« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-02-18 20:57:04
Temat: Re: czy jestem służącą?????????> > Kto
> > potrzebuje równouprawnienia w pracach domowych?
>
> Ja. Nie znosze latania ze scierka, prania i prasowania, wole posiedziec
> 8 godzin w biurze.
>
> Dunia
I mozesz wolec. Tylko, ze to nie jest równouprawnienie, tylko taka twoja
wola/fanaberia.
AS
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-02-18 21:32:09
Temat: Re: czy jestem służącą?????????"Andrzej Stopa" <a...@p...fm> skrev i meddelandet news:c0vsjk$2b1
> A odpoczynek mu się po pracy nie należy? To jest właśnie partnerstwo.
Ehem.....Partnerstwo idzie sie gonic(mowiac nieparlamentarnie), kiedy w
rodzinie dotad partnerskiej pojawia sie dziecko, a zona staje sie mama i
kura domowa.
Szanowny malzonek po pracy odpocznie najlepiej poprzez zajecie sie tym ,co w
danej chwili jest niezbedne dla wspolnego dobra calej rodziny (czyli nie
bedzie rozwalal sie na tapczanie i czekal na zakaski do piwa).
> Utrzymuję rodzinę i oczekuję partnerskiego zachowania żony. Ja zajmuję się
> zarabianiem, ona domem. Jeśli nie radzisz sobie z domem i dzieckiem teraz,
> to jak poradzisz sobie mając dodatkowo niepotrzebną pracę? Nie tędy droga.
Znaczy sie, wedlug Ciebie, kiedy ona pojdzie do pracy, to on i tak nie
zmieni swoich nawykow, w mysl zasady: "chcialas babo rownouprawnienia, to
zap...j na dwa etaty"?
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-02-19 06:37:45
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Uzytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisal w wiadomosci
news:40337822.6020506@nielubiespamu.o2.pl...
> Aha. Wczoraj stwierdziles, ze narzucamy innym kulturom nasz model zycia,
> a dzis robisz dokladnie to samo.
>
> Pogratulowac konsekwencji.
Dunia, jakiej konsekwencji oczekujesz od faceta, który owszem, jest
konsekwentny, ale wylacznie wtedy, gdy szafuje cudzymi czesciami ciala ? :D
(i zapewne - cudzym zyciem rodzinnym)
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-02-19 06:46:31
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Użytkownik "Andrzej Stopa" <a...@p...fm> napisał w wiadomości
news:c10jmp$htr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> I mozesz wolec. Tylko, ze to nie jest równouprawnienie, tylko taka twoja
> wola/fanaberia.
Podobnie jak prawa wyborcze, prawo do posiadania majątku i samostanowienia o
swojej osobie :)
Gdzie nie spojrzę w moje życie, tam same fanaberie :D
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-02-19 07:31:23
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:4033A108.9020103@nielubiespamu.o2.pl...
> Andrzej Stopa wrote:
>
> > Kto
> > potrzebuje równouprawnienia w pracach domowych?
>
> Ja. Nie znosze latania ze scierka, prania i prasowania, wole posiedziec
> 8 godzin w biurze.
>
> Dunia
to pewnie administracja ;) oni rzeczywiście do biura przychodzą posiedzieć a
nie pracować
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-02-19 07:41:26
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Użytkownik "Andrzej Stopa" :
> I mozesz wolec. Tylko, ze to nie jest równouprawnienie, tylko taka twoja
> wola/fanaberia.
U mnie w domu to wygląda całkiem inaczej. Otóż pracuję ja (i to więcej niż
na 1 etacie) a mąż zajmuje się domem.
Takie czasy, ze facetowi bez wyższego wykształcenia, po 50 trudno znaleźć
stałą pracę.
Ma od czasu do czasu różne zajęcia (pracuje jako pilot wycieczek i
przewodnik górski), ale w czasie takim jak ten siedzi w domu.
Tymczasem ja pracuję po 8-10 godzin w pracy, a jak wracam do domu to jeszcze
zazwyczaj codziennie 2-3 godz. pracuję na komputerze pisząc dla różnych
wydawnictw.
Przyznam się ze mi taka sytuacja dość odpowiada bo nie lubię zajęć domowych.
Mąż gotuje obiady, sprząta. Dziećmi zajmujemy się obydwoje i weekendy mamy
zazwyczaj dla siebie. Piszę zazwyczaj bo jeśli mąż ma w weekend do
prowadzenia wycieczkę, to ja jadę z dziećmi, a czasem ja mam tyle pisania ze
siedzę przed komputerem również w weekendy i mąż idzie z dziećmi na
lodowisko, albo razem wyjeżdżają.
Niemniej przy tym wszystkim wolałabym aby mój mąż też pracował, bo on czasem
przeżywa stresy, a poza tym - niestety kasy brakuje. Poza tym myślę ze
dzieci sa już na tyle duże ze przecież nie wymagają stałej opieki, a
mieszkaniu też się nic nie stanie jak się je będzie rzadziej sprzątać.
Cały czas mam wrażenie ze on szuka sobie pretekstu aby nie szukać na
poważnie pracy.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-02-19 07:43:32
Temat: Re: czy jestem służącą?????????
Użytkownik "Karolina Matuszewska" :
> Mąż pracuje? To pewnie urlopy bierze, tak? Więc zrób to samo -- weź urlop.
> Nie sprzątaj, nie gotuj (najwyżej dziecku coś zrób, jeśli samo za małe,
żeby
> sobie posiłek przygotować), nie pierz, nie prasuj. Za to zrób sobie
> maseczkę, kąpiel z pianką, idź do przyjaciółki na kawę. Pokaż mężowi, że
> zajmowanie się domem do też praca i to na półtora etatu. Może jak zobaczy,
> jak wygląda dom bez Twojej pracy to zrozumie, że fakt, iż "siedzisz" w
domu
> nie oznacza, że zbijasz bąki cały dzień.
>
Ja bym pod byle pretekstem wyjechała na tydzień i zostawiła go z dzieckiem.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-02-19 08:12:23
Temat: Re: czy jestem służącą?????????AOK wrote:
> to pewnie administracja ;)
Blad, doktorat robie ;)
I nie ukrywam, ze wole to niz sprzatanie mieszkania, inaczej bym sie
zdecydowala na inny zawod ;)
Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-02-19 08:16:13
Temat: Re: czy jestem służącą?????????W dniu, który zapamietamy na wieki 02/18/2004 10:32 PM, =sve@na=
postanowił/a nas uraczyć niniejszym stwierdzeniem:
> Ehem.....Partnerstwo idzie sie gonic(mowiac nieparlamentarnie), kiedy w
> rodzinie dotad partnerskiej pojawia sie dziecko, a zona staje sie mama i
> kura domowa.
> Szanowny malzonek po pracy odpocznie najlepiej poprzez zajecie sie tym ,co w
> danej chwili jest niezbedne dla wspolnego dobra calej rodziny (czyli nie
> bedzie rozwalal sie na tapczanie i czekal na zakaski do piwa).
Masz w tym duzo racji Aniu, ale nie zawsze tak jest.
Wiele zalezy od samego mezczyzny i ukladu jaki sie wczesniej wypracowalo.
Ja pamietam jeszcze swojego ojca z czasow dziecinstwa, ktory zajmowal
sie trojka dzieci (mna i rodzenstwem) popoludniami, zabieral nas do
kina, zeby mama mogla zostac w domu i odpoczac. W soboty dzielili sie z
mama obowiazkami i tak na przyklad mama cos tam sprzatala, a ojciec
zamykal sie w kuchni i pichcil obiad na weekend.
W moim zwiazku jest podobnie. Mimo pracy (czasem do pozna) maz zawsze w
sobote sprzata mieszkanie. Czesto jest tak, ze na weekend to On zmienia
sie w "kura domowego". Ja ide do dorywczej pracy, ktora przede wszystkim
pozwala mi sie oderwac od kieratu zycia codziennego (finanse sa sprawa
tutaj malo wazna, liczy sie kontakt z ludzmi i mozliwosc zatesknienia za
domem), a TZ zostaje z synkiem w domu, sprzata, gotuje, bawi sie z
malym, a ja wracam i mam obiadek pod nos podany. Poezja, nie?
Sa jednak ciezkie i nieuleczalne przypadki, ktore jeszcze gdzies tkwia
nawet chyba w XIX wieku ze swoimi pogladami "Ja, pan i wladca...." i z
takimi nie da sie nic zrobic.
> Znaczy sie, wedlug Ciebie, kiedy ona pojdzie do pracy, to on i tak nie
> zmieni swoich nawykow, w mysl zasady: "chcialas babo rownouprawnienia, to
> zap...j na dwa etaty"?
Jeszcze powinien skitowac "A nie mowilem..... sama chcialas to masz."
Pozdrowienia
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-02-19 08:20:25
Temat: Re: czy jestem służącą?????????W dniu, który zapamietamy na wieki 02/18/2004 09:21 PM, Specyjal
postanowił/a nas uraczyć niniejszym stwierdzeniem:
> Praca "zawodowa" jest takim ciągiem, którego
> przez osiem godzin nie można przerwać i normalne że po przyjściu do domu
> chce się mieć godzinkę odpoczynku.
Alez oczywiscie! Pewnie, nawet i dwie godzinki odpocznie, zrozumiale, ze
moze byc wykonczony, ale po tym odpoczynku chyba moglby umyc naczynia po
kolacji czy siasc z dzieckiem nad nauka czytania odciazajac zone,
nieprawdaz? ;-)
Pozdrawiam
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |