Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "Hubert" <h...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Date: 22 Apr 2004 10:58:58 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 144
Message-ID: <4...@n...onet.pl>
References: <c66rjb$abb$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1082624338 4207 213.180.130.18 (22 Apr 2004 08:58:58
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Apr 2004 08:58:58 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 81.18.222.27, 62.179.0.61, 192.168.243.37
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:267495
Ukryj nagłówki
> > Nirwana ma sie do nacpanego Cobaina i zdolowanego Kasprowicza jak gowno do
> > trabki.
>
> ;))
>
> Nirwana jest stanem przytomnosci umyslu, a nie nacpania czy
> > nawalenia. To po pierwsze.
>
> oki, kapuję
>
> Po drugie nirwany nie da sie z niczym skojarzyc,
> > bo jest ona stanem poza wszelkimi wyobrazeniami. Mozna jedynie poznac jej
> > czesci skladowe: stan wolnosci od leku i cierpien, swiadomosc
> szczesliwosci,
> > blogosci i pustki (nieobecnosc wyobrazen i przywiazan do tego, co znane).
>
> czyli jednak wyzbycie się negatywnych emocji
> i przytłumienie tych jakby gwałtownych pozytywnych emocji
> pustka
> tak to widzę w tej chwili
W procesie oswiecania sie negatywne emocje powoli wypalaja sie, tzn przestaja
sie pojawiac sie samoistnie. Sprobuj bedac zakochana w kims ze wzajemnoscia
bedac w pelni szczescia nagle go znienawidzic. Moze to i nawet mozliwe, ale i
po co to robic?
Nie oznacza to tez przytlumienia pozytywow. Chociaz nie sa one chyba takie
gwaltowne, ale tego to nie jestem pewien. W rozwoju czy psychoterapii
rzeczywiscie pojawia sie takie zjawisko, ze po przezyciu przezyciu gwaltownych
emocji doswiadcza sie spokoju i odprezenia. Coraz wiecej tego jest takze wraz z
dojrzewaniem duchowym czlowieka.
>
> > Nijak sie ma, bo jest to stan totalnej przytomnosci umyslu i swiadomosci.
> > Jest to naturalny stan czystej swiadomosci.
>
> ale świadomość przecież w sposób naturalny wystawiana jest też na
> "negatywne" doznania
> zatem ograniczanie się jedynie do uczucia wszechogarniającego szczęścia itd
> wyzbycie tego co niekoniecznie dla nas przyjemne
> jednocześnie ogranicza nasze spektrum doznań
> ogranicza świadomość
> czysta świadomość - owszem, w odniesieniu do pozytywów
> ale pustka wewnętrzna odnośnie "negatywów" ;)
No tak, ale pytalas zdajsie czy mozliwe jest byc caly czas szczesliwym. Nie
wiem, czy swiadomosc jest w naturalny sposob wystawiana na negatywne doznania.
Raczej jestem na stanowisku, ze jest to nasza interpretacja danych dochodzacych
do naszej swiadomosci, czy postrzegamy je jako pozytywne (wspierajace), czy
negatywne (dolujace). Przypominam, ze nawet tzw. "negatywne wydarzenia" moga
sie z czasem okazac budujace, jesli wyciagnie sie z nich odpowiednie wnioski.
Jesli takie nastawienie staje sie regula i stylem odbierania rzeczywistosci, to
z czasem coraz bardziej boli Cie to, co przezywasz (skoro wiesz, ze przeminie i
wykorzystasz to do pozytywnego rozwoju).
Gdy jestem uwazny tu i teraz nie widze zadnego cierpienia i zadnych lekow.
Jesli sie pojawiaja to przychodza z przeszlosci, lub jest to martwienie sie o
przyszlosc.
Jezeli chodzi o ograniczanie spektrum doznan, to ja uwazam, ze w pewnym
istotnym stopniu mozemy wybrac, czego doswiadczamy. Mozemy np. ogladac horrory
lub wieczorne wiadomosci, codziennie chlac do upadlego lub zajmowac umysl
bzdetami, a mozemy tez zajmowac umysl rzeczami pozytywnymi, konstruktywnymi i
wznioslymi jak praca, ktora cieszy i niesie realna pomoc innym, tworzenie
wlasnych celow, spacer po lesie (np. z rodzina), lektura madrej ksiazki,
medytacja itd. Porownaj te czynnosci. Czyz nie wywoluja okreslonych stanow? O
tym, czym zajmujemy siebie i swoj umysl mozemy decydowac.
