Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfee
d.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mai
l
From: "PowerBox" <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: czy to depresja??
Date: Sun, 2 Feb 2003 03:30:42 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 79
Message-ID: <b1hvoh$721$1@news.tpi.pl>
References: <b1hi8u$bu4$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pi77.torun.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1044152914 7233 217.97.60.77 (2 Feb 2003 02:28:34 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 2 Feb 2003 02:28:34 +0000 (UTC)
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.tpi.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and leading Odp: string removed.
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-Subject: Odp: czy to depresja??
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:185024
Ukryj nagłówki
> dwa tygodnie temu mialam wrazenie ze zawalil mi sie swiat i runal na glowe
a
> najwazniejsze osoby w moim zyciu sie ode mnie odwrocily. juz nic nie
bedzie
> jak bylo. czuje wszechogarniajaca beznadziejnosc. juz nie mam nadziei na
> poprawe. jak mysle o przyszlosci widze tylko czarna pustke. rzadko mi sie
to
> zdarza ale w tej chwili nie widze wyjscia, nie widze mozliwosci na
poprawe.
> czuje sie jak w sytuacji bez wyjscia - tak musi byc. moj swiat musial sie
> zawalic i juz nigdy nie wstanie. moze kiedys sie poprawi ale nigdy nie
> bedzie tak samo. nigdy juz nie bedzie dobrze.
- cholera, co tam się u Ciebie dzieje, czy policja i straż pożarna o tym
wszyskim wie? Jakby świat zawalił mi się na głowę i już nigdy nie wstał i
jeszcze do tego wszystkiego nie mógłbym w ciemnościach znaleźć wyjścia - to
chyba też bym się tak czuł. Gdyby jeszcze w dodatku w tych ciemnościach coś
mnie przerosło i nie wiedziałbym co to dokładnie jest - to byłaby istna
tragedia i początki paranoi.
> ciezar ktory mnie przytlacza nie mija juz przez drugi tydzien. probuje sie
> podneisc ale coraz mniej mi sie chce, coraz mniej w to wierze. czuje ze
mnie
> to autentycznie przerasta.
- wcale Tobie się nie dziwię, że już Ci się nie chce. Jakbym leżał w pod
takim ciężarem dwie minuty to już bym umarł a Ty wytrzymałaś już dwa
tygodnie. Zuch dziewczyna. Słuchaj, jak duży jest to ciężar, bo kolega
paker, który chodzi na siłownię jest tym bardzo zainteresowany. Drugi mój
kolega jest inwestorem giełdowym i jest bardzo zainteresowany Twoimi
zdolnościami przepowiadania przyszłości (że już nigdy nie będzie dobrze). On
bardzo potrzebuje takich informacji (wiesz kasa;-), powiedz skąd to wiesz?
> pytanie brzmi - czy to juz depresja?? zazanczam ze stan ciagnie sie drugi
> tydzien - to nie chwilowe przygnebienie.
- Co za różnica jak to nazwiesz. Dla mnie to paranoja :) Nic a nic nad tym
nie panujesz?
Opisz nam jeszcze raz całą sytuację ale na takich zasadach, że nie możesz
zamieścić w opisie niczego, czego nie byłoby widać na obiektywnej
fotografii. Prawdopodobnie odrzucisz w ten sposób swoje oczywiste
halucynacje. Nie wiem czy wiesz, ale takie halucynacje i wymioty z reguły są
początkiem czegoś znacznie bardziej poważnego. Myślę, że w głębi wiesz
czego. Boję się, że nie tyle masz problem z depresją, co właśnie z tym, co
jest związane z halucynacjami...Stąd niepokój i to bicie serca jakbyś miała
wrażenie, że zaraz się przewrócisz. Na pewno jako dziecko wyobrażałaś sobie
wiele rzeczy np gdzie jest mama gdy jej nie było, albo jakie prezenty są pod
choinką. Generalnie wszystkie objawy się zgadzają. Czy Ty kiedykolwiek
naprawdę bałaś się o swoje zdrowie psychiczne? Ale jest jeszcze coś, co
ostatecznie może zdecydować czy to początki nieuleczalnej choroby
psychicznej, czy tylko przejściowe załamanie - mianowicie osoby, które
halucynują i są nieuleczalnie chore całkowicie nie zdają sobie sprawy ze
swoich halucynacji... jest to bardzo subtelne zjawisko, bo na przykład chory
może napisać na listę (już tak raz było) że np "jest szmatą" głęboko wierząc
że tak faktycznie jest. A TERAZ NAJWAŻNIEJSZE -> W momencie, gdy mu się
uświadomi jego halucynacje- zwykle jest zaskoczony i zaniepokojony tym, jak
dalece sprawy wymknęły się spod kontroli i mówi, że to tylko taka
przenośnia, zabawa słówkami, niewinne porównanie i dalej halucynuje w
dokładnie taki sam sposób. Kiedy na przykład następnego dnia rozmawia ze
znajomymi, albo co gorsza MÓWI DO SIEBIE w MYŚLACH - głęboko, szczerze
wierzy, że: "cały świat się zawalił, że nie może znaleźć wyjścia ale
przyjechała straż pożarna..." i inne bzdury. Oczywiście nie trzeba jechać i
oglądać pacjenta żeby stwierdzić bardzo poważne zaburzenia psychiczne... Dla
ostatecznego potwierdzenia, że sprawa jest beznadziejna prosimy wówczas
pacjenta o przygotowanie zdjęcia z opisem a on przysyła zdjęcie
legitymacyjne z podpisem: "szmata, której cały świat zawalił się na głowę".
Osoby bez wykształcenia psychologicznego myślą wówczas, że to jakiś
żart...Niestety prawda jest taka, ze tej osobie grozi operacja mózgu albo w
lżejszym przypadku wiele lat w psychiatryku jak to się profesjonalnie mówi
;). Dziewczętom z pewnych względów nie polecam wizyt w takiej placówce.
P.S.
Jeśli odczuwasz jakiś ból po stracie albo inne silne emocje, to być może
pomoże Ci "The Cure For The Pain In Yous Ass" - nazwa powinna wszystko
wyjaśnić, kilka dni temu wysłałem to na listę jako odpowiedź do hasła "ból"
, czy jakoś tak...
|