Data: 2011-07-28 13:32:20
Temat: Re: czasami
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-07-28 13:58, michał pisze:
>
> No tak, dlatego trudno mi sobie wyobrazić autokształtowanie samooceny
> inaczej, niż wmawianie sobie nieprawdziwych rzeczy o samych sobie. I
> to tylko dlatego, żeby mieć lepsze samopoczucie.
> W coś takiego, jak mi się wydaje wpadła IXI i brnąć będzie w to nadal
> dopóki coś lub ktoś jej z tego nie wyzwoli. :)
>
>
>
> Wyrażę tylko zdanie, że na tę samoocenę (pokoleniową - rozumianą jako
> widzenie siebie poprzez pryzmat wyobrażonych osądów naszych
> rówieśniczych jednostek)
Ja co innego miałam na myśli pod nazwą "samoocena pokoleniowa", a
mianowicie samoocena charakterystyczna dla naszej rodziny od pokoleń,
powstała zapewne z kultywowanych od pokoleń wartości i sposobu życia,
ale może też na bazie innych czynników. Myślę, że taki główny nurt
samooceny (czy może lepiej - samooglądu) można dostrzec w wielu
rodzinach (przynajmniej tych, które znam). I jeżeli chcielibyśmy coś
zmienić, to tylko uświadamiając sobie ten fakt i mówiąc czemuś dość.
Uświadamiając sobie swoją odrębność i potencjał do czegoś zupełnie
innego. Myślę, że to w ogóle jest podstawą automotywacji.
> największy wpływ mają jednostki dla nas silnie znaczące. Osoby, które
> szanujemy, które kochamy, na których nam zależy. Oczywiście często są
> to nasi rodzice, którzy przynajmniej starają się nie odrywać mentalnie
> od pokolenia swoich dzieci.
To jasne.
Ewa
|