Data: 2007-04-15 10:16:48
Temat: Re: czy ja go kocham?????
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:1176612650.448690.81680@b75g2000hsg.googlegroup
s.com...
On Apr 15, 12:46 am, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik <m...@y...com> napisał w
wiadomościnews:1176577887.118061.14170@n59g2000hsh.g
ooglegroups.com...
(...) Nic jednak nie jest przesądzone. Myśl, pytaj
> i walcz.
>
> ---
> "Kobieta nie myli się nigdy...chyba ze zaczyna...myśleć!" ;)
>
> Więc nie myśl a czuj, nie pytaj ale intuicyjnie odnaduj odpowiedzi i swoją
> łagodnością rozbrajaj każde zarzewie konfrontacji i niepotrzebnej w sumie
> nikomu walki... ;)
Nie myślałm o walce "z", ale "o"... Nie z partnerem, ale o związek.
Do tego trzeba wszystkiego, o czym piszesz, ale także mądrości/
myślenia/pytania - a nie tylko instynktu...
Dobrze, żeś mnie zmobilizował do uściślenia...
------
Każda "walka" zakłada istnienie przeciwnika...więc co by nim mogło być jeśli
walczysz ramię w ramię z twoim partnerem?
Przeciwności życia które stwarzają nam właściwie inni ludzie swoimi
planami -kolidującymi z waszymi wspólnymi? Czyli jednak walka z innymi...lub
ewentualnie z "lostem"...
Jakoś szukam [znalazłem?] sposób na pacyfistyczne przejście przez życie...
;)
Baaardzo mi odpowiada hasło Stachury:
"Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba..." :)
|