No chyba ze chcesz doswiadczyc zycia jak leci, zeby nie zgubic zadnego
doswiadczenia, ktore sie pojawia. Ale to nie gwarantuje, ze np otoczenie nie
wciagnie Cie np w jakies gowno.
Mnie np nie zalezy na calym spektrum doswiadczen. Nie chce np wdeptywac w
gowno, krasc, zabijac, cpac itd.
> > > czegoś tu nie rozumiem
> > > jeśli nirwana to wyzbycie się emocji itd
> > > to gdzie tu doznawanie życia w pełni?
> > > ;)
To nie jest tak, ze sie ich wyzbywasz. Imo chodzi tu raczej o to, ze zaczna one
zanikac wraz z dojrzewaniem. Ale nie chodzi tu o to, ze czlowiek rozwijajacy
sie duchowo
przestaje odczuwac. Wrecz przeciwnie - odczuwa, ale coraz mniej jest emocji,
ktore wynikaja z przywiazania i z leku, a coraz wiecej wznioslych uczuc takich
jak ufnosc, radosny spokoj, poczucie glebokiej harmonii i wiezi ze wszystkim
(ze Zrodlem Zycia), zyczliwosc dla innych i dla siebie, akceptacja tego co
jest. Dostrzeganie w wielu rzeczach i osobach piekna.
> >
> > W zamian za emocje takie jak: nienawisc, czy lek pojawiaja sie takie
> uczucia
> > jak: blogosc, szczesliwosc, wszechogarniajaca milosc, ufnosc.
>
> ale czy one są naturalne?
> osiągnięte w naturalny sposób?
> widzę tu jednak pewien element odurzenia
Nie wiem gdzie tu widzisz element odurzenia.
Wszystko co powstaje na trwale, pojawia sie dzieki zrozumieniu w procesie
dojrzewania ducha. Gdy w procesie oczyszczania sie z negatywow,lekow, zlosci,
nienawisci, rozgoryczenia, wywalimy z siebie caly balast przeszlosci robi sie
puste miejsce. To miejsce zapelnic sie moze Miloscia, spokojem, ufnoscia. Mozna
tez zaczac sie przyzwyczajac do tego, co piekne zanim sie oczysci z tego, co
negatywne.
>
> > Raczej nie. Bo po opisywanych stanach wystepuja zazwyczaj takze stany
> > przeciwne. A blogosc i nieuwarunkowana szczesliwosc nie maja
> przeciwienstw.
>
> czyli wszystko jest jak ciągła linia
> ale stan nirwany nie może przecież ciągnąć się w nieskończoność
> jeśli się nie mylę
> to ma on swój początek i koniec
> nie jest stanem permanentnym
> a może jest? ;)
> jeśli nie, to po zakończeniu Nirwany wracamy do świadomości "przyziemnej"
> pełnej również negatywnych odczuć
Ja mysle, ze stan calkowitego oswiecenia nie konczy sie nigdy. Jest to cos, co
w chrzescijanstwie nazywa sie szczesciem wiecznym. Opuszczenie tego stanu i
schodzenie nizej musialoby sie chyba wiazac z okreslonymi powodami. Ale jesli
znajdziesz sie w Niebie i zatesknisz za ziemia, to dlaczego nie mialabys zabrac
ze soba swego spokoju i ufnosci?
>
> czyli teoretycznie ktoś kto był jeszcze przed chwilą w stanie nirwany
> wkurza się na kogoś innego, np. trzaska drzwiami, tłucze przypadkowo talerz,
> krzyczy na niesforne dziecko itp
>
> gdzie zatem naturalność stanu nirwany? ;)
Jesli dobrze rozumiem to pytasz, czy oswiecony zrobilby cos takiego. Nie wiem.
Pozdrawiam Hubert.
>
> pozdrowienia
>
> Natalia
> całkiem nawet zainteresowana tematem ;)
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|