnum07 <c...@p...onet.pl> napisał/a:
> Bartku,
> Jesli jeszcze interesuje Cie ten temat, to wydaje mi sie, ze mam pare ciekawych
> informacji.Moja kolezanka po 8 latach zwiazku, wymusila na swoim facecie slub.

Ciekawo co mu zrobiła , pewnie niezłego lodzika.


> Maja co prawda wciaz te same problemy, ale dla niej to byla ogromna ulga. Jesli

zrobiła mu dobrze


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2006-05-04 07:42:15

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "xhy" <x...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:5124.00000135.445218a6@newsgate.onet.pl...
>
> seks zawsze miał dla mnie duże znaczenie, nie wyobrazam sobie kochac sie
przez
> reszte zycia dwa razy w tygodniu, albo tylko w celach prokreacyjnych.

To wybieraj. Ona albo sex z częstotliwośćią dowolną.
7 lat to na tyle dużo ,ze w niejednym małżeństwie przynajmniej jedno z
małżonków zmniejsza tempo. I raczej nie ma powrotów do stanu początkowego.

>[...]Tymczasem czesciej sie zdaza wykrecanie zmeczeniem,
> najedzeniem, złym humorem lub brakiem reakcji.

Albo się żeń i rób jej szybko dziecko albo rozejdź. Doganiasz swoją
przyszłość. ;-) c

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2006-05-07 12:19:46

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

ile ludzi, tyle opinii...
Ślub NICZEGO nie zmieni, jeśli chodzi o seks. To tak jakby w zamian za cos,
od geja wymagać by kochał kobietę. Skoro Twoja dziewczyna ma temperament
jaki ma - nic go nie zmieni, ślub tym bardziej. Będziesz chodził
sfrustrowany, przybity, a kłótnie będą mnożyły się w nieskończoność. No,
chyba, że po ślubie Tobie przejdzie ochota na seks. Fajnie, że rozmawiacie
ze sobą, że jesteście szczęśliwi, ale nie licz, że ślub zmieni jej podejście
do seksu. A seks, mimo wszystko - jest ważny.
Na pewno oczekuje, że poprosisz ją o rękę. Boże, znam setki dziewczyn,
którym nigdy nie spieszyło się do ślubu, ale jak ich facet też się nie
spieszył, były nieszczęśliwie i tylko czekały kiedy on w końcu powie o
ślubie. Kobiety już tak mają...


pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2006-05-07 12:28:50

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

x:
> ... Ślub NICZEGO nie zmieni, jeśli chodzi o seks.
> ... chyba, że po ślubie Tobie przejdzie ochota na seks.
> ... nie licz, że ślub zmieni jej podejście do seksu.

Hehe... ciekawe rzeczy prawisz. ;)
"Doswiadczony" widac jestes jak licho. :)))

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2006-05-07 15:53:39

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

x; <e3koln$91a$1@atlantis.news.tpi.pl> :

> Ślub NICZEGO nie zmieni, jeśli chodzi o seks. To tak jakby w zamian za cos,
> od geja wymagać by kochał kobietę. Skoro Twoja dziewczyna ma temperament
> jaki ma - nic go nie zmieni, ślub tym bardziej.

Naprawdę myślisz, że problem leży w jej temperamencie? Gdybyś miał
wrażenie, że "ktoś" Ciebie cały czas kantuje, nie daje Ci tego, czego
potrzebujesz, zaspokaja tylko własne potrzeby, to nie stałbyś się
"chłodniejszy" w kontaktach z tym "kimś"?

Dziewczyna temperament może miec w porządku, to coraz to nowe
"wynalazki" autora powodują, że dziewczyna coraz bardziej trzeźwo
[rozumowo - tam gdzie jest rozum, tam nie ma miejsca na seks] zaczyna
patrzeć na związek. Przebieranki, chodzenie bez bielizny [jak myślisz,
czy wzrokowcowi sama świadomość braku bielizny u dziewczyny wystarcza,
czy służy do czegoś innego?] itd.

> Będziesz chodził
> sfrustrowany, przybity, a kłótnie będą mnożyły się w nieskończoność.

Po ślubie to raczej dziewczyna postawi szlaban. To nie kwestia jakiejś
specjalnej "wredności" kobiet, ale mz. w odczuciu dziewczyny nie jest
ona atrakcyjna seksualnie dla partnera i raczej spróbuje go zmusić do
dania jej tego, czego potrzebuje bez ozdobników, albo powie "śpisz na
sofie".

> No,
> chyba, że po ślubie Tobie przejdzie ochota na seks. Fajnie, że rozmawiacie
> ze sobą, że jesteście szczęśliwi, ale nie licz, że ślub zmieni jej podejście
> do seksu. A seks, mimo wszystko - jest ważny.

Oni pewnie tak rozmawiają ze sobą, jak ustalają równowagę w seksie -
albo tylko on mówi, a ona biernie potakuje, albo on nie słyszy, co się
do niego mówi [być może świetnie umie argumentować swoje stanowisko,
więc kiedyś ona do niego mówiła, a teraz stawia tylko bierny opór].

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2006-05-08 08:36:34

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: j...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

> Bartku,
> Jesli jeszcze interesuje Cie ten temat...

Nie było mnie w długi weekend, temat bedzie mnie interesował zapewne jeszcze
długo. W koncu to dosyc istotna sprawa i w kilka dni nie da sie
jej "rozstrzygnąć". Jestem dziś bliższy decyzji. Ale cały czas czytam i
zastanawiam sie nad Waszymi wypowiedziami (przynajmniej tymi rozsadnymi).
Dzieki.

pozdr
Bartek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2006-05-08 09:05:53

Temat: Re: co zmienia ślub? ...lekarstwo na kłopoty w zwiazku (długie)
Od: "x" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Hehe... ciekawe rzeczy prawisz. ;)
> "Doswiadczony" widac jestes jak licho. :)))

baaaaardzo śmieszne... niestety faktycznie - po własnych doświadczeniach.

;) pozdrawiam,
x


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zazdrość - najlepsza obrona jest
to tez takie zwierzatko
Niewygodne mam kapcie
kilka slów o mnie
kilka slów o mnie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »