Data: 2001-12-16 16:10:13
Temat: Re: czy net jest bezpieczny?
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mike wrote:
>
> Our dear newsgroup friend Dariusz wrote:
> >> Tobą interesuje a szanse "przechwycenia" np. numeru karty są
> >> wielokrotnie mniejsze niż gdziekolwiek indziej- np. w realu :-)
> >
> > Jest dokladnie odwrotnie.
> > Kazda transakcja jest rejestrowana przez wiele serwerow zestawiajacych
> > polaczenie,
> Wiesz chociaż w jaki sposób?
Poczytaj ksiazki jak nie wiesz.
>
> > kazde wejscie na dowolny serwer/strone www jest rejestrowane i
> > przechowywane do wiecznosci.
> No i co z tego? Wiesz w jaki sposób? Widziałeś kiedyś logi serwera www?
Jezeli nie widziales to wejdz na serwer www i zobacz logi.
>
> > Kazdy przesylany numer karty zostaje zarejestrowany.
> I co z tego?
Bardzo wiele z tego.
Bo nazywa sie to utrata prywatnosci.
>
> > Dodatkowo projekt Laterna Magica przewiduje rozsylanie trojanow do
> > uzytkownikow, ktore zapisza wszystkie hasla wpisane z klawiatury i
> > odesla je na serwer wlasciwej agencji, dokonujacej takiego badania.
> A trawa jest zielona. Daj już spokój z tym projektem.
To nie moj projekt.
Zawsze beda sciemniacze udajacy ze caly ruch w necie nie jest
kontrolowany.
>
> >> największym problemem dla zwykłych userów nie jest surfowanie po www czy
> >> usenet, ale poczta elektroniczna.
> >
> > Skad to twierdzenie.
> > Wlasnie archiwa odwiedzanych stron www, np. z erotyka, byly juz
> > wielokrotnie uzywane do szantazowania uzytkownikow internetu,
> Jeżeli ktoś podał swoje dane nie wiadomo komu, jeżeli chodziło o
> działanie niezgodne z prawem, no to cóż...
A co coz.
Dane w necie sie zawsze podaje niewiadomo komu.
Serwer pocztowy to tez jest niewiadomo kto.
100% obcy anonimowi ludzi, nie wiadomo kto, skad, bez nazwisk.
Jeżeli ktoś np. się
> rejestruje na stronie z pornografią to organizacja utrzymująca tę stronę
> ma obowiązek dochowania tajemnicy. Jeżeli tego nie zrobi, to sytuacja
> jest analogiczna do np. opublikowania twoich danych przez jakąkolwiek
> inną firmę działającą w realu.
Chyba jest akurat odwrotnie.
Czyli wlasciciel tych stron ma obowizek ujawniania kto sie
zarejestrowal.
Nie twierdzę, że "surfując nic się nie
> może stać". Mówiłem tutaj bardziej o "security" ze względu na komputer.
Jakim security ?
> Nikt przecież nie twierdzi, że w Internecie nie może dojść do złamania
> prawa. Są to przypadki- w porównaniu z realem- bardzo rzadkie mimo
> wszystko.
O jakim zlamaniu prawa mowisz.
Projekt Laterna Magica jest zgodny z prawem, gdyz budowany przez
oficjalne agencje, a nie osoby prywatne.
>
> >> doświadczył. Także bardzo ogólnie: Nie otwieramy niepewnych
> >> załączników,
> >
> > Wszystkie zalaczniki sa juz niepewne, lista rozszerzen sie nadal
> > powieksza, od .vb do pif , bat, ...
> > patrz ostatni wirus/robak GOKAR
> A ja nie napisałem, że istnieją pewne. Podzielam pogląd- wszystkie
> załączniki, korzystając z OE, są niepewne.
Dokladnie.
Ale gdy zalacznik to forma komunikowania sie, zatem jednak nalezy je
otwierac.
Czyli juz na poczatku tracimy bezpieczenstwo w 100%
>
> >> skryptów- te mogą naprawdę dać w kość), najlepiej w ogóle nie czytać
> >> maili w HTMLu i z załącznikami ;-)
> > To jest teoria.
> > Gdy pracujesz w grupie w firmie, to wiekszosc pracy jest rozsylana w
> > formie zalacznikow.
> To trzeba jakieś sensowne programy pocztowe poinstalować.
Takich nie ma.
>
> > Ale zawsze wpadniesz na nowym wirusie, ktorego skaner nie zna, lub
> > ktorego odmin oleje.
> "Zawsze wpadniesz", piękne masz podejście.
Dokladnie.
Sam wiesz, ze wpadniesz na byle jakim wirusie pocztowym, nawet gdy sie
bedziesz przechwalal, ze jestes superbezpieczny.
>
> >> Chociaż do tej pory (ponad rok) nie miałem żadnych problemów z
> >> bezpieczeństwem moich serwerów (2 serwery linuksowe, którymi
> >> administruję). Ale Linux i w ogóle Uniksy to inna bajka :-)
> >
> > Linux tez ma swoje wirusy.
> Owszem. Konkretnie 2(a może 3, już nie pamiętam).
> Jeden i drugi powstały w I połowie lat `90, jeden
> i drugi posiadają kod autooczyszczenia i jeden i drugi nie czynią
> absolutnie żadnych szkód. Szkodliwych wirusów dla Linuksa nie ma. Wynika
> to po prostu ze specyfiki systemu.
A wiesz na czym polega ta specyfika ?
Na konstrukcji jadra.
A wiesz ze instalujac nastepnego patcha mozesz tak zmodyfikowac jadro,
ze umozliwi wirusom
dowolne operacje ?
Zawsze lubie teoretykow twierdzacych ze posiadaja przepis na 100%
bezpieczenstwo.
Twoja poczta jest tak samo czytana jak i moja i innych.
Internet jest demokratyczny, zatem i publiczny jak inne open source
projects.
Uzywajac netu godzisz sie ze twoja poczta stanie sie publiczna.
Jacek
|