Data: 2004-03-10 17:30:54
Temat: Re: czy powinienem to wysłac czy zostawić
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Siem wtracem jeszcze - nie ma lekko. ;)
Veronika:
> A Ty zakładasz zapewne, że załamany wyznaje dziewczynie
> miłość listownie tak sobie, do niczego mu to nie jest potrzebne
> ... Jaja sobie robi, albo mu się nudzi.
No wlasnie v-v. :)
Dlaczego on zadal sobie tyle trudu aby napisac taki _dlugi_
(chyba nawet zbyt dlugi) list?
> ... wcale nie chce żeby ona czuła to samo.
Zakladasz ze motywem bylo jedynie to iz chcial aby ona czula
to samo?
A jesli potrzebowal tego _przede_ wszystkim do czegos innego,
ale na koniec niejako [jak zwykle] zawachal sie?
Zwroc uwage ze list jest irracjonalny (oprocz kombinacyjnych
fragmentow w zakonczeniu do ktorego sie 'przyssalas'), zas
[1-sze] zawachanie zawdziecza juz racjonalizacji, ale....
(uwazaj!) wyslanie listu na grupe to zasluga znowu
nie-racjonalizacji(!),
a wiec jego emocje _ponownie_ (po wlaczeniu racjonalizacji i
w efekcie 1-szym ~zawachaniu) 'zawolaly' do lewej polkuli: "sprawdz
co inni na to!" (czyli kolejne 2-gie ~zawachanie), a lewa [durna]
polkula odpowiada: "OK"...
i dzieki temu sie klocicie. ;)
I teraz przychodzi v-v i pisze: "nie wysylaj! ponizenie i nic wiecej!".
I przyjmijmy ze gosc tak zrobi...
tylko wtedy nadal bedzie narazony na _sprzeciwy_ (w takiej
czy innej formie) prawej polkuli, bo zdaje sie ze ona nie ma
zamiaru mu odpuscic.
Czyli reasumujac: gosc jest kulawy emocjonalnie i nadal pozostanie
taki jesli postapi tak jakbys to widziala.
Nie twierdze przy tym ze nie masz racji w swych opiniach o
krytycznym polozeniu w jakim sie autor tematu znalazl, ale nie
zapominaj ze w koncu sam sie do takiego stanu doprowadzil,
a obecnie usiluje zrobic cos co prawdopodobnie Ty takze kiedys
bedziesz zmuszona zrobic niestety...
zas jesli o mnie chodzi to jestem za - niech robi bo ma niezly
potencjal emocjonalny ktory mu przygniwa niewykporzystany,
a szkoda. :)
Ale sie rozpisalem.
To Twoja wina v-v. ;)
Czarek
|