Data: 2007-04-15 13:07:23
Temat: Re: czy ja go kocham?????
Od: "Hanka" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 15 Kwi, 12:10, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Jedno mnie jakoś nie przekonuje...ów "wysiłek" który !MUSZĄ? włożyć obie
> stroy by związek "kwitł"... ;)
Ok - powinny - powinny być chociaż świadome, że nic nie robi się samo,
a spokój i atmosfera wzajemnej miłości zależą w równym stopniu od
obojga partnerów.
(...)
> Dać się nieść życiu...zamiast nieść życie na swoich barkach jak wielki
> ciężar i trudny obowiązek... ;)
W zasadzie powinnam zacytować całą Twoją wypowiedź, bo jest niezwykle
trafna.
Zauważ jednak, że wiele osób w ogóle nie będzie interesowało to, o
czym my tu rozmawiamy. Funkcjonowanie poprzez pryzmat maksymalnej
ilości kasy, zasobów najróżniejszych oraz posiadania "na pokaz" - to
podstawa, na której dzisiaj bazują młode pary. I - proszę bardzo,
jeśli nie czynimy tym krzywdy, sobie nawzajem, lub innym.
Do postawy, o której piszesz, trzeba dojrzeć. Może niektórzy mają tak
od razu, może wynieśli dobry przykład z domu rodzinnego - inni,
niestety, uczą się na własnych błędach, co trwa niekiedy dość długo,
czasem też - nie doczekają rezultatów, bo - zniechęceni - po prostu
się rozwiodą.
> Czerpanie z tego radości...
Na to nigdy nie jest za późno :)
Nawet, jeśli przez lata coś się nie udawało, nie układało, zdarza się,
że - tak, jak piszesz - zmiana punktu widzenia i przedefiniowanie
pewnych, mechanicznie przyjętych za słuszne, pojęć, powoduje
diametralną odmianę jednego (lub obojga) partnerów i - co za tym idzie
- powtórkę z radości doznawanych na początku związku :)
Dzięki za dostarczenie bodźców do myślenia.
Tego nigdy za wiele.
Hanka
:)
|