Data: 2001-09-19 23:13:46
Temat: Re: czy warto to ciagnac.....?
Od: "Jamnik" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Reap" <c...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:9oauoe$mr7$1@news.tpi.pl...
> zaczne moze od poczatku:
> jestesmsy razem niewiele ponad 3miesiace. niby to krotko, ale jak na mnie
> jest to spore osiagniecie. w dodatku okres wakacyjny, duzo wolnego czasu i
> czeste, wspolne wyjazdy sprawily, ze zdazylismy sie dosc dobrze poznac.
> ona z poprzednim swoim facetem spedzila 9miesiecy, a mimo to, z tego co
> mowila juz po miesiacu bycia ze mna, z nim nigdy nie byla tak blisko (w
> sensie czysto emocjonanym). podobno nigdy nie powiedziala mu, ze go kocha,
a
> my rozmawialismy juz o tym powaznie po ok. 6 tygodniach..... ogolnie bylo
> super... cos zaczelo sie psuc na wyjezdzie, na ktorym spedzilismy razem
> 3tygodnie. niby bylo fajnie (czasem nawet lepiej niz wczesniej), ale z
> drugiej strony coraz czesciej klocilismy sie o drobnostki. pewnego
wieczoru
> nieco przegialem i..... sami wiecie....... po raz pierwszy w zyciu
plakalem
> przez dziewczyne.... po dosc dlugiej rozmowie kilka godzin pozniej,
> stwierdzilem, ze nie zdziwilbym sie, gdyby wtedy ze mna zerwala. ona
> powiedziala cos, co do teraz utkwilo mi w pamieci 'w sumie sie nad tym
> zastanawialam, ale nie wyobrazalam sobie jakby to bylo bez ciebie'.
> poczulem, ze teraz juz wszystko bedzie ok.....
> po powrocie z wakacji klocilismy sie znacznie rzadziej, ale za to chaje
byly
> powazniejsze. mimo to potrafilismy sie godzic w przeciagu paru minut i
znow
> bylo wspaniale....
> do dzisiejszej rozmowy..... gadalismy przez telefon okolo 2godzin. mowila
w
> sposob bardzo dla mnie niezrozumialy.... stwierdzila, ze chyba nie
> zdolowalaby sie (tzn. troche by sie zdolowala, ale spotkalaby kogos
> znajomego i pewnie by jej przeszlo), gdybym z nia zerwal. powiedziala, ze
ze
> mna jest super, ale i beze mnie by sobie poradzila. powiedziala 'po co
> mialbys sie meczyc w zwiazku ze mna, gdybym ci sie znudzila?'. nie bardzo
> nadazalem: mnie cieszy kazdy jej usmiech, kazda chwila z nia spedzona i
> kazdy pocalunek, a ona mi mowi, ze beze mnie tez byloby fajnie.....
> zapytalem, czy z tym poprzednim gosciem tez sie tak czesto klocila.
> odpowiedziala, ze nie - po prostu to olewala, bo po co miala sie
denerwowac
> i klocic z czlowiekiem, na ktorym jej nie zalezalo. (wiec niech mi ktos
> powie - zalezy jej na mnie, czy nie???). dalej nie rozumialem: zapytalem,
> czy po bardzo powaznej chaji (o jakas istatna sprawe - nie dwudniowy
zarost,
> czy nieuczesane wlosy), po ktorej po prostu wyszedlbym nie odzywajac sie
> slowem, czy wtedy by do mnie zadzwonila. odpowiedziala, ze pewnie bylaby
za
> bardzo wqrwiona, wiec powiedzialem, ze powiedzmy po 2 dniach. a ona na to
> 'czy bylby wtedy jakis sens, zeby dzwonic? tylko po too, by klocic sie
> dalej?'. w koncu nie wytrzymalem i powiedzialem, ze cos jest chyba nie
tak,
> na co ona, ze taka juz jest....
> na koniec jeszcze raz napisze, ze naprawde zalezy mi na tym zwiazku, bo z
> zadna kobieta nie bylo tak cudownie. spedzilismy kilka naprawde swietnych
> chwil i nie chce, by pozostaly juz tylko wspomnieniami....
>
> wiec? jakie jest wasze zdanie na ten temat? czy powinienem zostac z
kobieta,
> do ktorej naprawde cos czuje, ale ktora po trzech miesiacach zupelnie nie
> zaangozowala sie w zwiazek (choc kiedys wydawalo mi sie, ze jest inaczej),
> czy zerwac znajomosc i pograzyc sie w jeszcze wiekszej depresji na
nastepny
> miesiac?
>
Pisalem o tym juz nizej. Powtorze sie: olej ja zanim ona oleje Ciebie.
Musisz sie pogodzic z tym ze kocha jeszcze swojego bylego. Jak to powiedziec
byles tylko pocieszycielem.
>
|